Forex czyli rynek podwyższonego ryzyka, ale coraz bardziej nadzorowany i kontrolowany

2017-03-27, 20:58

Forex czyli rynek podwyższonego ryzyka, ale coraz bardziej nadzorowany i kontrolowany
Większość inwestorów, bo aż 80 procent traci pieniądze zainwestowane na rynku walutowym Forex. Foto: Glow Images/East News

Jedni mówią: hazard i ruletka. Inni uważają, że to pełnoprawna część polskiego rynku finansowego. Poznaliśmy raport Najwyższej Izby Kontroli, według którego około 80 proc. uczestników rynku walutowego Forex traci zainwestowane tam pieniądze. Natomiast z danych domów maklerskich wynika, że w drugiej połowie 2016 roku na walutach zarobiło 30–40 proc. traderów.

Posłuchaj

Udało się ograniczyć wielkość tzw. dźwigni finansowej na rynku Forex - podkreśla Bartosz Wyżykowski, z Biura Rzecznika Finansowego. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Gdyby ten raport NIK miał ograniczyć OTC czyli nieregulowany rynek pozagiełdowy,  gdyby tak się stało, to polscy inwestorzy stracą znaczną część rynku, który jest komplementarnym, uzupełniającym rynek finansowy, i kapitałowy.

– Na tym rynku działa aktywnie około 50 tys. inwestorów, a rachunków jest otwartych jeszcze więcej. Ten rynek to są polskie domy maklerskie, których działania są już od dawna uregulowane i podlegają Komisji Nadzoru Finansowego, a także szereg innych instytucji kontroluje ich działalność – wyjaśnia gość Polskiego Radia 24 Marek Wołos, ekspert Izby Domów Maklerskich ds. rynków OTC.

"

Marek Wołos Na OTC działa aktywnie około 50 tys. inwestorów, a rachunków jest otwartych jeszcze więcej.

Do rynku OTC, oprócz Forex zaliczają się także kontrakty na indeksy, kontrakty na surowce, na akcje i szereg innych instrumentów. I ten rynek jest w Polsce od ponad 20 lat i ma dużą rzeszę inwestorów.

Inwestorzy świadomi ryzyka

Ten rynek jest rynkiem podwyższonego ryzyka.

– I ci wszyscy inwestorzy, którzy są na tym rynku, myślę że z pełną świadomością z tym się liczą. Wiedzą, że na tym rynku jest duża szansa na zarobienie i jest też ryzyko poniesienia strat. Według tych ostatnich danych publikowanych przez członków Izby, a są do tego zobligowani przez odpowiednie regulacje wynika, że w ostatnich dwóch kwartałach ta proporcja zarabiających i tracących przesunęła się na korzyść właśnie zarabiających. Bo coraz więcej inwestorów edukuje się – ocenia Marek Wołos.

Forex czyli kontrakty „na różnice”

Jednak walutowy rynek Forex wzbudza ciągle wiele zastrzeżeń i kontrowersji.

"

Bartosz Wyżykowski Transakcje na rynku Forex polegają na zawieraniu kontraktów „na różnice”.

– Podstawową kwestią jest to, co oznacza, że ktoś podejmuje inwestycję na tym rynku. Generalnie nazwa Forex pochodzi od dwóch angielskich słów: Foreign i Exchange, i historycznie była to wymiana walut. Natomiast obecnie, z uwagi na rozwój technologii i rozwój Internetu sprowadza się do tego, że zawierane są transakcje między firmą inwestycyjną a jej klientem. Polegają one w dużej mierze na zawieraniu kontraktów „na różnice”. Czyli bierzemy jako aktywa bazowe pewne waluty, pary walutowe i w zależności od tego, czy kurs tej waluty będzie wyższy bądź niższy, w zależności od tego co klient obstawił w kontrakcie – odniesie albo zysk, albo stratę. Kluczowe jest tutaj, że klienci-inwestorzy nie nabywają żadnych aktywów, kruszców, walut i innych ruchomości, natomiast te rzeczy stanowią punkt odniesienia do tego, czy na danej transakcji klient będzie miał zysk czy poniesie stratę – wyjaśnia gość Jedynki Bartosz Wyżykowski z Biura Rzecznika Finansowego.

Inwestycja czy spekulacja

Można te transakcje dotyczące kursów walut różnie nazywać.

– Na pewno część klientów zawiera tego rodzaju transakcje w celach spekulacyjnych, co widać m.in. po tym, że są one bardzo krótkoterminowe. To kontrakty zawierane na kilka sekund, czy też na kilka minut. Ale też pewnych  cech inwestycji nie można im odmówić – podkreśla Bartosz Wyżykowski.

Forex to część pozagiełdowego rynku, handel odbywa się poza Giełdą Papierów Wartościowych, na specjalnych platformach.

"

Bartosz Wyżykowski Forex nie ma wprost niczego wspólnego z tradycyjnym rynkiem giełdowym.

