"To zagrożenie dla Europy". Ministrowie rządu Cichanouskiej i działacze przeciw broni atomowej Putina na Białorusi
Białorusini są przeciwko rozmieszczeniu przez Rosję broni jądrowej na terenie ich kraju. Stworzy to olbrzymie zagrożenie dla Białorusi, narażonej na atak odwetowy, ale także dla całego regionu, Polski i Europy. Opozycja białoruska robi wszystko, by nie dopuścić do realizacji planów Putina i Łukaszenki i potrzebuje wsparcia w tej trudnej walce - o tym mówili portalowi PolskieRadio24.pl politycy białoruscy z gabinetu przejściowego Swiatłany Cichanouskiej oraz inni działacze i Białorusini, którzy brali udział w Marszu Czarnobylskim w Warszawie.
2023-04-29, 15:00
Alaksandr Azarau o celu Putina
Alaksandr Azarau, przedstawiciel rządu Swiatłany Cichanouskiej ds. ładu i porządku prawnego powiedział portalowi PolskieRadio24.pl, że celem Władimira Putina jest obrona Rosji z terytorium Białorusi.
- Alaksander Łukaszenka znów chce sprowadzić na Białoruś broń jądrową, nie chce pamiętać tych, którzy umarli z racji promieniowania po katastrofie w Czarnobylu - powiedział Alaksandr Azarau, członek rządu Swiatłany Cichanouskiej i organizacji BYPOL (Zrzeszenia b. Członków Struktur Specjalnych na Białorusi).
Jak mówił, Łukaszenka jest wspólnikiem na wojnie Władimira Putina i wykonuje wszystkie jego rozkazy.
- Chce bronić Rosji z wykorzystaniem broni jądrowej - z terytorium Białorusi. Jednak jeśli broń będzie użyta na Białorusi, odpowiedź państwo NATO będzie także na terytorium Białorusi. Łukaszenka chce do tego doprowadzić. Jesteśmy stanowczo przeciwko rozmieszczeniu rosyjskiej broni jądrowej w naszym kraju. Nie - dla broni atomowej na Białorusi - powiedział. Alaksandr Azarau brał udział w Marszu Czarnobylskim w Warszawie. Jak podkreślił, 26 kwietnia to jedna z najważniejszych dla Białorusinów dat, bo wielu ucierpiało, wielu umarło z powodu różnych chorób związanych z promieniowaniem.
REKLAMA
Rymaszeuski: musimy obronić Białoruś i Europę
- Władze białoruskie, jako spadkobiercy tradycji Związku Sowieckiego, chcą rozmieścić broń jądrową Rosji na Białorusi. I to jest jeszcze bardziej niebezpieczne niż Czarnobyl. Dlatego na Białorusini, Ukraińcy i Polacy razem mówią "Nie” temu zagrożeniu. "Nie” dla broni jądrowej Rosji na Białrusi. Mówimy także "nie” dyktaturze. Bowiem podobne przyciąga podobne. Dyktatura sowiecka była winna wybuchu w Czarnobylu, a współczesna białoruska i rosyjska dyktatura, ów system autorytarnej, dyktatorskiej władzy, nie ceni ludzkiego życia, stwarza dla nas zagrożenie - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Wital Rymaszeuski z Rady Koordynacyjnej.
- Musimy walczyć, by obronić Białoruś i Europę. Tysiące Białorusinów, którzy dziś odbywają wyrok więzieniach, setki tysięcy, które zmuszone były wyjechać, miliony, które zostały w domach, my wszyscy robimy wszystko, co możemy robić, by Białoruś była wolna i by odsunąć zagrożenie od granic Polski, od granic Europy - zaznaczył.
Rymaszeuski powiedział, że na Białorusi co roku organizowano Czarnobylski Marsz, który był wspomnieniem katastrofy i sprzeciwem wobec dyktatury. Przez ostatnie trzy lata nie było to jednak możliwe, z powodu represji.
- Chodziło o pamięć o katastrofie czarnobylskiej, której winny były władze w Moskwie i komunistyczne władze Białorusi. Niosło te ze sobą wielkie następstwa dla białoruskiego narodu - zaznaczył.
