Zabójca Adamowicza nie działał z pobudek politycznych. Ast: dość grania tą śmiercią

Sąd orzekł, że zabójstwo Pawła Adamowicza nie miało podłoża politycznego. Komentujący to w Telewizji Republika poseł PiS Marek Ast stwierdził, że trzeba uspokoić debatę publiczną. - Dosyć grania tą śmiercią czy innymi ludzkimi dramatami - mówił.

2023-03-19, 11:35

Zabójca Adamowicza nie działał z pobudek politycznych. Ast: dość grania tą śmiercią
Zabójca Pawła Adamowicza Stefan Wilmont nie działał z pobudek politycznych - stwierdził sąd, wydając wyrok dożywotniego więzienia. Foto: PAP/Adam Warżawa

Stefan Wilmont, zabójca prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza został skazany przez sąd w Gdańsku na dożywotnie więzienie z możliwością ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie po 40 latach. Wyrok jest nieprawomocny. W uzasadnieniu wyroku sędzia Aleksandra Kaczmarek jednoznacznie stwierdziła, że zbrodnia nie miała podłoża politycznego. Tego rodzaju narrację kreowali politycy opozycji i wspierający ich dziennikarze.

Marek Ast: dość politycznego grania śmiercią Pawła Adamowicza

W programie "W punkt" Telewizji Republika wyrok gdańskiego sądu komentowali politycy. Marek Ast przypomniał, że w uzasadnieniu wyroku sędzia zauważyła, że Stefan Wilmont zaplanował swoją zbrodnię i że jego celem było zamordowanie osoby jak najbardziej znanej.

- To mógł być każdy polityk, chodziło o spektakularną zbrodnię na osobie znanej. Niestety, zdarzyło się to w stosunku do śp. prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza - mówił Marek Ast. - Ale w tym przypadku rozstrzygnięcie sądu, uzasadnienie powinno tego rodzaju insynuacje zakończyć. Niestety, okazuje się, że nadal jest to powtarzane przez niektórych polityków czy dziennikarzy niektórych stacji. W TVN nie ma jakiejkolwiek refleksji w tej sprawie. Dosyć grania tą śmiercią czy innymi ludzkimi dramatami. Rozmawiajmy o programach - mówił Marek Ast.

Poseł Lewicy Przemysław Koperski, komentując wyrok na Stefana Wilmonta, ocenił, że "ogromna odpowiedzialność spoczywa na mediach i dziennikarzach", ale także na politykach. Jego zdaniem język debaty się bardzo zaostrzył, a niektóre wypowiedzi wypowiadane przez polityków z sejmowej mównicy, nawet w przenośni, mogą zostać odebrane dosłownie.

REKLAMA

- Jeżeli słyszymy z mównicy sejmowej, że ktoś ma krew na rękach, to może być pewna przenośnia, natomiast odbiorca może to odebrać bezpośrednio wprost i u osób, które mają takie skłonności, może pojawić się pomysł, żeby wymierzać sprawiedliwość na własną rękę. To bardzo niebezpieczne - twierdził Koperski.

"Słowa mogą zabijać"

Prowadząca audycję Katarzyna Gójska zwróciła uwagę, że oskarżający dziennikarzy TVP o "zamordowanie Pawła Adamowicza" i manie "krwi na rękach" powinni przeprosić. Przypomniała także, że najostrzejsze ataki medialne na Pawła Adamowicza pochodziły głównie od prywatnych mediów, co było związane z tym, że PO wystawiła w wyborach samorządowych w 2018 roku swojego kandydata, a Paweł Adamowicz rzucił swojej byłej partii wyzwanie. Zdaniem Koperskiego "warto wsłuchać się w głos rodziny Pawła Adamowicza". - Ten żal i te słowa kierowane są w kierunku stacji innej niż TVN - stwierdził.

Inny gość audycji, Ireneusz Raś z Koalicji Polskiej, ocenił, że z wydarzeń związanych ze śmiercią Pawła Adamowicza i skazaniem jego zabójcy wynika pewna lekcja. - Ta lekcja powinna dotyczyć osób, które na co dzień uprawiają mowę nienawiści w mediach, social mediach - zauważył.

Także Włodzimierz Bernacki, senator PiS i wiceminister edukacji zabrał głos w dyskusji. - Słowa nabierają wielkiej wagi, ale te słowa używane przez świat polityki często są słowami, które mogą rzeczywiście zabijać. Te słowa coraz częściej są oderwane od rzeczywistości - podkreślił.

REKLAMA

Czytaj również:

niezalezna.pl/jmo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej