Zbrodniczy plan Rosji. Nadija Kowal (Kijów): Moskwa świadomie unicestwia ukraińską kulturę, drugi etap to rusyfikacja

Rosja podczas wojny unicestwia i grabi dobra kultury, potem siłą narzuca i implementuje "kulturę rosyjską" na okupowanych terytoriach. To kompleksowe działanie. O tej polityce Rosji wiele osób na Zachodzie nie ma pojęcia, podobnie jak o dokonaniach kultur niszczonych przez Moskwę. Rozmowa na ten temat jest bardzo trudna. Zachód nie pojmuje, że dla Moskwy kultura jest narzędziem wojny - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Nadija Kowal z Instytutu Ukraińskiego w Kijowie.

2023-02-05, 13:40

Zbrodniczy plan Rosji. Nadija Kowal (Kijów): Moskwa świadomie unicestwia ukraińską kulturę, drugi etap to rusyfikacja
Przykłady zniszczonych przez Rosję dóbr kultury materialnej na Ukrainie. W centrum ruiny teatru w Mariupolu. Foto: Pocztówki z Ukrainy/ Profil Petra Andiuszczenki na kanale Telegram

Rosjanie niszczą różne formy kultury ukraińskiej: poszczególne zabytki, całe miasta, obiekty dziedzictwa kulturalnego, ośrodki kulturotwórcze w małych wioskach. Wywożą dobra kulturalne, na przykład z muzeów Mariupola, Melitopola, z Chersonia. Jest to zabronione wedle międzynarodowego prawa humanitarnego, wedle Konwencji Haskiej z 1954 roku - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Nadija Kowal z Instytutu Ukraińskiego w Kijowie.

Jednocześnie w regionach okupowanych obserwujemy bardzo silną politykę rusyfikacyjną: w szkołach, bibliotekach, innych instytucjach kulturalnych - zauważa nasza rozmówczyni.

Jedną z form dokumentowania zbrodni i szerzenia wiedzy o ukraińskiej kulturze, którą Rosja chciałaby wymazać z powierzchni ziemi i z ludzkiej pamięci, jest projekt "Pocztówki z Ukrainy".


Zniszczony teatr w Mariupolu. Petro Andriuszczenko/ Telegram Zniszczony teatr w Mariupolu. Petro Andriuszczenko/ Telegram

Więcej na ten temat: w rozmowie.

REKLAMA

>>> INWAZJA ROSJI NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny <<<

***

PolskieRadio24.pl: Rosja dokonała agresji na Ukrainę, w trakcie której mają miejsce zbrodnie na ludności cywilnej, tortur, deportacje.  Odkrywane są masowe groby, katownie. Barbarzyństwo Rosji, kłamstwo, manipulacja, grabieże szokują opinię publiczną.

W nawale informacji o bombardowaniach giną te o kulturze. A tymczasem ma miejsce świadome unicestwianie dóbr kulturalnych i ich kradzież. Część tych strat upamiętnia projekt Instytutu Ukraińskiego: "Pocztówki z Ukrainy" (https://ui.org.ua/postcards/) .

Nadia Kowal, Instytut Ukraiński (Kijów): W Instytucie Ukraińskim stworzyliśmy projekt, który pokazuje zniszczenia zabytków ukraińskiej kultury. Nazywa się "Pocztówki z Ukrainy". Pomysł jest bardzo prosty: tworzymy pocztówkę, która się składa z dwóch części. Pierwsza część obrazu to stan zabytku przed zniszczeniami, druga część - po dewastacji przez Rosjan. W ten sposób pokazujemy, jak dany zabytek wyglądał przed wojną i potem, gdy został ostrzelany przez Rosję.

REKLAMA

Szacowanie już poniesionych strat zabytków kultury trwa, a ciągle dochodzą nowe. Do tej pory doliczyliśmy się już ponad 500 obiektów dziedzictwa kulturalnego, które zostały uszkodzone.

Na tej bazie stworzyliśmy około 100 "Pocztówek z Ukrainy". Zabytki opisane są w języku ukraińskim, w języku angielskim, opowiadamy historię ich powstania.

Opisujemy, dlaczego dany obiekt jest cenny dla kultury ukraińskiej, dla ludzi, którzy mieszkali w danym mieście. Prezentujemy też "pocztówki" w formie wystaw na całym świecie, mieliśmy już około 15 takich wystaw w różnych krajach.

Chcemy w ten sposób pokazać światu, co dzieje się na Ukrainie, jak Rosja codziennie niszczy nasz kraj, naszą kulturę.

REKLAMA

Ma miejsce umyślne regularne rujnowanie infrastruktury cywilnej: elektrowni, szpitali, dworców, szkół, budynków mieszkalnych.

