Sprawa córki Róży Thun. Hołownia nie kryje rozczarowania, padają słowa o Tusku

2024-02-07, 12:20

Sprawa córki Róży Thun. Hołownia nie kryje rozczarowania, padają słowa o Tusku
Hołownia o sprawie córki Róży Thun: na pewno zrywania koalicji z tego powodu nie będzie. Foto: PAP/Paweł Supernak

- Na pewno zrywania koalicji z tego powodu nie będzie - powiedział marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia, odnosząc się do sprawy zatrudnionej w Ministerstwie Cyfryzacji córki europoseł Róży Thun. - Szkoda, że taki fachowiec nie będzie pracował dla polskiego państwa - dodał.

Szymon Hołownia w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie został zapytany o doniesienia m.in. "Gazety Wyborczej", która jako pierwsza poinformowała, że w Ministerstwie Cyfryzacji na stanowisku wicedyrektorki w Centralnym Ośrodku Informatyki została zatrudniona Maria Thun, córka Róży Thun, europoseł Trzeciej Drogi-Polski 2050. W kierowanym przez Krzysztofa Gawkowskiego resorcie miała przepracować jeden dzień, a decyzję o jej zwolnieniu miał podjąć premier Donald Tusk.

"Rząd nadzoruje premier Tusk"

- Jeżeli chodzi o Marię Thun, to mogę powiedzieć jedno: szkoda, że profesjonalistka z takim doświadczeniem, tak niewątpliwie kompetentna, nie będzie pracowała dla polskiego rządu, dla polskich instytucji państwowych - przyznał lider Polski 2050. - Rząd nadzoruje premier Tusk, to on ponosi w tej sprawie odpowiedzialność, to on podejmuje decyzje i ja to szanuję, natomiast pani Thun nazywa się, jak się nazywa, jest córką tej matki, której jest córką, ale jej doświadczenie jest absolutnie spektakularne w tym obszarze i uważam, że przydałaby się polskiemu państwu - dodał.

Szymon Hołownia zaznaczył także, że "szanujemy nawzajem swoje kompetencje i podział obowiązków w koalicji i na pewno zrywania koalicji z tego powodu nie będzie". Pytany, czy nie jest to zemsta Donalda Tuska za to, że Róża Thun odeszła z Platformy Obywatelskiej i przeszła do Polski 2050, odparł: "Nie sądzę". - Znam trochę Donalda Tuska i nigdy nie podejrzewałbym go o taką małostkowość - powiedział.

- Myślę, że doszło do jakiegoś potężnego zamieszania w momencie powoływania pani Marii Thun, którego być można było uniknąć, ale też puenta jest taka, jaka jest - pan premier podjął decyzję i ja mówię wprost: szanuje tę decyzję, ale uważam, że szkoda, że taki fachowiec nie będzie pracował dla polskiego państwa, bo fachowców z takim CV ze świecą szukać - podkreślił.

Czytaj więcej:

PAP/nt

Polecane

Wróć do strony głównej