Prawda, cała prawda i prawda Tuska. Felieton Miłosza Manasterskiego
"Polsce potrzebna jest prawda" - mówił Wojciech Jaruzelski w Sejmie po ogłoszeniu stanu wojennego, choć jego reżim w całości zbudowany był na kłamstwie i przemocy. Czy Donald Tusk chce nas zabrać do PRL 2.0, w którym zmieniające się ciągle kłamstwa będą oficjalną doktryną państwową? - pyta w swoim nowym felietonie Miłosz Manasterski.
2023-03-29, 11:35
Kłamstwo jest bronią oszustów i jako takie jest postrzegane jako niemoralne i naganne. A także może stać się poważnym problemem prawnym. Mimo to wiele osób jest przekonanych, że kłamstwo cały czas gości w naszym życiu. Jako przykłady wskazują reklamę, która obiecuje nam więcej, niż powinna, albo recenzje książek, płyt czy filmów zdecydowanie zawyżające wartość dzieła. Podobnie ludzie ci oceniają wiele wypowiedzi polityków. Jak jest w rzeczywistości?
Kłamstwo w biznesie nie popłaca
Niektóre epizody z początków branży reklamowej rzeczywiście nie były chwalebne, a za rozwojem wielkiego biznesu nie nadążała etyka zawodowa. Jednak od wielu lat branża reklamowa stara się być jak najbliżej prawdy, w swoim dobrze pojętym interesie. Po pierwsze klient, któremu obieca za dużo, w efekcie poczuje się oszukany. Nie tylko nie wróci więcej do oferowanych produktów czy usług, ale może bardzo skutecznie zniechęcać innych. Zjawisko dysonansu pozakupowego jest powszechnie znane w marketingu jako szczególnie niebezpieczna konsekwencja sytuacji, w której dział promocji czy agencję reklamową nadmiernie poniosą "dobre chęci" i wyobraźnia. Jego skutki mogą być naprawdę opłakane nie tylko w sytuacji, kiedy przedsiębiorstwo oferuje kit zamiast hitu, ale także kiedy mamy do czynienia z całkiem solidną ofertą, tyle że przesadnie reklamowaną.
>>Upadło największe kłamstwo wykreowane przez PO. Felieton Miłosza Manasterskiego<<
Po drugie: praktycznie każde przedsiębiorstwo działające w warunkach rynkowych musi się liczyć z tzw. otoczeniem biznesowym. Tu pojawiają się m.in. regulatorzy rynku i inni gracze rynkowi. Przedsiębiorstwo sprzedające zwykłą wodę opiewaną jako cudowny środek na ból kręgosłupa musiałoby się liczyć z ingerencją instytucji państwowych, jak choćby Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ale także lekarze i przemysł farmaceutyczny produkujący prawdziwe lekarstwa z całą pewnością podjęliby kroki przeciwko kanciarzom.
REKLAMA
Oczywiście nie oznacza to jednak, że jako konsumenci jesteśmy zwolnieni z myślenia. Pokusa "wkręcenia" klienta będzie istniała zawsze. Jednak podmioty, które tego próbują, nie należą do świata biznesu, tylko to kategorii przestępców. Marki budujące ogromnym kosztem swoją reputację i rozpoznawalność wbrew obiegowym opiniom muszą być dzisiaj prawdomówne, nawet jeśli czasem rzetelne informacje są najmniej rzucającą się oczy częścią przekazu reklamowego.
Politycy (z reguły) nie kłamią
Polityka jest drugim po biznesie obszarem, w której podejrzewamy obecność kłamstwa. Badający ten temat amerykański politolog John Mearsheimer doszedł jednak do zupełnie przeciwnych wniosków. Według niego w demokratycznych społeczeństwach kłamstwa polityków zdarzają się przede wszystkim w relacjach międzynarodowych i to niezbyt często. I są one najczęściej uzasadnione akceptowalną społecznie wyższą koniecznością.
Jako przykłady kłamstw w przestrzeni politycznej Mearsheimer wymienił m.in.: podjęcie decyzji o akcji zbrojnej USA na Irak i powiązaną z tym hipotezę Białego Domu oskarżającego Saddama Husajna o posiadanie broni jądrowej i biologicznej, komunikaty Izraela z okresu lat 60. ubiegłego stulecia, kiedy okłamywano Stany Zjednoczone Ameryki co do kwestii programu tworzenia broni masowego rażenia czy kłamstwa prezydenta Dwighta Eisenhowera wobec Nikity Chruszczowa po strąceniu w 1960 roku amerykańskiego samolotu szpiegowskiego U-2 nad Związkiem Sowieckim. Przykłady te pokazują, że liderzy państw rozmijają się świadomie z prawdą lub ją zatajają w przypadku wyższej konieczności, jeśli mają na to usprawiedliwienie w społecznym interesie. W takich kategoriach rozumiemy także politykę informacyjną rządu Ukrainy, który nie podaje do wiadomości publicznej rozmiarów własnych strat wojskowych. Z całą pewnością dla społeczeństwa ukraińskiego jest to ważna informacja, jednak władze Ukrainy słusznie zakładają, że zostałaby ona wykorzystana w rosyjskiej propagandzie i w imię dobra wspólnego nie podają liczby własnych żołnierzy, którzy zginęli w obronie ojczyzny.