Takie akty zniszczenia to zbrodnie wojenne.

Można przypomnieć, że konwencja haska z 1954 roku zabrania atakowania obiektów kulturalnych.

REKLAMA

Czytaj także:

Problemem pozostaje to, że Rosja ma za nic prawo międzynarodowe: i łamanie Konwencji Haskiej z 1954 roku jest tego kolejnym przykładem. Tu trzeba dodać, że część zbrodni przeciw kulturze objętych jest uniwersalną jurysdykcją. Równocześnie zbrodnie te są ścigane przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym, na przykład w 2016 roku skazano dżihadystę współodpowiedzialnego m.in. za zniszczenia dóbr kulturalnych w Timbuktu, w Mali. Winni powinni mieć świadomość, że nie unikną kary. Śledczy będą mieli wiele pracy.

Zniszczonych jest co najmniej pięćset (500) zabytków, w rzeczywistości o wiele więcej. W wielu przypadkach nie są to pojedyncze obiekty, a całe części miast.

Tak było w Charkowie, Czernihowie, Mariupolu, Łysyczańsku, Popasnej. Niszczone są całe miasta, ich historia kultura. Straty są bardzo wielkie.

"Pocztówki z Ukrainy" to ważny projekt, bo pozwala przedstawić wizualnie część tych strat. Trzeba dodać, że to dla straty ukraińskiego dziedzictwa, dla ukraińskiej tożsamości, ale także dla europejskiej kultury, dla dziedzictwa ludzkości. Takie spojrzenie na dobra kultury prezentuje także konwencja haska.

Istotnym aspektem sprawy jest to, że ukraińska kultura materialna jest celowo niszczona, tak samo jak umyślnie niszczy się infrastrukturę cywilną i zabija ludność na okupowanych terenach. Takie działania rosyjskich, sowieckich władz dobrze znamy z polskiej historii. To samo działo się w Polsce: miała miejsce rusyfikacja, niszczenie miejscowej kultury.

Rosjanie przekonują wszystkich, że mają "wspaniałą kulturę", ale w tych okolicznościach trzeba zauważyć przede wszystkim, jak znamienite kultury niszczą. Są destruktorami wspaniałych kultur. Taki jest ich efekt ich działań i bilans kulturalny. Niezauważanie tego przyczynić się może do jeszcze większych strat.

Gdy patrzymy na uwarunkowania ideologiczne tej wojny, widzimy, iż propagandziści rosyjscy mówią, że Rosjanie, Ukraińcy, to jeden naród, Ukraina i ukraińska kultura nie mają prawa istnienia, i niszczą naszą kulturę. Niszczą fizycznie Ukrainę, niszczą zatem i kulturę, nazywając to "denazyfikacją".

REKLAMA

Ukraińska kultura to część kultury europejskiej, zachodniej, zatem Rosjanie niszczą i bombardują właśnie także naszą wspólną tożsamość. Jest to także część dziedzictwa ludzkości - jak każda kultura.

Rujnując Ukrainę, Rosjanie niszczą także ślady kultury innych państw i narodów. Na przykład, w Łysyczańsku mieliśmy ciekawy kompleks zabytków o źródłach w kulturze belgijskiej. Było to miasto przemysłowe, a w XIX wieku przebywali w nim przemysłowcy z Belgii. Zaczęli tutaj tworzyć architekturę we własnym stylu. Wszystkie te zabytki zostały w tym roku zniszczone. To dziedzictwo kulturalne już nie istnieje.

Takich przykładów jest więcej. To dzieje się w Charkowie, w Mariupolu, w innych miastach. Widzimy także często, że Rosjanie wywożą różne dobra kulturalne.

Czytaj także

I te grabieże są systemowe. Nie jest to efekt spontanicznego zachwytu dziełem i chęci zarobku poszczególnych osób, ale systemowa polityka terrorystycznego państwa.

Wywożą dobra kulturalne, na przykład z muzeów, z Mariupola, Melitopola, z Chersonia. Jest to oczywiście zabronione wedle międzynarodowego prawa humanitarnego, wedle Konwencji Haskiej z 1954 roku.

Jednocześnie w regionach okupowanych obserwujemy bardzo silną politykę rusyfikacyjną: nowe podręczniki, programy nauczania, nauczycieli z Rosji, nowe święta w szkołach, bibliotekach, innych instytucjach kulturalnych.

REKLAMA

Najpierw zatem podczas wojny niszczy się zabytki i dobra kultury, a potem narzuca się siłą i implementuje "kulturę rosyjską" na okupowanych terytoriach. To kompleksowe działanie.

Przy tym Rosjanie powtarzają, jak wspaniała jest kultura rosyjska - w domyśle godna "nasadzenia" na tę kulturę, którą właśnie barbarzyńsko zdewastowano. Tym głośniej trzeba mówić o rosyjskich zbrodniach.

Takie działania Rosji można obserwować wszędzie, dokąd sięgają ich pociski. W projekcie "Pocztówki z Ukrainy" pokazujemy zabytki, które zniszczono w wyniku ostrzałów.  Są w różnych obwodach: charkowskim, donieckim, kijowskim, zaporoskim, dniepropietrowskim.

Świat ciągle sobie tego w pełni nie uświadamia. Trzeba mówić o tym, jak niszczona jest kultura ukraińska i europejskie dziedzictwo. Trzeba także mówić o tym, jak wcześniej ZSRR i Rosja carska unicestwiały tę kulturę od stuleci. Niektórzy nie mając wiedzy o tym, dają się złapać na lep propagandzie Rosji i bronią agresora, jego narracji o "kulturze".

Tymczasem przez cały wiek XX. Rosjanie, Sowieci mordowali, eliminowali fizycznie ludzi kultury - Polaków, Ukraińców, Białorusinów, przedstawicieli państw bałtyckich. Zacierali po tym ślady.

Na Białorusi w jedną noc, tzw. noc rozstrzelanych poetów, z 29 na 30 października 1937 roku zabito około 130 przedstawicieli białoruskich elit, w tym ponad 20 literatów, młodych poetów i prozaików.

To samo działo się z twórcami ukraińskimi. Można przypomnieć poetę Wasyla Stusa - w radzieckim więzieniu KGB niszczyło napisane przez niego tomy, on sam zginął w niejasnych okolicznościach w więzieniu.

Problem polega na tym, że o tym wszystkim na świecie mało wiadomo. Natomiast przekonanie o tym, że "kulturę rosyjską należy podziwiać", jest dominujące i wzmacniane.

Nie trzeba daleko szukać przykładów. Wystarczy przywołać papieża Franciszka, który jest przekonany i to głosi, że rosyjscy ludzie są dobrzy, ze względu na literaturę Dostojewskiego.

REKLAMA

Papież powoływał się na Dostojewskiego na przykład 14 listopada, w czasie gdy Rosja bombardowała infrastrukturę Ukrainy, starając się sprawić, by Ukraińcy marli z zimna. W jakim stopniu papież tak naprawdę "zna" tę literaturę, wskazała ambasadorka Ukrainy Oksana Markarowa. Napisała ona, że przekonanie papieża o tym, że okrucieństwo nie jest właściwe narodowi rosyjskiemu, jest błędne, na co wskazują stulecia historii. Przyniosły one miliony niewinnych ofiar.

Brakuje wiedzy o naszej kulturze "Pocztówki z Ukrainy" to także okazja, choć bardzo smutna, by opowiedzieć światu co nieco o tym, czym jest ukraińska kultura, co się na nią składa. Jest to także wskazanie na to, że ukraińska kultura ma swoją wartość.

Z jednej strony pokazujemy, jak strasznych zbrodni wojennych dopuszczają się Rosjanie. Z drugiej strony staramy się pokazać, jak ta kultura wygląda.

Nie wszystkie wyróżnione przez nas zabytki pochodzą z listy UNESCO, niemniej jednak często jest to dziedzictwo narodowe albo regionalne. Czasem jakiś mały zabytek ma znaczenie dla małej społeczności, pełni dla niej rolę kulturotwórczą.

REKLAMA

Można dodać, że największą część zrujnowanych budowli tego rodzaju stanowią obiekty religijne, cerkwie, kościoły. To może być czasem budynek zabytkowy, może być i całkiem nowy, ale zazwyczaj miał on ogromne znaczenie dla małej miejscowej społeczności, stanowił centrum ich świata. Razem z budowlami rujnuje się także świat mieszkających wokół ludzi - o tym również chcemy powiedzieć.

Niszczone centrum miejscowej społeczności - to także zniszczenie miejscowej mikrokultury, żywej. To także niszczenie elit, tu celem może być doprowadzenie do rozkładu lokalnej społeczności. To mało znane historie.

Rosja unicestwia różnego rodzaju dziedzictwo. Na przykład w Charkowie zachowały się budowle w stylu tzw. konstruktywizmu sowieckiego - część budowli zostało zniszczonych, po licznych ostrzałach m.in. z Biełgorodu. W Mariupolu były różne typy architektury: między innymi były tam budowle w stylu klasycystycznym, później także industrialnym, jak Azowstal.