– Jest to rynek zdecentralizowany, nie ma wprost niczego wspólnego z tradycyjnym rynkiem giełdowym. Są to konkretne platformy internetowe, ta infrastruktura jest przygotowywana przez firmy inwestycyjne, i tam istnieje możliwość zawierania transakcji oraz kontraktów na różnice.  Transakcje są zawierane bezpośrednio z firmą inwestycyjną, chociaż są różne systemy. I obecnie rozwój idzie też w tym kierunku, żeby firma inwestycyjna pośredniczyła w takiej transakcji, natomiast na końcu będzie to inny podmiot, z którym zawierana jest transakcja – tłumaczy gość radiowej Jedynki.

Forex pod lupą NIK i KNF

Jednak według raportu Najwyższej Izby Kontroli Forex to miejsce gdzie inwestorzy bardzo często tracą, ponieważ aż 80 proc. grających na tym rynku traci swoje pieniądze.

"

Krzysztof Kwiatkowski W ciągu 4,5 roku, łączne straty klientów krajowych firm inwestycyjnych na rynku Forex wyniosły ponad 2 mld złotych.

– W ciągu 4,5 roku, łączne straty klientów krajowych firm inwestycyjnych na rynku Forex wyniosły ponad 2 mld złotych. Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że Komisja Nadzoru Finansowego jako jedyny organ państwa, podejmowała w kontrolowanym okresie aktywne działania na rzecz ochrony nieprofesjonalnych uczestników rynku walutowego Forex. To z inicjatywy KNF ograniczono m.in.  maksymalną wysokość dźwigni finansowej czyli narzędzia, które umożliwia maksymalizację zysków z transakcji, ale za cenę bardzo wysokiego ryzyka poniesienia strat – wylicza Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.

Ograniczenie dźwigni finansowej

Ta dźwignia finansowa powoduje to, że klienci mogą zawierać transakcje na dużo wyższe kwoty, aniżeli posiadany depozyt. W przypadku klientów detalicznych zostało to ograniczone do stukrotności depozytu.

Bartosz Wyżykowski Bartosz Wyżykowski


– Czyli jeżeli mamy 100 zł, i możemy je zainwestować, to transakcję możemy zawrzeć tylko i wyłącznie na kwotę 10 000 złotych. Ale im więcej mamy tego depozytu, tym większa może być transakcja, i tym samym tym większa może być ewentualna strata. Przy czym NIK słusznie stwierdził, że duża część tych strat nie wynika z żadnych nieprawidłowości na tych platformach internetowych, czy też z nieuczciwości firm, tylko po prostu są to transakcje o dużym ryzyku inwestycyjnym – zwraca uwagę Bartosz Wyżykowski.

Rzecznik Finansowy przyjmuje skargi

Firmy inwestycyjne z Forexu, jako podmioty rynku finansowego podlegają również Rzecznikowi Finansowemu.

– To oznacza, że klienci tych firm mogą składać reklamacje i wnioski do Rzecznika w przypadku, gdy uważają, że ich prawa czy interesy zostały naruszone. Ten ułamek spraw, które trafiły do Biura Rzecznika Finansowego, na tle innych skarg, i na tle innych podmiotów rynku finansowego – nie jest duży. To jest ok. 0,5 proc. na przestrzeni całego 2016 roku, czyli tych problemów nie jest dużo. Natomiast dotyczą one zarówno podmiotów polskich, jak i podmiotów zagranicznych – zauważa gość Jedynki.

Potwierdza to Paweł Frańczak z Domu Maklerskiego XTB. – Na polskim rynku działają bardzo agresywnie firmy zagraniczne. Działają one albo bez żadnej regulacji albo oferują swoje usługi zdalnie z zagranicy i nie podlegają polskim przepisom – zaznacza ekspert.

"

Paweł Frańczak Na polskim rynku działają bardzo agresywnie firmy zagraniczne.

Natomiast Marek Wołos dodaje, że inwestor w polskim domu maklerskim jest dobrze chroniony, ma umowę, w razie sporu może iść do sądu, jest KNF, jest Rzecznik Finansowy.

– I trzeba tylko uważać, żeby przez kolejne regulacje nie wypchnąć tych inwestorów za granicę, gdzie nie będą w ogóle chronieni. Przeciętny inwestor ma 25–40 lat, i szuka właśnie takich możliwości, rynku który nie podlega koniunkturze giełdowej – ocenia gość PR 24.

KNF chce zmniejszyć ryzyko na rynku Forex…

Ale ten pozagiełdowy rynek Forex daje też możliwości zysków. 

– Komisja Nadzoru Finansowego wydała wytyczne, bardzo szczegółowo regulujące sposób oferowania instrumentów finansowych na rynku instrumentów pochodnych czyli na Forex. Domy maklerskie same muszą publikować statystyki dotyczące zyskowności transakcji na tym rynku. I obecnie także inwestorzy na tym rynku działają dużo bardziej rozsądnie, co wiąże się z edukacją, prowadzoną przez polskie domy maklerskie, które oferują tego typu usługi – wyjaśnia Paweł Frańczak.

"

Paweł Frańczak Domy maklerskie same muszą publikować statystyki dotyczące zyskowności transakcji na tym rynku

Czyli wytyczne Komisji Nadzoru Finansowego zmniejszyły ryzyko inwestowania.

– Na pewno zmusiły firmy inwestycyjne do doprecyzowania pewnych rzeczy, które mogły działać na niekorzyść klientów. Są to bardzo obszerne wytyczne, które wprowadzają wiele instrumentów i zmierzają do tego, by zapewnić większą ochronę klientów firm inwestycyjnych. Ale te wytyczne dotyczą głównie podmiotów polskich, tych które mają siedzibę w Polsce –  przypomina Bartosz Wyżykowski. 

 … ale kłopot jest z firmami zagranicznymi

Natomiast problem jest w odniesieniu do podmiotów zagranicznych. I to zarówno tych, które mają siedzibę w Unii Europejskiej, choć tutaj jednak są pewni nadzorcy i środki ochrony, a prawo konsumenckie jest na bardzo wysokim poziomie.

– Ale są także podmioty spoza Unii, i tutaj poziom ochrony klienta może być bardzo niski – podkreśla gość radiowej Jedynki.

"

Bartosz Wyżykowski Są także podmioty spoza Unii, i tutaj poziom ochrony klienta może być bardzo niski.

By lepiej chronić wszystkich klientów NIK postuluje z kolei zakaz reklamy serwisów Forex.

– Polskie prawo już obecnie przewiduje, że reklamy czy też przekazy informacji kierowane do konsumenta powinny być rzetelne, nie powinny wprowadzać w błąd i powinny powodować pełny zakres informacji dla konsumenta. Obecnie toczą się prace nad projektem nowelizacji ustawy o obrocie instrumentami finansowymi. To ta ustawa, która reguluje rynek Forex, i tam konkretnie przewiduje się, w odniesieniu do tego rynku, żeby informacje były przekazywane rzetelnie, i żeby konsument miał pełną wiedzę na temat charakteru i ryzyk wynikających z transakcji – wylicza Bartosz Wyżykowski z Biura Rzecznika Finansowego.

"

By lepiej chronić wszystkich klientów NIK postuluje zakaz reklamy serwisów Forex.

Zakaz reklamy to osłabienie polskich firm

Dlatego według Marka Wołosa zakaz reklamy to zły pomysł.

– Reklama, która obowiązuje spełnia taką rolę porównawczą, dzięki temu że jest już wystandaryzowana. Polskie domy maklerskie nie stosują takiej agresywnej reklamy, jaką wykorzystują jakieś zagraniczne instytucje, np. cypryjskie czy też z innych krajów. Polskie domy maklerskie nie mogą tego stosować, wypełniają wytyczne i tego nie stosują, więc zakazanie reklamy uderzy w tę branżę, w krajowe instytucje finansowe. Bo zagraniczne firmy nie będą się do tego stosowały – podkreśla gość Polskiego Radia 24.

"

Marek Wołos Zakazanie reklamy uderzy w krajowe instytucje finansowe. Bo zagraniczne firmy nie będą się do tego stosowały.

Ponadto reklamy dotyczące tego rynku, to w większości reklamy umieszczone w Internecie. 

–  A Internetu nie da się zamknąć, i to z zagranicy będą szły te reklamy, które będą kusiły. I w rezultacie polskie domy maklerskie nie będą mogły reklamować, pojawi się luka, pojawią się inne reklamy, ściągną inwestorów za granicę i wtedy dopiero się okaże, że inwestorzy którzy są za granicą nie są w ogóle bezpieczni, ich interesy nie są nadzorowane – zwraca uwagę gość PR24.     

O zakazie reklamy od dawna mówi się też we Francji i Wielkiej Brytanii. Z kolei w grudniu niemiecki Federalny Urząd Nadzoru Finansowego podał, że zamierza ograniczyć reklamę, a także sprzedaż ryzykownych instrumentów finansowych. W ubiegłym  roku zaś w Belgii wprowadzono ograniczenia, które w praktyce uniemożliwiły drobnym spekulantom grę na instrumentach OTC z użyciem dźwigi finansowej.

Nieregulowany rynek pozagiełdowy jednak z regulacjami

Marek Wołos podkreśla też, że rynek Forex, który nie powinien być regulowany, bo taka jest jego definicja, od 2004 roku w Polsce podlega nadzorowi KNF, bo od tego momentu, żeby prowadzić działalność na tym rynku należało prowadzić ją w ramach firmy inwestycyjnej czy domu maklerskiego.

– I te regulacje bardzo wyprzedziły rozwiązania w innych krajach europejskich. A w ciągu ostatnich lat domy maklerskie dostały około 40 regulacji, które też m.in. dotyczą tego rynku – dodaje ekspert Izby Domów Maklerskich ds. rynków OTC.

Justyna Golonko, Błażej Prośniewski, Małgorzata Byrska


Polecane

Wróć do strony głównej