Prośby Naddniestrza o pomoc Rosji. Wszystko, co musisz wiedzieć o separatystycznym regionie Mołdawii
Władze samozwańczego państwa Naddniestrze poprosiły Rosję o pomoc w rozwiązaniu konfliktu gospodarczego z Mołdawią. - Każda z próśb o aneksję czy uznanie niepodległości mogłaby sprawić, że Ukraina uznałaby Naddniestrze za realne zagrożenie, i doprowadzić do interwencji Kijowa, przed którą Rosja by go nie obroniła - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Kamil Całus, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.
Sabina Treffler
2024-02-29, 14:21
Naddniestrzańska Republika Mołdawska (NRM), bo tak brzmi oficjalna nazwa tego autonomicznego regionu, oderwała się jednostronnie od wschodu Mołdawii 2 września 1990 roku, deklarując pozostanie w granicach ZSRR. Jednak mimo upływu lat i stoczonej wojny o niepodległość nadal nie jest uznawana na arenie międzynarodowej za niezależne państwo. Traktowana jest jako integralna część Mołdawii, utrzymująca swoją autonomię. Bezpośrednio graniczy z Ukrainą i Rumunią.
Cały region ma powierzchnię nieco ponad 4 tys. km kw. To 200-kilometrowy pas terenu na lewym brzegu Dniestru o szerokości zaledwie kilkunastu kilometrów, obejmuje również prawobrzeżny port w mieście Bendery. Naddniestrze zamieszkuje ponad pół miliona ludzi, z czego blisko połowa obecnie deklaruje obywatelstwo rosyjskie.
Uznawane, ale przez inne separatystyczne regiony
Symboliczną stolicą separatystycznego Naddniestrza jest trzecie co do wielkości mołdawskie miasto Tyraspol. Tam też swoją siedzibę mają organy charakterystyczne dla państwa, jak prezydent, parlament czy administracja centralna. Jak wynika z danych MSZ, mieszka tam kilkaset osób narodowości polskiej. Co ciekawe, miasto jest jednym z głównych skupisk Polaków w całej Mołdawii.
W Tyraspolu placówkę swojej stałej misji posiada OBWE (Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie). To jedyna międzynarodowa organizacja, która akceptuje, chociaż nie uznaje w rozumieniu prawa międzynarodowego, istnienie Naddniestrza.
REKLAMA
Jedynymi uznającymi je za niezależne państwo są Abchazja i Osetia Południowa. Te samozwańcze państwa, będące formalnie częścią Gruzji, same nie są uznawane za osobne państwa przez większość świata i pozostają od lat pod bezpośrednim wpływem Rosji.
Wojna o Naddniestrze
Przy okazji powracającego w kontekście Naddniestrza tematu rosyjskich wpływów należy wrócić do genezy separatystycznych dążeń tego regionu. Początek lat 90. XX w. to nie tylko jednostronne oddzielenie się regionu, ale także czas wojny domowej w Mołdawii w 1992 roku. Do historii ten konflikt przeszedł pod nazwą wojny o Naddniestrze.
Jej bezpośrednią przyczyną był toczący się spór pomiędzy nową mołdawską elitą władzy a radziecką elitą z lewego brzegu Dniestru. Z jednej strony na czele stanęli ludzie tworzący po rozpadzie ZSRR niepodległą Mołdawię, a z drugiej dyrektorzy zakładów przemysłowych i wojskowi. Spór podgrzewały nacjonalistyczne hasła, co w efekcie doprowadziło do masowej mobilizacji rosyjskojęzycznej ludności z obszaru Naddniestrza. Początkowo głównym postulatem była dwujęzyczność Mołdawii, a następnie dążenia do autonomii i ostatecznie niepodległości Naddniestrza.
W lipcu 1992 roku prezydent Mołdawii Mircea Snegur podpisał porozumienie o zasadach pokojowego uregulowania konfliktu. Drugi podpis na dokumencie należał do rosyjskiego prezydenta Borysa Jelcyna.
REKLAMA
Zacieśnienie relacji z Rosją
Na przestrzeni lat wiele razy można zauważyć ścisłe związki regionu z Rosją. Jeszcze w 2000 roku oficjalna flaga Naddniestrza pozbawiona była radzieckiej symboliki. Jednak tego samego roku powrócono do umieszczenia na niej sierpa i młota, nawiązując tym samym do czasów Mołdawskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.
W 2017 roku władze w Tyraspolu podjęły decyzję o zrównaniu rosyjskiej flagi z dotychczasowymi symbolami Naddniestrza. Oznacza to w praktyce, że biało-niebiesko-czerwona chorągiew wisi na wszystkich naddniestrzańskich urzędach oraz towarzyszy naddniestrzańskim symbolom podczas oficjalnych uroczystości.
Relacje z Moskwą od lat stawiane są na pierwszym miejscu w oficjalnych dokumentach dyplomatycznych. Polityka zakładająca współpracę z Kiszyniowem znajduje się na dalszym miejscu na liście. Co nie oznacza, że władze Mołdawii nie starają się o utrzymanie regionu w swoich granicach.
Groźba "sfabrykowanego powstania" w Mołdawii i wojna z Ukrainą
W 2023 roku amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW) alarmował, powołując się na doniesienia wywiadu USA, że Rosjanie mogą planować przeprowadzenie przewrotu w Mołdawii. Przewidywany scenariusz zakładał wywołanie antyrządowych wystąpień, które miałyby doprowadzić do ustanowienia prorosyjskiego rządu.
REKLAMA
W ramach kampanii dezinformacyjnej prowadzonej z okupowanego Naddniestrza Rosjanie rozpowszechniają informacje o rzekomej niestabilności Mołdawii. ISW podkreśla, że jednocześnie prowadzonych jest kilka takich operacji. Ich celem jest wywołanie nieufności wobec mołdawskich władz, Ukrainy i państw Zachodu.
"ISW informował już wcześniej o kilku trwających operacjach informacyjnych w Naddniestrzu, które mają podważyć pozycję mołdawskiego rządu oraz zasiać nieufność do Ukrainy i Zachodu" - napisano w raporcie. Chodzi m.in. o rozpowszechniane przez Rosję "doniesienia" o planach ukraińskiego ataku na Naddniestrze czy "zamachu" na tamtejszego separatystycznego lidera.
- Naddniestrze będzie się domagać przyłączenia do Rosji? Lokalny opozycjonista ostrzega
- Naddniestrze prosi Rosję o pomoc. "Przyłączenie było realnie niemożliwe"
Prośba do Rosji o pomoc w rozwiązaniu konfliktu z Mołdawią
Kolejne próby prowokacji ze strony Rosji i destabilizacji całej Mołdawii starającej się o wstąpienie do Unii Europejskiej można obserwować niemal na każdym kroku.
REKLAMA
Na 28 lutego br. prezydent samozwańczego Naddniestrza Wadim Krasnoselski zwołał zjazd posłów i radnych z całego terytorium. Oficjalnie mieli oni dyskutować o nowych przepisach celnych Mołdawii, które - według władz Naddniestrza - mają utrudniać prowadzenie interesów firmom ze zbuntowanego regionu. Chodzi o specjalne cła, jakie wobec firm z samozwańczego państwa wprowadziła kilka miesięcy temu Mołdawia. Aby je ominąć, przedsiębiorcy muszą spełnić szereg warunków, w tym m.in. założyć konta w mołdawskim banku.
Podczas Zjazdu Delegatów Ludowych Wszystkich Szczebli w Tyraspolu posłowie i radni z całego Naddniestrza wystosowali prośbę do Rosji o pomoc w rozwiązaniu konfliktu gospodarczego z Mołdawią. Deputowani oświadczyli, że Naddniestrze jest obiektem "presji gospodarczej", co jest sprzeczne z "europejskimi zasadami i standardami ochrony praw człowieka i wolnego handlu".
W odpowiedzi na apel władze w Kiszyniowie wystosowały oświadczenie, w którym podkreśliły, że odrzucają wszelkie propagandowe twierdzenia samozwańczych władz tego regionu. Przypomniano, że odnosi on korzyści z polityki "pokoju, bezpieczeństwa i integracji gospodarczej z Unią Europejską".