Na pewnym etapie wojny zagrożone były liczne zabytki obwodu czernihowskiego. Na tym terenie mamy wiele zabytków z czasów średniowiecza. Część świątyń pochodzących z VII-IX wieku zostało uszkodzonych, choć na razie, na szczęście nie doszczętnie. Jednak niektórych strat nie da się naprawić.

Oprócz tego wywożone są zbiory muzealne.

Między innymi wywieziono zbiory z Mariupola, z Chersonia na Krym: co w rosyjskiej nowomowie nazywało się ewakuacją.

REKLAMA

To stara rosyjska, sowiecka tradycja. W poprzednich dekadach z wielu miejsc wywożono dzieła sztuki do Moskwy, Petersburga.

Do tego wszystkiego należy dodać pamięć o artystach, poetach, sportowcach, których Rosja fizycznie unicestwia. Wiele osób zginęło w czasie wojny.

To wielkie straty na wielu poziomach.

Wszelkie projekty dokumentujące choć częściowo rosyjskie zbrodnie, dewastacje i grabieże są niezwykle ważne. Rosyjska propaganda, w czasie gdy jej ofiary były bez głosu, uciskane, wywarła wielki wpływ na świadomość wielu osób na świecie, widać to choćby po tym, co myśli na ten temat papież Franciszek. Rosja robi wszystko, by przedstawić się jako wytwórca kultury, a nie jej destruktor.

Niemniej jednak prawda jest taka, że Rosjanie są autorami zbrodni na kulturze i jej niszczycielami, a nie "przodownikami" kultury, jak to malują. Wyrządzili więcej szkód, niż przynieśli korzyści.

Rozmowa na ten temat jest bardzo trudna. Co istotne, w Rosji wykorzystuje się kulturę jako narzędzie walki. Tak powiedział nawet dyrektor Ermitażu: "Walczymy, to nasza broń".

Nasuwa się pytanie retoryczne, czy nie należy uniemożliwić działań z użyciem tej "broni" na swoim terytorium. 22 czerwca ubiegłego roku, gdy już wiele wiedzieliśmy o zbrodniach Rosji na Ukrainie,  Michaił Piotrowski, dyrektor wielkiego muzeum w Petersburgu, Ermitażu, powiedział tak: "Nasz eksport kultury jest ważniejszy niż import. A nasze ostatnie wystawy za granicą to po prostu potężna ofensywa kulturalna, natarcie. Czy, jak chcecie, rodzaj "operacji specjalnej". Ta wielu osobom się nie podoba. Ale my nacieramy. I nikt nie może ingerować w naszą ofensywę".

https://rg.ru/2022/06/22/kartina-mira.html

Bardzo trudno jest o tym rozmawiać. Europejczycy nie rozumieją, że kultura nie zawsze jest neutralna i nie zawsze jest narzędziem pokoju: Rosja używa jej jako broni.

REKLAMA

Nie wszyscy chcą to usłyszeć. Mam jednak nadzieję, że widząc tę wojnę, usłyszą.

Należałoby żądać zadośćuczynienia, a także szerzenia wiedzy o tym, jak Kreml niszczy narody i ich kultury od dziesiątek lat. Takie działania powinny spotkać się z karą. Nikt tego szczególniej nie piętnował: i sytuacja się powtarza.

Trzeba pokazywać prawdę o naszej kulturze i historii za granicą: w wielu państwach nie ma świadomości, jak wyglądała tutaj sytuacja kultury, jaka jest nasza historia. Organizujemy w tym celu wystawy za granicą. W naszym projekcie można zobaczyć wideo, w których gwiazdy światowej i ukraińskiej kultury opowiadają o zniszczonych ukraińskich zabytkach.

Wszystkie straty trzeba dokumentować, detalicznie, także dla celów sądowych. Wiele zniszczeń, które miały miejsce na terenach walk, czeka dopiero na udokumentowanie. Do części miejsc nie można wciąż dotrzeć. 

Przed nami wiele pracy związanej z rejestrowaniem strat dziedzictwa kulturalnego i ratowaniem tego, które wciąż istnieje.

REKLAMA

Chcę na koniec przypomnieć raz jeszcze, że kultura to nie tylko zabytki, obiekty materialne. Niedawno zniszczona została na przykład szkoła w Mikołajowie ważna dla życia kulturalnego tego miasta, dla Ukraińców. Bombardowania niszczą także strukturę miejscowego życia kulturalnego. Tego rodzaju strat jest niewypowiedzianie dużo. Są trudne do dokumentowania.

A mają one wpływ na życie milionów jednostek: na poziom ich edukacji, na to, czy wyrastają w przyjaznej wspólnocie, czy mają dostęp do książek, możliwości działania. Z pewnością należy o tych problemach mówić więcej, nie zakładać, że są powszechnie znane. Bardzo dziękuję za rozmowę.

***

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej