"Sytuacja skandaliczna". Rzecznik rządu o sprzedaży skradzionej z Polski akwareli Kandinskiego

Na aukcji w Berlinie sprzedano skradzioną z Muzeum Narodowego w Warszawie akwarelę Wassilego Kandinskiego "Kompozycja". - Sytuacja skandaliczna - skomentował rzecznik rządu Piotr Müller. Jak podkreślił "mimo że polska dyplomacja informowała zarówno władze niemieckie, jak i władze domu aukcyjnego, że to dzieło pochodzące z kradzieży, doszło do jego sprzedaży". 

2022-12-02, 09:45

"Sytuacja skandaliczna". Rzecznik rządu o sprzedaży skradzionej z Polski akwareli Kandinskiego
Rzecznik rządu o sprzedaży skradzionej z Polski akwareli Kandinskiego: sytuacja skandaliczna . Foto: Twitter.com/@krol_rp

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformowało, że w ofercie niemieckiego domu aukcyjnego Grisebach odnaleziono akwarelę Wassilego Kandinskiego "Kompozycja" skradzioną ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie 14 czerwca 1984 r. Pomimo działań podjętych przez MKiDN oraz Ambasadę RP w Berlinie dzieło zostało sprzedane za 310 tys. euro.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zapewniło, że "podejmie wszelkie możliwe kroki prawne w celu odzyskania dzieła". Jednocześnie resort kultury podkreślił, że "transakcję przeprowadzoną świadomie przez dom aukcyjny Grisebach uważa za wysoce nieetyczną i stojącą w sprzeczności ze standardami, które powinny obowiązywać na międzynarodowym rynku dzieł sztuki".

Rzecznik rządu odnosząc się do tych informacji na antenie Polsat News ocenił, że to jest "sytuacja skandaliczna".

- Pomimo tego, że Polska dyplomacja informowała zarówno władze niemieckie, jak i władze domu aukcyjnego o tym, że to jest dzieło pochodzące z kradzieży, doszło do jego sprzedaży. Brak mi słów, szczerze mówiąc, bo to też pokazuje, jakie jest podejście władz niemieckich do tego typu sytuacji - zwrócił uwagę Piotr Müller.

REKLAMA

Skradziona z Polski i sprzedana akwarela. Będziemy ubiegać się o dzieło "w ramach prawa europejskiego"

Odnosząc się do słów wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego, który napisał na Twitterze, że "Niemiecki dom aukcyjny zachował się jak zwykły paser: sprzedał Kandinskiego, mimo że wiedział, że pochodzi z kradzieży z polskiego muzeum...", rzecznik rządu powiedział: "To prawda. Jeżeli wiemy, że komuś coś ukradziono, bierzemy tę rzecz i sprzedajemy, to jesteśmy paserami".

- Są jeszcze kroki w zakresie prawa cywilnego, teoretycznie, ale oczywiście one są realizowane przez sądy niemieckie w tym wypadku, więc zobaczymy, jak one będą reagowały - odpowiedział Müller, dopytywany o to, co można zrobić w tej sprawie.

Przekazał, że Polska będzie realizowała roszczenia cywilne w ramach prawa europejskiego.

Czytaj także:

PAP

asp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej