Waszczykowski: KE potwierdziła, że nie ma żadnej prawnie wiążącej definicji praworządności
- Komisja Europejska operuje w tej sprawie bardzo nieprecyzyjnym językiem, odwołując się do "ogólnych zasad". Nie jest to język prawa, lecz publicystyki politycznej - powiedział Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych, w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
2020-11-23, 12:39
Powiązany Artykuł
Premier: mówimy głośne "tak" Unii Europejskiej i głośne "nie" karcącym mechanizmom
- Przed kilkoma miesiącami, gdy mieliśmy spotkanie komisji w Parlamencie Europejskim z Věrą Jourovą (wiceprzewodnicząca KE - red.), zapytałem o podanie podstawy prawnej zasady kontroli praworządności. Potwierdziła wówczas, że tego nie ma. Nikt nie jest w stanie wskazać żadnego prawnie wiążącego dokumentu Unii Europejskiej, w którym byłaby ściśle sprecyzowana definicja praworządności - podkreślił były szef MSZ.
- "Niebezpieczny mechanizm". Paweł Sałek o uzależnieniu budżetu UE od praworządności
- "Poczucie wyższości". Jarosław Guzy o postawie Niemiec w sporze o praworządność
Waszczykowski zaznaczył, że "mamy do czynienia z wojną o kierowanie całą Unią". - Ponieważ w traktatach europejskich nie ma odniesienia do wielu obszarów, w których teraz Komisja Europejska chciałaby zarządzać, to wrzuca się do dyskusji w Parlamencie Europejskim te kwestie - mówił.
- Na tej podstawie Parlament Europejski, w którym dominuje myślenie lewicowo-liberalne, podejmuje rezolucje piętnujące np. Polskę, stwarzając wrażenie, że odnosi się do obowiązującego prawa. W ten sposób usiłuje się wymusić podporządkowanie - tłumaczył polityk.
REKLAMA
naszdziennik.pl
pb
REKLAMA