Fentanyl w Polsce. "Problem jest bardziej złożony, to nadal jest lek"

- Pamiętam tylko jeden przypadek pacjenta, u którego była źle podana terapeutycznie dawka opioidalnych środków przeciwbólowych. Reszta to intencjonalne zażycie substancji w celu odurzenia się - powiedział w rozmowie z portalem polskieradio24.pl toksykolog dr Eryk Matuszkiewicz, rzecznik Szpitala Miejskiego w Poznaniu. Ratownicy medyczni przyznają, że tylko promil z osób, które "brały", trafia do nich po pomoc.

Sabina Treffler

Sabina Treffler

2024-07-05, 14:20

Fentanyl w Polsce. "Problem jest bardziej złożony, to nadal jest lek"
Z powodu przedawkowania fentanylu w Polsce potwierdzono dotąd cztery zgony. Foto: Jenny Kane/Associated Press/East News

W ostatnich miesiącach media obiegły zdjęcia i filmy przedstawiające tzw. zombie. Młodzi ludzie stojący w bezruchu ze zwisającymi rękoma. Większość z nich była pod wpływem "nowości" na rynku środków odurzających - fentanylu. Jak wskazują eksperci ten stosowany głównie do leczenia ostrego i przewlekłego bólu, w anestezjologii i medycynie paliatywnej lek jest 100 razy silniejszy od morfiny i 50 razy od heroiny. Jest bardzo uzależniający i bardzo łatwo go przedawkować. Mimo że substancję można dostać tylko w formie leku na receptę, to w wielu krajach, także w Polsce, staje się on popularnym narkotykiem.

Sprawa pojawienia się fentanylu na rynku środków odurzających i skutków jego stosowania szokuje. W Stanach Zjednoczonych z jego powodu umiera 70 tys. osób rocznie. W Polsce do tej pory potwierdzone zostały cztery zgony spowodowane fentanylem - trzy w Żurominie i jeden w Poznaniu.

Policja zatrzymała dotąd pięć osób, które miały związek z obrotem substancjami narkotycznymi. Śledczy zabezpieczyli dotąd ponad 330 plastrów przeciwbólowych. Można byłoby pozyskać z nich ok. 4700 porcji, wystarczających do odurzenia się opioidami. Ponadto zarzuty usłyszała lekarka z Poznania, która wystawiła ponad 800 recept na leki zawierające fentanyl. Opłacający ją mężczyzna wykupił z aptek 1600 opakowań leków za ok. 450 tys. zł. Część "pacjentów", którzy mieli rzekomo przyjąć przepisany im lek, to osoby zmarłe. Mimo to zostały na nie wypisane recepty. Kobiecie grozi nawet osiem lat więzienia, a podejrzanemu mężczyźnie do trzech lat pozbawienia wolności.

"Tylko promil trafia do nas"

Robert Judek, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu, w rozmowie z portalem polskieradio24.pl potwierdził, że w ostatnim czasie był zauważalny wzrost zdarzeń, w których pomoc udzielana była osobom, które mogły być pod wpływem fentanylu lub innych substancji, których był on głównym składnikiem. - To był chwilowy wzrost, trwało to ok. 2-3 tygodnie. Teraz takich przypadków jest mniej - powiedział Judek. Zaznaczył, że nie posiada dokładnych danych dotyczących użytych środków, ponieważ odpowiednie badania przeprowadzane są w szpitalu po przyjęciu pacjenta.

REKLAMA

- Z narkotykami mamy do czynienia cały czas - podkreślił. - W okresie wakacyjnym dzieciaki częściej sięgają po używki takie jak dopalacze, alkohol czy narkotyki - tłumaczył. Zastrzegł, że z jego wiedzy wynika, iż nieletni nie sięgali po fentanyl

Czytaj także:

Judek zaznaczył, że mimo pojawienia się nowych substancji na rynku nie wszyscy, którzy je zażywają, wymagają pomocy medycznej. - Tylko promil trafia do nas - dodał. Oznacza to, że osoby odurzają się, stosując odpowiednie dawki, które wywołują pożądany efekt i nie powodują zagrożenia życia. - "Biorą" w zaciszu domowym i następnego dnia już normalnie funkcjonują - powiedział portalowi nieoficjalnie jeden z ratowników.

