Komisja ds. rosyjskich wpływów. Czym się zajmie? Te sprawy mogą się znaleźć w agendzie

2023-06-01, 16:36

Komisja ds. rosyjskich wpływów. Czym się zajmie? Te sprawy mogą się znaleźć w agendzie
Czym może zająć się komisja ds. badania wpływów rosyjskich?. Foto: Kacper Pempel / Reuters / Forum

Jeszcze nie wiadomo dokładnie jakimi wątkami będzie zajmować się sejmowa komisja ds. zbadania wpływów rosyjskich w Polsce. Istnieje jednak kilka spraw, które powinny znaleźć się w zainteresowaniu takiego ciała.

Decyzją prezydenta Andrzeja Dudy, który w poniedziałek 29 maja podpisał odpowiednią ustawę, powołana do życia zostanie komisja ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce w latach 2007-2022. Jej powstanie wywołało wyjątkowo dużo emocji jeszcze zanim zaczęła swoje rzeczywiste prace.

W ciągu najbliższych dwóch tygodniu powinien zostać zakończony proces wskazywania kandydatów do zasiadania w jej ławach. Dopiero wówczas wskazane zostaną wątki, którymi się zajmie.

Istnieje jednak kilka spraw, które z całą pewnością mogą znaleźć się w zainteresowaniu takiej komisji. Kwestie te pojawiają i przeplatają się w licznych wypowiedziach polityków, którzy zwracają uwagę, że doszło do decyzji i zaniedbań, które wskazywać mogą na udział tzw. czynników zewnętrznych. Podnoszone są zazwyczaj sprawy, przy których rozstrzygnięciach okazywało się, że z zyskiem wychodzi Rosja. 

Umowy gazowe Pawlaka na pierwszy ogień

Najczęściej wymienianą sprawą, która pojawia się przy temacie badania przypuszczalnych rosyjskich wpływów, jest kwestia umów na dostawy gazu z Rosji, które zawierano za czasów rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Chodzi o kontrakt z 2010 r. zawarty przez rząd PO-PSL, który istotnie zwiększył uzależnienie Polski od dostaw rosyjskiego gazu. Kontrola NIK ujawniła szereg nieprawidłowości w negocjacjach, które ze strony rządu prowadził minister gospodarki Waldemar Pawlak. Z raportu wynika, że strona polska nie podjęła nawet próby uzyskania korzystniejszych warunków umowy, a jednym z rządowych zaleceń było uwzględnienie propozycji rosyjskich. 

Raport wskazuje, że strona polska "nie posiadała wypracowanej strategii negocjacyjnej", "nie podejmowała choćby próby uzyskania korzystniejszych warunków dostaw gazu" czy też "nie podjęła żadnych działań w celu przygotowania się na ewentualny kryzys gazowy". W wyniku tak prowadzonych "negocjacji" ustalono, że w interesie strony polskiej jest przedłużenie terminu kontraktu jamalskiego do 2037 r., choć wcześniej tego roku podkreślano, że Polska powinna zawrzeć umowę jedynie do 2014 r., ze względu na perspektywę nowych źródeł dostaw gazu.

Umowy zawarte przez rząd Tuska i Pawlaka okazały się tak niekorzystne, że wobec nich musiała interweniować Komisja Europejska. Władze w Brukseli orzekły wówczas nawet, że "Moskwa narzuciła Warszawie tę umowę", która w ocenie komisji jest sprzeczna z prawem unijnym, podważa reformy rynku gazowego całej wspólnoty europejskiej.

Brak sprzeciwu wobec Nord Stream 2

Sprawą, która również dotyczy kwestii gazowych, a która powinna znaleźć się w zainteresowaniu nowej komisji jest historia związana z powstaniem drugiej nitki gazociągu Nord Stream 2. Rurociąg, który będąc jeszcze w obozie Prawa i Sprawiedliwości Radosław Sikorski nazywał "nowym paktem Ribbentrop-Mołotow", w czasach rządów PO-PSL nie budził już u polityków takich emocji. 

Wprawdzie wielu przedstawicieli Polski w tym np. europosłowie, protestowało wobec tej inwestycji, jednakże prace postępowały, a niemieckie i rosyjskie ośrodki medialne przekonywały, że "Polacy muszą się pogodzić" z tym, że ten gazociąg tak czy tak powstanie. W tym kontekście więc dla komisji interesujące mogą okazać się zarówno zaniechania sprawujących władzę, jak i olbrzymie środki przeznaczane w naszym kraju właśnie na kampanie medialne "oswajające z nieuchronnością" powstania Nord Stream2.  