REKLAMA
Kouszyk: Białorusini są przeciwko, naród mobilizuje sprzeciw wobec broni atomowej Rosji
- Według naszych danych 76 procent Białorusinów jest przeciwko rozmieszczeniu broni jądrowej na Białorusi. Dobrze rozumieją jak wielkie zagrożenie to stwarza dla naszego kraju - mówiła portalowi PolskieRadio24.pl Alina Kouszyk, pełnomocniczka ds. odrodzenia narodowego w Zjednoczonym Gabinecie Przejściowym Swiatłany Cichanouskiej.
- Rozmieszczenie broni na terytorium białoruskim to brutalne pogwałcenie wszystkich umów międzynarodowych, zawartych po rozpadzie ZSRR. Nikt nie pytał nas, Białorusinów, co o tym sądzimy. Wykorzystują nas, nasze terytorium, tak jak wykorzystali je podczas ataku na Ukrainę. Podsuwają narracje, że to niby nas obroni - a przecież wręcz odwrotnie, staniemy się celem odpowiedzi ze strony krajów NATO - powiedziała Alina Kouszyk.
REKLAMA
Dodała, że broń jądrowa na Białorusi to także zagrożenie dla regionu.
- Robimy, co możemy. A możemy na przykład rozmawiać z politykami, którzy mają wpływ na Putina. Robimy wszystko, by zapobiec katastrofie, którą dyktatorzy szykują dla naszego kraju. Potrzebujemy w tym pomocy, bo to jest nierówna walka. Nie oznacza to, że zamierzamy się zniechęcać - powiedziała.
Działaczka podkreśliła, że Białorusini są przeciwko temu co się dzieje i ta sprawa może na nowo zmobilizować ich do sprzeciwu.- Obecnie wszystko co sie dzieje na Białorusi, dzieje się pod dyktando Putina. Łukaszenka w ogóle tego nie kontroluje. Kraj jest okupowany. Putin może rozmieścić nawet broń jądrową na Białorusi, nie pytając o nic obywateli - dodała.
Zaznaczyła, że niestety z racji represji Białorusini w kraju nie mogą wyrazić swojego sprzeciwu. - Polacy powinni rozumieć, że 76 procent Białorusinów jest przeciwko broni jądrowej na Białorusi. Jednak protest nie jest tam możliwy. Kraj jest podobny do obozu koncentracyjnego. Mamy na liście obrońców praw człowieka 1500 więźniów politycznych, ale tak naprawdę jest ich co najmniej około 5000 tysięcy. Część osób nie chce, by uznawano ich za politycznych, bo to bardzo pogarsza ich położenie za kratami. Ja też musiałam sprowadzić swoich rodziców do Polski, bo chciano ich aresztować. Rozumiemy, że wszystkie nasze działania są monitorowane. Wiemy, że wszystko co robimy, może odbić się na rodzinie, mogą zabrać każdemu z nas wszystko co ma, mieszkanie. Nie mamy jednak nic do stracenia. Straciliśmy już wszystko, co możliwe, własny kraj - powiedziała portalowi PolskieRadio24.pl Alina Kouszyk, pełnomocniczka ds. odrodzenia narodowego w Zjednoczonym Gabinecie Przejściowym Swiatłany Cichanouskiej.
REKLAMA
Walka o prawdę
Siarżuk Hierasymowicz z grupy "Biełarusy Warszawy”, który koordynował tegoroczny Marsz Czarnobylski w Warszawie przypominał, że na Białorusi odbywał się on co roku. - Dla wielu Białorusinów była to obowiązkowa data w kalendarzu obchodów. Tego dnia wspominano ofiary katastrofy, tych którzy umarli, ucierpieli. Zostaliśmy zmuszeni, by wyjechać z Białorusi i zdecydowaliśmy się zorganizować Czarnobylski Marsz w Warszawie - przekazał, dodając, że podobnie postąpili także Białorusini w innych miastach.
Nasz rozmówca dodał, że marsz był związany z walką z komunistycznymi władzami, bo władze Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej milczały na temat eksplozji w Czarnobylu.
