NASK i resort cyfryzacji dementują. "Nie współpracujemy z Jakubem Kocjanem"
Jakub Kocjan, prezes fundacji Akcja Demokracja, nie jest współpracownikiem NASK, nie współtworzy Parasola Wyborczego - poinformował w czwartek Jacek Dziura z NASK. Z kolei resort cyfryzacji zapewnił, że Kocjan nie spotykał się indywidualnie z ministrem Gawkowskim.
2025-05-15, 20:30
Kampanie reklamowe sponsorowane z zagranicy?
Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) poinformowała w środę o możliwej próbie ingerencji w kampanię wyborczą. Chodziło o polityczne kampanie reklamowe na platformie Facebook. NASK podejrzewa, że mogły być sponsorowane z zagranicy.
Z kolei w czwartek portal wp.pl podał, że za reklamami promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego przeciwników stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja, której prezesem jest Jakub Kocjan. W publikacji poinformowano, że Kocjan spotkał się z ministrem cyfryzacji Krzysztofem Gawkowskim.
NASK i resort cyfryzacji dementują informacje
Rozmowa miała mieć miejsce 9 maja. Chodziło o bezpieczne przeprowadzenie wyborów w ramach organizowanego przez NASK Parasola Wyborczego. Temu jednak instytut kategorycznie zaprzeczył.
- Jakub Kocjan nie jest współpracownikiem NASK i nie współtworzy Parasola Wyborczego w żaden sposób - przekazał dyrektor pionu mediów i komunikacji NASK, Jacek Dziura. Jak dodał, prezes fundacji Akcja Demokracja pojawił się na spotkaniu otwartym dotyczącym dezinformacji, zorganizowanym w ramach Parasola Wyborczego. Podobnych spotkań odbyło się już 11.
REKLAMA
- Spotkania i szkolenia, które organizujemy, mają charakter wykładu i rozmowy z przedstawicielami działającego w NASK Ośrodka Analizy Dezinformacji. Zapraszaliśmy do udziału w spotkaniach zainteresowane osoby poprzez otwartą komunikację w mediach społecznościowych. Celem szkoleń było przekazanie informacji o tym, jak działa dezinformacja, jak się przed nią ustrzec, jak jej nie ulegać - podkreślił Dziura.
Zdementował także informacje na temat rzekomego indywidualnego spotkania Jakuba Kocjana z ministrem Gawkowskim. - Nie było żadnego dedykowanego spotkania. Pan premier uczestniczył w pierwszej części spotkania. Przywitał uczestników, opowiedział o wyzwaniach, jakie niesie za sobą proces wyborczy i dlaczego takie szkolenia są ważne, a także zrobił z uczestnikami pamiątkowe zdjęcie - przekazał.
Ministerstwo Cyfryzacji również zaprzeczyło, że takie spotkanie miało miejsce. "Pan Kocjan nie był i nie jest powiązany z Ministerstwem Cyfryzacji. Nie miały miejsca indywidualne spotkania" - poinformował resort.
Zablokowane reklamy? Meta: kampanie dobiegły końca
O możliwej próbie ingerencji w kampanię wyborczą poinformowało ABW. W środę NASK przekazała, że podejrzane reklamy zostały zablokowane. Były to materiały, które - przynajmniej na pozór - wspierały Rafała Trzaskowskiego i dyskredytowały głównie Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena. Co istotne, tylko w ciągu siedmiu dni konta reklamowe zaangażowane w tę kampanię, wydały na materiały polityczne więcej, niż jakikolwiek komitet.
REKLAMA
Domniemanego zagranicznego śladu nie potwierdziła natomiast Meta. "Z naszych ustaleń wynika, że administrator powiązany z tymi stronami potwierdził swoją tożsamość i znajduje się w Polsce. Nie znaleźliśmy żadnych dowodów na zagraniczną ingerencję" - przekazano. Ponadto, według Mety kampania nie została zablokowana, a zwyczajnie dobiegła końca.
Potężne środki na akcje reklamowe
Reklamy były publikowane za pośrednictwem facebookowych profili "Wiesz Jak Nie Jest" i "Stół Dorosłych". Ich administrator jest nieznany. Wiadomo jednak, że na kampanie przeznaczyły kolejno niemal 286 tys. zł i ponad 141 tys. zł, a na najdroższe posty wydały ok. 40 tys. zł.
Portal wp.pl dotarł do osób występujących w reklamach. Wszystkie zgodnie twierdziły, że do udziału w kampaniach zostały zachęcone przez ludzi powiązanych z fundacją Akcja Demokracja.
Sama fundacja zapewnia, że nie jest powiązana z profilami "Wiesz Jak Nie Jest" i "Stół Dorosłych". Miała jednak zostać poproszona o polecenie osób, które mogłyby wystąpić w spotach profrekwencyjnych. W związku z tym poleciła swoich wolontariuszy.
REKLAMA
"Decyzja o tym, czy i w jakiej formie dana osoba zdecyduje się na udzielenie wypowiedzi, pozostała całkowicie w gestii tych osób" - przekazała Akcja Demokracja w oświadczeniu.
Powiązania z Partią Demokratyczną
Jak ustalono, firma, która prosiła o polecenia, to Estratos Digital GmbH z siedzibą w Wiedniu. Dla fundacji świadczy "usługi technologiczne oraz konsultacje w zakresie komunikacji". Do 2023 roku występowała pod nazwą Datadat. Interesujące są jednak jej powiązania.
Na czele Estratos Digital GmbH stoi dwóch Węgrów - Ádám Ficsor i Viktor Szigetvari. Pierwszy z nich był ministrem ds. służb specjalnych w rządzie Gordona Bajnaia, przed Viktorem Orbanem. Większość udziałów w firmie należy z kolei do amerykańskiego funduszu Higher Ground Labs Fund III LP.
Na swojej stronie internetowej podaje on, że "finansuje technologię, która pomaga kandydatom wygrywać". Jest powiązany z Partią Demokratyczną i został założony po pierwszym zwycięstwie Donalda Trumpa. Miał wspomagać kandydatów demokratycznych za pomocą technologii. Jego celem jest mobilizacja demokratycznego elektoratu.
REKLAMA
Czytaj także:
- Kampania prezydencka. Poseł PiS: liczymy na przepływy elektoratu w drugiej turze
- Afera mieszkaniowa Nawrockiego. "Dla takiego kandydata nie warto wychodzić z domu"
- Dezinformacja w kampanii. Ekspert wskazał, co powinno budzić czujność
Źródło: wp.pl/PAP/egz
REKLAMA