Szczęśliwy finał wstrząsającej historii. 5-latek z drutem w sercu uratowany przez lekarzy z Łodzi

2022-08-26, 12:47

Szczęśliwy finał wstrząsającej historii. 5-latek z drutem w sercu uratowany przez lekarzy z Łodzi
Pięciolatek z drutem w sercu. Lekarze z ICZMP w Łodzi przeprowadzili skomplikowaną operacją i uratowali mu życie. Foto: Facebook.com/Fundacja "Mamy Serce"

Do Kliniki Kardiochirurgii w Łodzi trafił 5-letni chłopiec z drutem w sercu. Okazało się, że mama chłopca kosiła trawę. Kiedy dziecko do niej podbiegło kosiarka natrafiła jakby na kamień, a chłopiec zaczął rozpaczliwie płakać. Trafił do szpitala, gdzie lekarze szybko postawili diagnozę: w jego sercu tkwi drut - opisuje historię Fundacja Rozwoju Kardiologii i Kardiochirurgii Wad Wrodzonych Serca Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi "Mamy serce". 

Nie od razu było jasne, że w sercu chłopca tkwi drut. Jak opisuje polskatimes.pl jego mama początkowo zauważyła tylko ranę w okolicach żeber i założyła mu plaster. "Stan chłopca nagle zaczął się pogarszać. Na miejsce wezwano karetkę, która zabrała chłopca do pobliskiego szpitala w Opocznie. Tam dziecko zostało skierowane na prześwietlenie brzucha i płuc, podczas którego radiolog Paweł Banaszek zauważył w lewej komorze serca tzw. cień metaliczny" - czytamy na portalu.

Chłopiec z drutem w sercu. Skomplikowana operacja

Pięciolatek natychmiast został przetransportowany helikopterem do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi na kardiochirurgię. "Dziecko miało niewyobrażalnie dużego pecha, ale również ogromnie duże szczęście, bo szybko udzielono mu pomocy i postawiono diagnozę. Szybki też był jego transport śmigłowcem. Dobrze się też złożyło ,że kardiochirurdzy byli jeszcze wszyscy w pracy pomimo późnej godziny , bo właśnie skończyli wcześniejszą wielogodzinną operację." - opisuje w mediach społecznościowych Fundacja "Mamy serce".

Drut w sercu. Dziecko wraca do zdrowia

Z lewej komory serca dziecka lekarze usunęli nieszczęsny kawałek drutu. Miał on długość około 5-6 centymetrów. Prawdopodobnie był to fragment siatki ogrodzeniowej, na która najechała kosiarka. "Brawa należą się dla całego personelu medycznego , który jak zwykle stanął na wysokości zadania" - podkreśla Fundacja.

"Chłopiec aktualnie dochodzi do zdrowia i najprawdopodobniej niedługo wyjdzie ze szpitala. Życzymy mu szybkiego powrotu do domu" - podsumowują pracownicy szpitala.

Czytaj także:

facebook.com/FundacjaMamySerce, polskatimes.pl

ASP

Polecane

Wróć do strony głównej