Trudno o jednoznaczne statystyki

Nieoficjalnie powiedziano nam, że problem osób zażywających fentanyl w stolicy Wielkopolski został nagłośniony przez jeden z poznańskich portali z dużą oglądalnością. - Film stał się viralem. Osoby nim odurzone wyglądają dość charakterystycznie - powiedział nam rozmówca i dodał, że policja zauważyła także niebezpieczny trend wśród młodzieży - nastolatki, chcąc zdobyć popularność w mediach społecznościowych, udawały osobę po "narkotyku zombie" i wrzucały krótkie filmiki do sieci.

REKLAMA

Wiele instytucji mówi głośno o problemie, ale po zwróceniu się do nich o statystyki, okazuje się, że prawie nikt nie dysponuje twardymi szczegółowymi danymi. Policja ma informacje dotyczące zabezpieczonych substancji, które nie trafią już na rynek. Posiada również dane dotyczące wyprodukowanych narkotyków, ale ze względu na toczące się w tej sprawie śledztwa, nie są udzielane informacje.

Czytaj także:

Ratownicy medyczni, straż miejska i inni funkcjonariusze, którzy spotykają się z przypadkami osób odurzonych, zastrzegają, że udzielają pomocy, a szczegółowe badania przeprowadzane są w oddziałach szpitalnych. "W Dyspozytorni Medycznej w Poznaniu nie odnotowano wzmożonych wyjazdów do pacjentów pod wpływem substancji odurzających" - czytamy w odpowiedzi przekazanej portalowi przez biuro rzecznika prasowego Wojewody Wielkopolskiej. "Dyspozytorzy medyczni w Poznaniu obsługują ok. 1000 zgłoszeń w ciągu doby, więc jeżeli wzrosłoby natężenie do tego typu wezwań, byłoby to zauważalne" - dodano.

Fentanyl to nadal przede wszystkim lek

Sytuację dotyczącą danych liczbowych wyjaśnił w rozmowie z portalem rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Szymon Cienki zdementował pojawiające się w mediach dane wskazujące na "ok. 48 przypadków zatrucia fentanylem w Polsce". Stwierdził, że są one nieprawdziwe, ponieważ "Państwowa Inspekcja Sanitarna nie zajmuje się nielegalnym obrotem produktami leczniczymi". A takim jest fentanyl. - Dane o których mowa dotyczyły zatruć lub podejrzeń zatruć środkiem zastępczym lub nową substancją psychoaktywną, które swoim składzie miały m.in. fentanyl - wyjaśnił Cienki.

REKLAMA

Zwróciliśmy się zatem po informacje do oddziału toksykologii Szpitala Miejskiego im. Franciszka Raszei w Poznaniu. Rzecznik szpitala i jednocześnie toksykolog dr Eryk Matuszkiewicz w rozmowie z portalem wskazał, że do placówki trafiło od początku roku 17 pacjentów, u których w badaniu wykryto "inne opioidy". - To mógł być fentanyl lub morfina, ale także inny środek - tłumaczył. Dodał, że dane te dotyczą osób, które do szpitala trafiły z terenu całego województwa wielkopolskiego. - Pamiętam tylko jeden taki przypadek źle podanej terapeutycznie dawki. Reszta to intencjonalne zażycie substancji w celu odurzenia się - podkreślił dr Matuszkiewicz.

Rozmówcy podkreślają, że wkraczamy w tym przypadku na trudny i złożony temat, jakim jest narkomania i uzależnienie. Przyznają, że osoby, które są pod wpływem różnych substancji, rzadko przyznają się podczas badań, skąd je wzięły. Często wręcz kłamią, że je znalazły lub dostały od kogoś, nie wiedząc, co to jest.

Jak udzielać pomocy?

Osoby, które przedawkują fentanyl, mają trudności w oddychaniu. Oddech jest bardzo wolny lub płytki, a z czasem może się zatrzymać. Wśród innych objawów, które można zaobserwować, jest brak świadomości; osoby te mogą być nieprzytomne lub mieć trudności z wybudzeniem. Ponadto ich skóra przybiera niebieskawy odcień, szczególnie widoczny na wargach i pod paznokciami. Mogą też odczuwać silne zawroty głowy prowadzące do upadku. Charakteryzują się brakiem reakcji na bodźce zewnętrzne, w tym na ból.

Takie osoby wymagają pierwszej pomocy przedlekarskiej. Do podstawowych czynności należą zapewnienie drożności dróg oddechowych i ułożenia w pozycji bezpiecznej. Niezbędne jest niezwłoczne wezwanie pogotowia. Po pierwszych badaniach ratownicy medyczni mogą podać odtrutkę i przewieźć taką osobę do najbliższego szpitala.

REKLAMA

Czytaj także:

Sabina Treffler, redaktor portalu polskieradio24.pl

wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej