Dyplomaci USA mieli polecenie szpiegować
Francuski dziennik “Le Monde” rozpoczął publikację i analizę dokumentów ujawnionych przez portal WikiLeaks.
2010-11-29, 06:46
„Le Monde” jest jedną z pięciu gazet na świecie, którym WikiLeaks przekazał te dokumenty już przed kilku tygodniami, by mogły one przygotować ich publikację.„Le Monde” zapowiedział na swojej stronie internetowej, że opublikuje „dziesiątki artykułów o kulisach dyplomacji USA i krajów, z którymi Stany Zjednoczone są w kontakcie”.
Już kilkadziesiąt minut po ujawnieniu dokumentów w portalu WikiLeaks, „Le Monde” rozpoczął pierwsze analizy. Gazeta zaczęła od omówienia metod działania amerykańskiej dyplomacji. „Le Monde” pisze, że dyplomaci zatrudnieni w ambasadach amerykańskich otrzymują depesze z poleceniami, by zbierali dane osobiste osób, z którymi się kontaktują, w tym polityków z krajów zaprzyjaźnionych z USA.
Według cytowanych przez „Le Monde” instrukcji, dyplomaci amerykańscy mają obowiązek przekazywania do Departamentu Stanu „wszelkich informacji biograficznych i biometrycznych” dotyczących przedstawicieli innych krajów. Muszą oni zdobyć „odciski palców, fotografie, DNA i skanery źrenicy” wszystkich osób interesujących Waszyngton.
„Le Monde” dodaje w komentarzu, że od teraz goście ambasad USA będą mniej chętnie zgadzali się na wspólną fotografię z amerykańskimi dyplomatami. Będą również uważać, by nie zostawiać choćby jednego włosa na kołnierzu płaszcza oddawanego do szatni w ambasadzie.
REKLAMA
to
REKLAMA