"Założeniem było, żeby zniszczyć autorytet". Dr Czaczkowska o zarzutach wobec kard. Wojtyły

2023-03-29, 21:45

"Założeniem było, żeby zniszczyć autorytet". Dr Czaczkowska o zarzutach wobec kard. Wojtyły
Dr Czaczkowska o zarzutach wobec kard. Wojtyły: ich założeniem było, żeby zniszczyć autorytet.Foto: Lech Zielaskowski / NAC

Dziennikarka i wykładowca UKSW dr Ewa K. Czaczkowska podczas debaty na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim skomentowała sprawę zarzutów wobec kard. Wojtyły. Jak wskazała, "te materiały nie odnoszą się do prawdziwych faktów, a ich założeniem było, żeby zniszczyć autorytet człowieka".

6 marca w TVN 24 został wyemitowany reportaż Marcina Gutowskiego "Franciszkańska 3", dotyczącym tego, co metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła wiedział o przypadkach pedofilii wśród księży (lata 1964-1978). Opisane zostały w nim przypadki trzech księży: Bolesława Sadusia, Eugeniusza Surgenta i Józefa Loranca oraz reakcja na nie ówczesnego metropolity krakowskiego. W reportażu pojawiły się wypowiedzi holenderskiego dziennikarza Ekke Overbeeka, autora książki "Maxima Culpa. Co kościół ukrywa o Janie Pawle II".

"Kard. Karol Wojtyła - fakty, archiwa, interpretacje"

Odpowiedzi na zarzuty wobec byłego metropolity krakowskiego poświęcona była debata "Kard. Karol Wojtyła - fakty, archiwa, interpretacje", która odbyła się w środę na KUL. W dyskusji uczestniczyli: dziennikarka i wykładowca UKSW dr Ewa K. Czaczkowska, historyk z Biura Badań Historycznych IPN w Krakowie dr hab. Łucja Marek, dyrektor IPN w Lublinie dr Robert Derewenda i były dyrektor Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie, historyk prof. Paweł Skibiński.

Oceniając materiały, które były powodem spotkania, dr Czaczkowska stwierdziła, że "chyba nie do końca ich celem było dążenie do prawdy". - Te materiały w daleko idący sposób nie odnoszą się do prawdziwych faktów, wydarzeń, a ich założeniem było właśnie to, żeby zabić, zniszczyć autorytet człowieka, tym bardziej boli to, że człowieka nieżyjącego, który nie może się bronić - powiedziała.

- Dla mniej najbardziej oburzające były insynuacje, które pojawiły się w filmie (…) dotyczące kard. Sapiehy. Już wiemy dzisiaj - po materiale, który ukazał się w Rzeczpospolitej - że najprawdopodobniej dokumenty IPN, na które się powoływał pan Gutowski, zostały sfałszowane przez funkcjonariusza SB - stwierdziła.

W przekonaniu dziennikarki było to "celowe działanie", żeby "udowodnić, że Karol Wojtyła już jako metropolita krakowski nie zrobił nic, jeśli chodzi o oskarżenia wobec księży pedofilów".

»W OBRONIE ŚW. JANA PAWŁA II - czytaj więcej w PolskieRadio24.pl«

"Każdemu kapłanowi zakładano teczkę"

Mówiąc o aspekcie historycznym dr hab. Łucja Marek powiedziała, że podejście państwa do Kościoła katolickiego od samego początku w 1945 r. było wrogie. Jako wyjątki wskazała krótkie okresy pierwszych lat powojennych, odwilży 1956 r. i początek lat 70-tych, kiedy władze PRL ze względów koniunkturalnych kamuflowały swój prawdziwy stosunek do Kościoła.

- Duchowieństwo było jedyną grupą zawodową, społeczną, która od 1963 r. była inwigilowana tylko z samego faktu bycia kapłanem - powiedziała dodając, że każdemu kapłanowi zakładano teczkę, w której gromadzono informacje o jego działalności, przebiegu pracy duszpasterskiej i słabościach.

- Jeżeli w trakcie zbierania informacji uzyskano jakieś kompromitujące lub obciążające materiały, to wówczas zakładano dodatkowe sprawy, które miały na celu wyjaśnienie, ukaranie kapłana, bądź też pozyskania go do współpracy - wyjaśniła.

Przypomniała, że niewyjaśnione śmierci kapłanów świadczą o tym, że walka z Kościołem trwała jeszcze w latach 80-tych.

"Nie pozwolił mu nawet wrócić po szczoteczkę do zębów"

Nawiązując do przytoczonego w reportażu "Franciszkańska 3" przypadku ks. Józefa Loranca dr Derewenda przyznał, że sprawa jest dokładnie opisana w dokumentach SB, z których wynika, że ksiądz dopuszczał się niestosownych zachowań wobec dziewczynek z pierwszej klasy szkoły podstawowej.

Jak wskazał dr Derewenda, metropolita krakowski dowiedział się o czynach księdza od proboszcza parafii, w której ten pracował i tego samego dnia odbył z nim rozmowę. - Ks. kard. Wojtyła po rozmowie z księdzem nakazuje mu, aby udał się do swojej rodziny w Łodygowicach i tam oczekiwał na rozstrzygnięcie sprawy - powiedział historyk dodając, że metropolita "nie pozwolił mu nawet wrócić po szczoteczkę do zębów". - Jego osobiste rzeczy odbierają jego bracia, on już więcej się w tej wsi nie pokazuje - podał.

