Czy Putin może zaatakować NATO? Fried: nie teraz, ale jeśli miałby taką możliwość, zrobiłby to

2024-03-12, 08:05

Czy Putin może zaatakować NATO? Fried: nie teraz, ale jeśli miałby taką możliwość, zrobiłby to
NATO musi traktować sytuację bezpieczeństwa poważnie - podkreśla b. ambasador USA w Polsce Daniel Fried. Foto: nato.int

- Sytuacja w Ukrainie nie rozwija się w dobrym kierunku. Ukraińcom brakuje amunicji. Problem polega na tym, że finansowa pomoc USA dla Ukrainy jest zablokowana w Kongresie - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl b. ambasador USA w Polsce Daniel Fried, pytany o losy wojny.  - Nie zdarzy się to teraz, ale generalnie musimy traktować taki scenariusz poważnie – mówił z kolei dyplomata, pytany o to, czy Władimir Putin może zaatakować NATO.

Jak przypomniał ambasador Daniel Fried, Czesi zorganizowali bardzo dobrą sieć na rzecz pozyskania dla Ukraińców amunicji.  - Niemniej jednak brak amunicji jest teraz poważnym problemem dla Ukrainy - przekazał były ambasador USA w Polsce.

Dyplomata powiedział, że ma to źródło w problemach w amerykańskiej polityce. - Republikanie są teraz podzieleni, jest spór między reaganistami, którzy zawsze byli za rozszerzeniem NATO, popierają Ukrainę i są przeciwko agresji ze strony Putina, i drugą grupą - neoizolacjonistów. Im kwestia bezpieczeństwa w Europie jest obojętna, a niektórzy z nich są nawet skłonni do sympatii wobec Władimira Putina. Wielu z nich można przekonać. Mam nadzieję, że prezydent Andrzej Duda i premier Donald Tusk mogą pokazać trumpistom, że Polska jest silnym sojusznikiem, który traktuje bezpieczeństwo poważnie - zaznaczył.

- Polski budżet wojskowy jest dwa razy większy niż zakłada standard NATO - 2 procent w PKB. Polskie wydatki na obronność przekroczą 4 procent i wzrastają.

 - Nasz Kongres jednak działa zbyt powoli. Nie chciałbym używać ostrych słów - mówił dyplomata.

- Można powiedzieć, że wizyta (polskich liderów) jest bardzo ważna. Konsultacje na tym szczeblu są potrzebne. Jest szansa na to, że polscy liderzy mogą pokazać Amerykanom, że Polska i inni sojusznicy traktują bezpieczeństwo poważnie. Część Amerykanów uważa, że sojusznicy z Europy są bierni, czekają tylko na pomoc, nie mają poważnych sił zbrojnych. To bardzo dobrze, że premier i prezydent udają się do USA. To nie po raz pierwszy, gdy rząd kohabitacji odwiedza Waszyngton. 25 lat temu stolicę USA odwiedzili prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Jerzy Buzek. Była to także udana wizyta. Czasy jednak wtedy były lepsze niż teraz - zaznaczył nasz rozmówca.

Jak rozwinie się sytuacja na Ukrainie?

Część ekspertów obawia się, że w przypadku braku odpowiedniej pomocy Ukraina może się załamać pod naporem Rosji i apeluje o znacznie większą pomoc dla Ukrainy. Konsekwencje zaniechań byłyby bardzo poważne, do czego by to mogło prowadzić?

- Już wiele lat temu Polacy mówili, że jeśli Rosja zwycięży Ukrainę, to nie będzie koniec rosyjskiej agresji. Polacy mieli rację. Prezydent Emmanuel Macron mówi teraz w podobny sposób: ostrzega, że to nie będzie koniec rosyjskiej agresji. Myślę, że Rosjanie spoglądają w stronę Mołdawii. Rosja szuka pretekstu do interwencji, jeśli będzie miała taką możliwość. Obecnie nie ma, jednak co będzie, jeśli na Ukrainie dojdzie do porażki? Sytuacja w Mołdawii będzie o wiele gorsza. Musimy traktować poważnie ambicje Putina, by przywrócić i odbudować imperium rosyjskie drogą wojny. Trwa wojna na Ukrainie. Putin może zainicjować także inne wojny - przekazał Daniel Fried.

