Szef BBN zapewnia: los Polski osamotnionej, jak w 1939 roku, się nie powtórzy
– W 1939 roku nasze alianse powstawały w ostatnim momencie, dziś bezpieczeństwo naszego kontynentu budowane jest na fundamencie sojuszu Ameryki z Europą – podkreśla w artykule dla magazynu "Wszystko Co Najważniejsze" szef BBN Paweł Soloch.
2022-08-16, 22:48
"1939 roku nasze alianse powstawały w ostatnim momencie. Nie wynikało to ze strategicznej krótkowzroczności, lecz ogólnej niestabilności i braków trwałych podstaw dla systemu bezpieczeństwa w ówczesnej Europie. Dziś bezpieczeństwo naszego kontynentu budowane jest na fundamencie sojuszu Ameryki z Europą" – napisał Paweł Soloch.
Jak podkreślił, Polacy wyrażają obecnie jedne z najwyższych wśród sojuszników poparcie i zaufanie do NATO, a wiarę w gwarancje NATO, w gwarancje, jakie daje wojskowy sojusz Stanów Zjednoczonych z Europą, od lat konsekwentnie deklaruje przeszło 90 proc. obywateli.
"Mimo to w dyskursie publicznym wciąż słyszalne są głosy budujące analogię między współczesnymi gwarancjami bezpieczeństwa a sytuacją Rzeczypospolitej w 1939 r. i samotną walką z niemieckim, a następnie sowieckim najeźdźcą. Takie opinie, zwłaszcza obecnie, w jednym z najbardziej niebezpiecznych momentów, w jakich znalazła się Europa po II wojnie światowej, współbrzmią z narracją Moskwy, mającą osłabiać wolę budowania spójnego frontu przez sojuszników" – zwrócił uwagę Soloch.
"Głębokie zakotwiczenie Polski w organizacjach takich jak NATO czy Unia Europejska"
Jak ocenił, dziś podstawową różnicę stanowi głębokie zakotwiczenie Polski w organizacjach takich jak NATO czy Unia Europejska.
"Gwarancje wynikające z art. 5 Traktatu waszyngtońskiego, nawet jeżeli przez sceptycznych ekspertów nazywane są »papierowymi«, sprawiły, że przez 73 lata istnienia NATO żadne państwo członkowskie nie zostało zaatakowane przez inny kraj, choć w tym okresie na świecie toczono dziesiątki wojen. W wymiarze praktycznym różnica między gwarancjami z 1939 r. a współczesnymi w przypadku Polski wyraża się chociażby w obecności kilkunastu tysięcy sojuszniczych żołnierzy na naszym terytorium, głównie z USA, ale też wielu innych krajów. Towarzyszy temu rozbudowa wspólnej infrastruktury obronnej oraz zdolności do szybkiego przerzutu sił sojuszniczych – od brygady, poprzez dywizję, do poziomu korpusu, czyli kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy wraz z ciężkim sprzętem, wsparciem morskim oraz powietrznym" – zaznaczył.
Jak podkreślił, głoszona od powojnia i po 1989 r. idea wspólnej armii europejskiej realizuje się dziś w przyspieszonym tempie w szerszym, euroatlantyckim kontekście (sojusz USA z Europą i partnerstwo z takimi krajami, jak Japonia, Korea Południowa, Australia i Nowa Zelandia, stwarza dla NATO możliwości sprostania wyzwaniom mającym charakter globalny).
"Polskie siły zbrojne szkolą się wspólnie z armiami sojuszniczymi"
"Od przeszło dwóch dekad polskie siły zbrojne szkolą się wspólnie z armiami sojuszniczymi na poligonach po dwóch stronach Atlantyku. To w ramach NATO mamy wspólne struktury polityczne – z Radą Północnoatlantycką na czele oraz dowództwami wojskowymi na szczeblach strategicznych i operacyjnych. W Polsce takie dowództwa są zlokalizowane w Szczecinie i w Elblągu. Ale to również amerykańskie dowództwo V Korpusu w Poznaniu" – wskazał szef BBN.
Jak zauważył, budowanie mechanizmów integrujących obronność wszystkich sojuszników, stwarzających wręcz automatyzmy w reagowaniu wojskowym na zagrożenia, to dziś podstawa polityki odstraszania.
"Te mechanizmy, stopniowo ograniczane po 1989 r., nabrały nowej dynamiki po pierwszej agresji Rosji na Ukrainę w 2014 r. i zostały rozwinięte przez kolejne szczyty NATO w Walii, Warszawie – gdzie utworzono podstawy wojskowej obecności NATO na wschodniej flance – i wreszcie w Madrycie w tym roku. Od pierwszych dni wojny na Ukrainie nastąpiło także wzmocnienie wschodniej flanki NATO zarówno o siły lądowe, jak i powietrzne. Dziesiątki samolotów sojuszniczych stale patrolują niebo nad Polską i innymi państwami graniczącymi z Rosją. Z 4 do 8 zwiększono liczbę batalionowych grup bojowych obecnych w ramach wysuniętej obecności, które – zgodnie z decyzjami szczytu w Madrycie – mogą zostać wzmocnione do poziomu grup brygadowych. Równolegle rozwijane są zdolności przerzutowe" – napisał Soloch.
Kluczowa rola USA
Zaznaczył, że kluczowa pozostaje postawa USA. Wskazał, że w ostatnich miesiącach na terytorium Polski znalazło się kilkanaście tysięcy żołnierzy amerykańskich, gotowych do obrony sojuszników, a po raz pierwszy w historii USA ustanowiły stałą obecność wojskową na terytorium Polski, w ramach wysuniętego dowództwa V Korpusu. Jak podkreślił szef BBN, to polityczny przełom, który gwarantuje Polsce bezpieczeństwo.
Soloch zauważył, że wobec narastającego zagrożenia rosyjskiego wiarygodność sojuszniczych gwarancji okazała się w pełni przekonująca także dla Szwecji i Finlandii.
Podkreślił, że państwa NATO wypracowały także wspólną reakcję na agresję na Ukrainę, niebędącą członkiem Sojuszu, posiadającą jedynie status państwa partnerskiego.
Wskazywał także na rolę członkostwa Polski w Unii Europejskiej, która nie daje gwarancji bezpieczeństwa jak NATO, jednak silnie wiąże Polskę z państwami zachodnimi pod względem polityczno-gospodarczym. "Skala integracji ekonomicznej i politycznej kontynentu europejskiego jest kilkadziesiąt razy większa niż w latach 30. XX w. Także z tego powodu Polska nie jest i nie będzie osamotniona w przypadku zagrożenia. Przy tak silnej integracji zagrożenie jednego z państw członkowskich stanowi zagrożenie dla całej Unii" – zaznaczył Soloch.
- "Czekamy na was". Mariusz Błaszczak zachęca do służby wojskowej
- Szef BBN: ostatni rok był pełen wyzwań dla Wojska Polskiego
- Szef MON: należy zatrzymać Rosję i pochód zła. Możemy to zrobić, wspierając Ukrainę i budując silne Wojsko Polskie
dn
REKLAMA