Historyk przypomniał, że ksiądz został suspendowany, pozbawiony praw do doprawiania mszy świętej, spowiedzi i wszelkich posług kościelnych do czasu wyjaśnienia sprawy. Został aresztowany, postawiony przed sądem cywilnym i skazany. Po wyjściu z więzienia otrzymał zakaz katechizacji dzieci i młodzieży oraz spowiedzi.

Czytaj także:

Przyznał, że w sprawie karnej ks. Loranca trybunał metropolitalny skorzystał z sędziowskiego prawa łaski i powstrzymał się od wymierzenia kary, ponieważ został on wcześniej ukarany przez władzę świecką. - Jednocześnie zaznaczono, że zaniechanie kary "nie przekreśla przestępstwa, ani nie zmazuje winy" - przytoczył.

Zdaniem dr. Derewendy, znanych jest wiele różnych działań przeciwko kard. Wojtyle, ale w tym wypadku sprawa nie zainteresowała SB. - Widocznie funkcjonariusze SB stwierdzili, że postępowanie kard. Wojtyły nie jest do wykorzystania operacyjnego. Okazuje się, że po 50 latach stara się pokazać zupełnie odmienny obraz - stwierdził.

"Zarzuty nie są wiarygodne"

Prof. Skibiński zwrócił uwagę na ahistoryczności materiałów dziennikarskich, wyrwanie ich z kontekstu i pominięcie wyjątkowej wrażliwość kard. Wojtyły na potrzeby osób w trudnej sytuacji. Jako przykład wymienił wsparcie dla samotnych matek, którym metropolita krakowskich "zorganizował - przy współpracy Wandy Półtawskiej i kilku innych osób - całą sieć poradni rodzinnych i domy samotnych matek, które pomagały setkom osób w skali diecezji".

- Jeśli stawiamy zarzut niewrażliwości na los człowieka i wykluczonych, to dlaczego zajmujemy się trzema przypadkami nadużyć seksualnych księży, a nie pokazujemy kontekstu działań abp krakowskiego przez kilkanaście lat - zapytał.

Nawiązując do zarzutów dziennikarzy wobec kard. Wojtyły stwierdził, że nie są one wiarygodne. - Oskarżyciel musi udowodnić, żeby cokolwiek mogło być przedstawianie jako zarzut. Jak my możemy udowadniać, że Karol Wojtyła czegoś nie zrobił? Przecież to jest postawione na głowie. Zadajmy sobie pytanie: czy zarzuty są wiarygodne? Dowiadujemy się, że w zasadzie nie są wiarygodne - stwierdził.

"Do połowy lat 80-tych mówiono, że pedofilię da się wyleczyć"

Mówiąc o ahistoryczności oskarżeń wobec kard. Wojtyły dr Czaczkowska zwróciła uwagę, że o traumie, jaką dla dziecka jest pedofilia, zaczęto mówić dopiero od drugiej połowy lat 70-tych w Stanach Zjednoczonych. - Do połowy lat 80-tych mówiono, że pedofilię da się wyleczyć, że to jest jakiś rodzaj niedojrzałości w wyborze orientacji - powiedziała wyjaśniając, że z tego powodu księży kierowano na terapie i przenoszono.

Zwróciła uwagę na przyzwolenie na kontakty seksualne z dziećmi w Europie Zachodniej. - Lata 70-te to petycje podpisywane przez celebrytów - tak byśmy ich dzisiaj nazwali - we Francji, Holandii, żeby zdepenalizować pedofilię. To nie jest usprawiedliwienie, ale nie można z dzisiaj oceniać naszą miarą moralności tamtych wydarzeń - stwierdziła.

Czytaj także:

"Jest bardzo wiele zaniedbań"

Odpowiadając na pytanie o dostępność archiwów kościelnych prof. Skibiński zauważył, że "Kościół w Polsce świadomie skazuje się na amnezję". - Kościołowi "opłaca się" pracować z tym materiałem, żeby dać opinii publicznej obraz tego, co w archiwach kościelnych jest. Niestety z jakiś powodów - moim zdaniem prozaicznych, słabości instytucjonalnej - jest bardzo wiele zaniedbań" – ocenił.

Historyk podziękował kard. Nyczowi, który zorganizował proces przygotowywania akt kard. Stefana Wyszyńskiego do obiegu naukowego. - To był bardzo odważny krok, bezprecedensowy i zakończył się - moim zdaniem - powodzeniem - stwierdził.

Wyraził obawę, że ostatnie przykłady "absolutnej nierzetelności pracy z archiwaliami" mogą wiele osób zniechęcać do szerszego otwierania archiwów. - W tej chwili potrzeba przede wszystkim rzetelności, a nie szerszego otwarcia archiwów - powiedział.

Dr Czaczkowska odpowiadając na pytanie jednego z uczestników dyskusji o sytuację Kościoła w Polsce stwierdziła, że "strategii obrony brak". - Myślę, że wszyscy oczekiwaliśmy szybszej reakcji po emisji filmu. Ubolewam, że często Kościół instytucjonalny jest krok z tyłu - przyznała.

PAP/jb

Polecane

Wróć do strony głównej