Władimir Putin nie był zwolennikiem tarczy

Postacią, która łączy kwestie Nord Streamu oraz inną zagadkową sprawę, która jest wysoce korzystna dla Rosji czyli rezygnację z instalacji amerykańskiej tarczy antyrakietowej w naszym kraju jest Radosław Sikorski. To właśnie za czasu jego szefowaniu polskiej dyplomacji, doszło do "zatopienia" tej inwestycji. Wielokrotnie powtarzał, że w jego ocenie jest to "projekt wyłącznie amerykański", a "Polska się do niego nie pali".

Sikorski prawdopodobnie wówczas wypełniał polecenia swojego przełożonego Donalda Tuska, który również był przeciwnikiem zakupu tego rodzaju broni. Tusk twierdził wówczas, że fakt, iż instalacja antyrakietowa powstałaby w Polsce, nie zwiększałoby naszego bezpieczeństwa, ale wręcz przeciwnie powodowałoby wzrost zagrożeń dla strony Polskiej. Rządzący twierdzili jednocześnie, że z tarczy zrezygnowali sami Amerykanie ze względu na prowadzoną wówczas przez Baracka Obamę politykę resetu z Rosją. Jednakże, jak ujawniał wówczas Witold Waszczykowski, to strona polska nie ratyfikowała zawartej wcześniej umowy. 

Donald Tusk nie ukrywał także, że kierując się decyzją o rezygnacji brał pod uwagę opinie Moskwy. - Władimir Putin nie jest entuzjastą budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce - mówił Tusk po spotkaniu z szefem Kremla. Przyznawał też, że Putin oczekiwał możliwości monitorowania instalacji, gdyby taka kiedykolwiek powstała. 

O katastrofę "nie wolno obwiniać Rosjan"

Kolejnym z aspektów, którym prawdopodobnie przyjrzy się komisja jest katastrofa smoleńska i to, co wydarzyło się po tej tragedii. Poseł PiS Antoni Macierewicz przypominał, że złamano wówczas obowiązujące przepisy międzynarodowe i bez żadnej dyskusji przekazano śledztwo Rosji. Przypominał, że na czele śledztwa w tej sprawie stanął człowiek, który z góry zakładał, że winni są Polacy i że nie wolno w żaden sposób oskarżać Rosjan o cokolwiek.

- Tusk boi się prawdy, tego, że komisja będzie miała pełen dostęp do materiałów, które wówczas były przygotowane […], które pokazują zakres prorosyjskości i antypolskości tamtej formacji. Do dzisiaj ma to swoje konsekwencje w wojnie rosyjskiej. To są ludzie współodpowiedzialni za to, co się dzieje w Europie i na świecie - ocenił były szef MON.

Nie tylko działania, ale również zaniedbania

Projektodawcy powołania komisji wyrażają nadzieję, że przyjrzy się ona także licznym zaniedbaniom, jakich się dopuszczono w latach 2007-2022, a które przysłużyły się realizacji polityki Kremla. - To wiedza na temat pewnych zaniedbaniach czy braku właściwych procedur chroniących interesy państwa polskiego. Mówimy o bezpieczeństwie obywateli, pozycji międzynarodowej państwa polskiego, podejmowania pewnych działań na niwie dyplomatycznej, wykonywania pewnych ruchów, które stoją w kontrze do tego, co nawet postkomuniści robili w latach 90., którzy wykonali np. pewną pracę, żebyśmy znaleźli się a Pakcie Północnoatlantyckim - ocenił wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski

W ocenie Rzymkowskiego także usuwanie z Polski elementów rosyjskich czy postsowieckich, które zostało za rządów PO odwrócone w ramach polityki resetu stosunków z Rosją, nie jest okolicznością łagodzącą dla oceny tamtych lat. - Przede wszystkim powinien być to jasny komunikat dla kolejnych pokoleń polityków polskich, że każda form zdrada interesów państwa polskiego na rzecz Federacji Rosyjskiej będzie napiętnowana i surowo ukarana - podkreślał.

Komisja będzie liczyć 9 członków

Zgodnie z ustawą w skład komisji ma wejść 9 członków w randze sekretarza stanu powoływanych i odwoływanych przez Sejm. Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

Czytaj także:

Zobacz także Andrzej Andzel (PiS) o komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów

PAP/IAR/PR24/łs

Polecane

Wróć do strony głównej