Irak: ataki rakietowe w Bagdadzie i okolicach. Pociski spadły w pobliżu obiektów USA

2020-01-04, 18:50

Irak: ataki rakietowe w Bagdadzie i okolicach. Pociski spadły w pobliżu obiektów USA
Niedawne protesty w pobliżu ambasady USA w Bagdadzie/zdj. ilustracyjne. Foto: PAP/SGT. KYLE TALBOT

Rakiety spadły w pobliżu ambasady Stanów Zjednoczonych w Bagdadzie i jednej z baz wojskowych. Proirańskie bojówki ostrzegły, aby wojsko trzymało się z dala od miejsc stacjonowania żołnierzy USA.

Posłuchaj

Irak: nowe ataki na siły USA - relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

1200_Solejmani_Iran_PAP.jpg
"Śmierć Ameryce". Szyici grożą odwetem za zabicie Solejmaniego
  • Seria ataków na miejsca kojarzone z Amerykanami w Iraku. Rakiety spadły niedaleko ambasady USA w Bagdadzie i bazy wojskowej
  • Pociski wylądowały też w dzielnicy Dżadrija. Prawdopodobnie nikomu nic się nie stało
  • Sytuacja w Iraku i Iranie uległa zaostrzeniu po tym, jak amerykańskie bomby zabiły Ghasema Solejmaniego

Informacje, które docierają z Iraku są skąpe i mało precyzyjne. Wiadomo, że na teren pilnie strzeżonej amerykańskiej ambasady w Bagdadzie spadły co najmniej dwa pociski, a chwilę później w całym rejonie zawyły syreny. Prawdopodobnie nikomu nic się nie stało. Rakiety wylądowały też w dzielnicy Dżadrija. Według policji, pięć osób zostało rannych. Dwie Katiusze spadły z kolei w bazie wojskowej Al-Balad, gdzie stacjonują amerykańscy żołnierze.

Iracka armia twierdzi, że nikomu nic się nie stało. Wszystkie te ataki zostały przeprowadzone w odstępie kilkunastu minut. Przypuszcza się, że mogą stać za nimi proirańskie, szyickie bojówki z grupy Siły Mobilizacja Ludowej. Jedna z bojówek, która wchodzi w skład grupy ostrzegła właśnie irackich żołnierzy, aby począwszy od niedzielnego wieczora trzymali się z dala miejsc, gdzie są amerykańscy wojskowi.

Powiązany Artykuł

żołnierz 1200 pap.jpg
Zawieszone misje i ograniczone operacje. Pokłosie wydarzeń w Iraku

Zamach na Ghasema Solejmaniego

Sytuacja w Iraku i Iranie uległa gwałtownemu zaostrzeniu po tym, jak w piątek rano amerykańskie bomby zabiły w Bagdadzie najważniejszego dowódcę wojskowego Iranu, generała Ghasema Solejmaniego. W dzisiejszych uroczystościach żałobnych generała uczestniczyły w Bagdadzie dziesiątki tysięcy osób. Zarówno władze Iranu jak i szyici kilkakrotnie zapowiadali zemstę za śmierć Solejmaniego.

Premier Iraku poinformował tymczasem o wprowadzeniu trzydniowej żałoby narodowej po śmierci "ofiar amerykańskich ataków". Wcześniej, trzydniową żałobę wprowadził Iran.

Generał Ghasem Solejmani od ponad dwóch dekad dowodził operacjami militarnymi Iranu na Bliskim Wschodzie. Jego oddziały wspierały syryjskiego prezydenta w brutalnych działaniach wobec opozycji. Zarzuca się im też udział w aktach sabotażu w Iraku, Jemenie czy Arabii Saudyjskiej. Solejmani miał też doradzać irackim władzom, w jaki sposób pacyfikować niedawne antyrządowe protesty. Amerykanie twierdzą, że jest on odpowiedzialny za śmierć ponad 600 ich żołnierzy.

pb

Polecane

Wróć do strony głównej