Jak dodał, białoruski polityk opozycyjny Zianon Paźniak w 1989 roku po raz pierwszy podniósł kwestię milczenia na temat katastrofy czarnobylskiej, bo władze twierdziły wtedy, że żadnych problemów nie ma, a tymczasem ludzie chorowali w wyniku katastrofy, na przykład na tarczycę. Do tego, jak mówił, sporo ludzi umierało z niewyjaśnionych przyczyn.
Dlatego, jak tłumaczył, Czarnobylski Marsz (Czarnobylski Szlak) to przede wszystkim walka o prawdę i z niewłaściwymi działaniami władzy. Dodał, że na początku chodziło o władze komunistyczne, a potem o działania Łukaszenki. Zaznaczył, że Alaksandr Łukaszenka zaczął wycofywać wszelkie ulgi dla osób, które ucierpiały w wyniku katastrofy. Na zanieczyszczonych terytoriach zaczynano działalność rolniczą, sadzić zboża, kartofle, ludzie zaczęli wracać tam z powrotem, wysyłano tam studentów.
REKLAMA
- Potem, z punktu widzenia Białorusinów, oprócz atomowego Czarnobyla, przyszedł jeszcze polityczny Czarnobyl, w tym łukaszenkowska cenzura. Potem jeszcze doszedł do tego duchowy Czarnobyl, "przykręcanie śruby". Dla nas były to różne elementy jednego procesu - opowiadał działacz.
- Dlatego podczas czarnobylskiego pochodu wspominaliśmy i ofiary Czarnobyla, i ofiary reżimu. Obecnie wspominamy tych, którzy ucierpieli w 2020 roku - dodał.
- W tym roku głównym hasłem marszu był sprzeciw wobec broni jądrowej na Białorusi. Łukaszenka musiał pozwolić na rozmieszczenie na terytorium Białorusi broni jądrowej. Białorusini nie chcą, by rozmieszczać broń jądrową na ich terytorium i to podczas wojny. Jeśli z terytorium Białorusi wyprowadzono by taktyczne uderzenie jądrowe, wówczas odpowiedź na nią będzie wymierzona w białoruskie terytorium. Taki polityk, który nie byłby wykonawcą woli Kremla, nieokupowanej Białorusi, nie mógłby na to się zgodzić - ocenił działacz.
Dudkin: diaspora popiera działania polskich władz i białoruskiej opozycji
Jak mówił Jauhien Dudkin z warszawskiego oddziału Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji, odnosząc się do katastrofy czarnobylskiej, w centrum uwagi ZSRR był nie człowiek, a rzekomy "prestiż” Związku Sowieckiego. Mówił, że gdy obecnie jest tylu białoruskich więźniów politycznych, gdy Putin chce rozmieścić broń na Białorusi, trzeba mówić o sankcjach.
REKLAMA
Dodał, że broń nuklearna na Białorusi to także zagrożenie dla Polski i państw bałtyckich. Zaznaczył, że Białorusini w diasporze wspierają działania Polski i białoruskiej opozycji. Zaznaczył, że jego ugrupowanie organizuje cotygodniowe akcje przed siedzibą Komisji Europejskiej w czwartki o 17.
Grożby Putina 25 marca, w Dzień Wolności
Rosja "na prośbę strony białoruskiej rozmieści na Białorusi" swoją taktyczną broń nuklearną, poinformował o tym w sobotę 25 marca prezydent Rosji Władimir Putin na antenie kanału telewizyjnego Rossija-24 .
"Już pomogliśmy naszym białoruskim kolegom w przezbrojeniu ich samolotów. 10 samolotów jest gotowych do użycia tego typu uzbrojenia. Już przerzuciliśmy na Białoruś nasz dobrze znany, bardzo skuteczny kompleks Iskander, który może być także nośnikiem [ taktycznej broni jądrowej]. Od 3 kwietnia rozpoczniemy szkolenie załóg, a 1 lipca kończymy budowę specjalnego magazynu taktycznej broni jądrowej na terytorium Białorusi" - powiedział 25 marca Putin.
Jak cytuje agencja Interfax 31 marca Łukaszenka powiedział: "Będzie to konieczne, dojdziemy do porozumienia z Putinem i w razie potrzeby wprowadzimy tu broń strategiczną. Oni (Zachód) muszą to zrozumieć (…) nie cofniemy się przed niczym , chroniąc nasze kraje, nasze narody".
REKLAMA
***
Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA