Polska chce wydania zabójcy żołnierza. Mińsk kłamie i oskarża
- Białoruś odpowiedziała w sposób zupełnie niesatysfakcjonujący - zamiast poszukiwaniami i przekazaniem nam mordercy, odpowiedziała oskarżeniami - przekazał na konferencji prasowej szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
2024-06-17, 12:22
Szef MSZ poinformował, że białoruskiemu chargé d'affaires została wręczona nota protestacyjna w związku ze śmiercią polskiego żołnierza, zawierająca żądanie, aby władze białoruskie ustaliły tożsamość mordercy i wydały go polskim władzom.
Sikorski zapytany przez dziennikarzy o odpowiedź strony białoruskiej na ten wniosek ocenił, że "Białoruś odpowiedziała w sposób zupełnie niesatysfakcjonujący". - Zamiast poszukiwaniami i przekazaniem nam mordercy, odpowiedziano jakimiś oskarżeniami o rzekomo polskie zerwanie współpracy Straży Granicznej - relacjonował.
Kolejne kłamstwa Mińska
Minister zwrócił uwagę, że to kolejne kłamstwo Białorusi ws. kształtu wzajemnych relacji. - Poprzednio też niezgodnie z prawdą (strona białoruska - red.) twierdziła, że to Polska zerwała umowę o readmisji (procedur związanych z powrotami osób nielegalnie przebywających na terytorium UE - red.).
- Sprawdziłem, nieprawda. To Białoruś przestała stosować umowę o readmisji po sankcjach, jakie UE nałożyła na Białoruś po tym, jak Białoruś zmusiła do lądowania w Mińsku europejski samolot przewożący białoruskiego dysydenta Ramana Pratasiewicza" - powiedział Sikorski, nawiązując do białoruskiego uprowadzenia samolotu linii Ryanair, który w 2021 roku został zmuszony do lądowania w Mińsku. Na jego pokładzie znajdował się białoruski dysydent, który został zatrzymany przez białoruskie służby.
REKLAMA
- Czy wojsko ma strzelać na granicy? Jest zdecydowana odpowiedź Polaków
- Migranci nie odpuszczają. Setki prób przedarcia się do Polski, w użyciu kamienie i gałęzie
- Znów niebezpiecznie przy granicy z Białorusią. Wojskowa karetka trafiona ciężkim przedmiotem
- Niestety nie spodziewamy się dobrej współpracy ze strony białoruskiej - podsumował Sikorski.
Śmierć po ataku na granicy
Mateusz Sitek został 28 maja dźgnięty nożem przez jedną z osób próbujących sforsować zaporę graniczą i w ten sposób nielegalnie przekroczyć granicę z Polską. Żołnierz zmarł kilka dni później. 21-latek został pośmiertnie awansowany na stopień sierżanta Wojska Polskiego oraz odznaczony "Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju".
ZOBACZ TAKŻE: Grzegorz Schetyna o szansach Radosława Sikorskiego na stanowisku unijnego komisarza
REKLAMA
PAP/st
REKLAMA