Bez możliwości aneksji przez Rosję
Wbrew przewidywaniom ekspertów nie było natomiast mowy o włączeniu separatystycznego regionu do Rosji. - Krążąca od kilku dni w mediach pogłoska, zgodnie z którą Naddniestrze w trakcie tzw. Zjazdu Deputowanych zorganizowanego 28 lutego br. miałoby poprosić Rosję o uznanie lub też wprost aneksję, od początku wydawała się skrajnie mało wiarygodna - skomentował dla portalu PolskieRadio24.pl Kamil Całus, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich ds. Mołdawii i Rumunii.
REKLAMA
- Co najważniejsze, aneksja regionu fizycznie nie wchodzi obecnie w grę. Siły rosyjskie obecne w Naddniestrzu są symboliczne. To ok. 1000 żołnierzy, z których tylko ok. 200 stanowią faktyczni Rosjanie - reszta to miejscowi z rosyjskimi paszportami - dodał ekspert.
Jak dodał, "Moskwa nie ma fizycznej możliwości dostarczenia swoich wojsk do Naddniestrza". - Nie pozwala na to po prostu geografia. Potencjalna prośba o uznanie niepodległości regionu - a o tym również plotkowano - także byłaby raczej pozbawiona sensu. Choć - co jest w interesie Kremla - eskalowałoby to napięcia w Mołdawii, to jednocześnie unaoczniłoby słabość Rosji, która, z przyczyn omówionych wcześniej, nie byłaby w stanie wesprzeć świeżo uznanego przez siebie regionu - podkreślił Całus.
Ekspert OSW przypomina kontekst, w jakim odbył się środowy Zjazd. - Lokalnym naddniestrzańskim władzom chodzi o wywarcie presji na Kiszyniów, który od stycznia br. zlikwidował ulgi celne dla naddniestrzańskich firm. Ogłoszenie niepodległości nie tylko by nie pomogło, ale wręcz skomplikowało sytuację gospodarczą regionu, bo mogłoby skończyć się faktyczną blokadą ze strony Kiszyniowa - powiedział.
- Co więcej, każda z takich próśb, czy to o aneksję, czy o uznanie niepodległości, mogłaby sprawić, że Ukraina uznałaby Naddniestrze za realne zagrożenie, i doprowadzić w skrajnym wypadku nawet do interwencji Kijowa w tym regionie - interwencji, przed którą Rosja by go nie obroniła - dodał Kamil Całus.
REKLAMA
Co dalej ze zbuntowanym Naddniestrzem?
Jurij Felsztyński w wywiadzie udzielonym portalowi PolskieRadio24.pl prognozował, że Mołdawia może być kolejnym celem Putina w wojnie prowadzonej z Ukrainą. - Konkretne plany Putina są takie, że po zajęciu Ukrainy planuje on przenieść się do Mołdawii, gdzie w Naddniestrzu wydano już około 220 tys. rosyjskich paszportów, a następnie zaangażować się w otwartą konfrontację z NATO, zaczynając od krajów bałtyckich, które wcześniej były częścią ZSRR - powiedział w rozmowie rosyjski historyk.
Jak prognozuje ISW, istnieje kilka scenariuszy rozwoju wydarzeń w związku z ostatnim apelem Naddniestrza o pomoc wysłanym do Rosji. Najbardziej prawdopodobne wydaje się wykorzystanie przez Moskwę tego wezwania do wzmocnienia działań hybrydowych - twierdzą eksperci z amerykańskiego instytutu.
Celem rosyjskich operacji hybrydowych jest destabilizacja i dalsza polaryzacja Mołdawii przed tegorocznymi rozmowami akcesyjnymi UE - Mołdawia i wyborami prezydenckimi w tym kraju - podkreślają eksperci think tanku.
Za najbardziej niebezpieczny scenariusz rozwoju wydarzeń ISW uznaje możliwe podjęcie przez Kreml decyzji o formalnej aneksji Naddniestrza, by usprawiedliwić wojskową interwencję przeciwko Mołdawii w perspektywie długoterminowej.
REKLAMA
- Naddniestrze apeluje do Rosji o pomoc. ISW: Moskwa to wykorzysta do działań hybrydowych
- Separatystyczne Naddniestrze prosi Rosję o pomoc. Mołdawia odrzuca "propagandowe wypowiedzi"
Sabina Treffler, redaktor portalu PolskieRadio24.pl
IAR/PAP/osw.waw.pl/kormp
REKLAMA