Pierwszy statek, który płynął nowym korytarzem humanitarnym z Odessy, dotarł do Stambułu

2023-08-18, 02:35

Pierwszy statek, który płynął nowym korytarzem humanitarnym z Odessy, dotarł do Stambułu
Statek, który w środę - jako pierwszy - wyruszył nowym morskim korytarzem humanitarnym z portu w Odessie, dopłynął do Stambułu. Foto: Aerial-motion/ Shutterstock

W środę rano z Odessy wypłynął kontenerowiec Joseph Schulte. Okręt wyruszył ogłoszonym przez władze Ukrainy morskim korytarzem humanitarnym. Jak informuje agencja AFP, powołując się na dane portali śledzących ruch statków, okręt w czwartek dopłynął do Stambułu.

To pierwszy statek, który wypłynął z Ukrainy po tym, jak Rosja wycofała się z umowy zbożowej - podkreśla AFP.

Statek, który wypłynął z Odessy, dotarł do Stambułu

Wcześniej w czwartek agencja Reutera zapowiadała, powołując się na firmę BSM, która jest współwłaścicielem kontenerowca, że jednostka jest na wodach rumuńskich i powinna dotrzeć do Stambułu w czwartek wieczorem. Joseph Schulte, który pływa pod banderą Hongkongu, pozostawał w porcie w Odessie od początku inwazji rosyjskiej.

Marynarka Wojenna Ukrainy poinformowała w zeszłym tygodniu, że uruchamia tymczasowy korytarz humanitarny przez Morze Czarne, z którego w najbliższych dniach zaczną korzystać statki handlowe, oczekujące dotychczas w portach. Korytarz ma umożliwić wypłynięcie z Odessy, Czarnomorska i Piwdennego statków handlowych, pozostających w tych portach od lutego 2022 roku, czyli początku inwazji Rosji na Ukrainę.

Rosja zerwała umowę zbożową

W połowie lipca br. Kreml wprowadził de facto blokadę ukraińskich portów, wycofując się z umowy zbożowej o eksporcie zboża ukraińskiego przez Morze Czarne. Umowa ta, zawarta pod auspicjami ONZ i umożliwiająca Ukrainie eksport produktów żywnościowych, obowiązywała od lipca 2022 roku.

Po odstąpieniu od umowy Rosjanie zintensyfikowali ataki na infrastrukturę portową Ukrainy. Federacja Rosyjska zagroziła także atakami na okręty pływające po Morzu Czarnym z i do ukraińskich portów.

Czytaj również:

PAP/jmo

Polecane

Wróć do strony głównej