Kłamstwo może kosztować polityka karierę
Założenie, że politycy "kłamią, kłamali i będą kłamać" w państwach demokratycznych jest więc generalnie fałszywe. Większość polityków nie kłamie, choć z pewnością potrafią czasem ubarwiać swoje wypowiedzi, by podnieść poziom emocji i motywacji wyborców. Kłamstwo w społeczeństwie informacyjnym jest stosunkowo łatwe do wychwycenia, co z pewnością uczynią zarówno media, jak i przeciwnicy. Polityk przyłapany na kłamstwie traci w oczach wyborców, a jeśli robi to wielokrotnie, zostanie zakwalifikowany jako oszust.
REKLAMA
Bywa, że jeden błąd wystarczy, by przeciąć dobrze zapowiadającą się polityczną karierę. Przekonał się o tym Ryszard Petru, który wybrał się ze swoją partyjną koleżanką na Maderę. Zrobił to w czasie protestów opozycji w Sejmie na przełomie 2016 i 2017 roku. Początkowo Nowoczesna usiłowała wmawiać, że był to wyjazd służbowy. Dodatkowej pikanterii całej sprawie dodało to, że uczestnicy wyprawy na Maderę oficjalnie nie byli ze sobą w relacji pozazawodowej. Po zamieszaniu wokół swojej osoby Ryszard Petru zrezygnował w końcu z polityki, choć nadal za nią tęskni i próbuje o sobie przypominać.
Niestety ten przykład naturalnej eliminacji z życia politycznego osoby rozmijającej się z prawdą jest w naszej najnowszej historii jednym z ostatnich. Ryszard Petru może czuć się potraktowany niesprawiedliwie – przecież nie złamał w ogóle prawa, a sprawa Madery wydaje się dzisiaj niemal niewinna w porównaniu z kłamstwami serwowanymi przez polityków opozycji. Co się stało z naszym społeczeństwem, że dzisiaj, zaledwie kilka lat później, kłamstwo uchodzi bezkarnie? Co się stało z naszymi standardami etycznymi po 2017 roku?
- "Donald, nie kłam". Premier Morawiecki: małe przypomnienie i garść faktów
- "Kłamstwo ma wpisane w DNA". Politycy PiS demaskują manipulacje Donalda Tuska
Prawda Tuska
Prawdomówność polityka jest sposobem weryfikacji uczciwości jego zamiarów. Trudno w jakiejkolwiek demokracji znaleźć lidera partii, który powie wprost, że chce okraść państwo, zubożyć obywateli i rządzić w sposób despotyczny. Praktycznie każda partia chce zaoferować swoim wyborcom raj. Są tylko dwie możliwości weryfikacji tych zapowiedzi: poprzez ocenę dokonań partii w czasie jej rządów oraz poprzez indywidualną ocenę prawdomówności jej polityków. Jeśli partia obiecująca obniżenie podatków w efekcie je znacząco podnosi, to musi mieć inne cele niż te publicznie głoszone. Podobnie polityk, który mówi pięknie, ale każdemu co innego, nie zasługuje na poważanie i wysokie urzędy.
REKLAMA
Dlaczego więc strategia polityczna PO i jej lidera opiera się na ciągłym mijaniu się z prawdą? Biznesmen, lekarz, prawnik, ksiądz, nawet szef organizacji społecznej, złapany kilkakrotnie na kłamstwie straciłby reputację i poniósł bolesne konsekwencje. Nikt nie chciałby korzystać z usług adwokata, który nie stawia się na rozprawach, ale klientom wmawia, że na nich był. Nikt nie chciałby pracować u biznesmena, który oszukiwałby w kwestii wypłaty czy wysyłki towaru.
Dlaczego Donald Tusk czuje, że może więcej? Czy ma na to cichą zgodę swoich wyborców, którzy akceptują kłamstwo w życiu publicznym i sami uznają je za społeczną normę? Czy reputacja Tuska jest taka zła, że nic nie może mu zaszkodzić? Czy też korzysta z ochrony swoich "znajomych w Polsacie i TVN", którzy podtrzymają jego narrację, nawet jeśli ogłosi, jak Ryszard Ochódzki, bohater filmu Stanisława Barei: "jak byłem młody, to też byłem Murzynem i tak robiłem…". Odniesienie do prezesa Klubu Sportowego "Tęcza" jest nieprzypadkowe, bo premier Mateusz Morawiecki wobec Donalda Tuska użył właśnie cytatu z "Misia" (i jest to opis Ochódzkiego): "Ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział".
Miłosz Manasterski
REKLAMA
REKLAMA