Czy gdyby wcześniej przekazano Ukrainie odpowiednią pomoc, nowocześniejszą broń, sytuacja wyglądałaby inaczej?

Jak ocenił dyplomata lepiej byłoby, gdyby Amerykanie wcześniej przekazali Ukrainie nowoczesny sprzęt. - Administracja Joe Bidena i rząd USA zrobiły dużo dla Ukrainy, ale lepiej byłoby, gdyby pewne decyzje podjął szybciej. W administracji mogły być obawy w kwestii eskalacji, bezpośredniej konfrontacji z Rosją. Jednak wahanie powoduje tak naprawdę coraz większą skalę agresji ze strony Putina, zaznaczył.

- Polacy są tego świadomi - dodał Daniel Fried.

Czy Putin zaatakuje NATO?

Czy Putin może zaatakować NATO? Część osób może uznać to za pytanie retoryczne.

- Gdyby Putin był pewien, że może przeprowadzić udaną prowokację przeciwko Łotwie, Estonii, zrobiłby to. Na przykład, stwierdziłby, że istnieje zagrożenie dla ludności rosyjskiej na terytorium Estonii i trzeba ratować Rosjan przed "faszystowskimi Estończykami i neonazistami". Byłaby to bzdura od początku do końca. Jednak to jest pytanie, czy Rosja byłaby w stanie coś takiego wykonać: Estończycy, Łotysze, broniliby się. Byłby to atak na terytorium na NATO - sprowokowałby on natychmiastową reakcję. Na terytorium państw bałtyckich są żołnierze państw zachodnich. Nie zdarzy się to teraz, ale generalnie musimy traktować taki scenariusz poważnie - zaznaczył ambasador.

Co zatem powinniśmy zrobić, żeby wyeliminować zagrożenie ze strony Rosji, które wciąż rośnie?

- Niemcy i Francuzi wiedzą, że Polacy mieli rację, jeśli chodzi o Rosję. Dobrze by było, gdyby Polska kontynuowała dobra współpracę z NATO, i z Niemcami i z Francją. Chodzi o to, by Europa była gotowa uznać, że zagrożenia ze strony Władimira Putina są coraz poważniejsze. Nawet jeśli Donald Trump wygra wybory i jego administracja osłabi obecność wojskową USA w Europie, to Europa powinna być w stanie robić coraz więcej na rzecz bezpieczeństwa zbiorowego. Nie daj Boże, by do tego doszło. Polacy muszą jednak być gotowi na różne warianty, także te niedobre. Trump poważnie mówi o tym, że lekceważy NATO. Może nie dojdzie do tego - ale Europejczycy muszą być gotowi do różnych scenariuszy, dobrych i niedobrych - podkreślił były ambasador USA w Polsce.

Rosja robi się jednak coraz poważniejszym zagrożeniem dla cywilizacji zachodniej, z roku na rok.

- Moim zdaniem Putin chce nas zastraszyć, abyśmy wycofali się z Europy i pozwolili mu na powrót do imperium, na odbudowę imperium - zaznaczył dyplomata.

 

***

Czytaj także:

***

Polska dołączyła do NATO 12 marca 1999 roku. B. ambasador USA w Polsce opowiedział także Polskiemu Radiu o kulisach tych wydarzeń

***

Daniel Fried to amerykański polityk i dyplomata, w latach 1997-2000 ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce. W latach 2005-2009 pełnił funkcję zastępcy sekretarza stanu do spraw europejskich i euroazjatyckich. Wcześniej, w latach 1990-1993, był doradcą politycznym w ambasadzie USA w Warszawie. W latach 1993-1997 był członkiem Rady Bezpieczeństwa Narodowego, pełnił funkcję Specjalnego Asystenta prezydenta Billa Clintona. 

Od stycznia 2001 r. do maja 2005 r. Daniel Fried pełnił funkcję doradcy prezydenta USA George'a W. Busha jako specjalny asystent prezydenta, a także pracował w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych.

Po agresji Rosji na Ukrainę był koordynatorem Departamentu Stanu USA w sprawie sankcji - od 2013 roku.

"Wybitny specjalista w dziedzinie sowietologii, studiów rosyjskich oraz zagadnień dotyczących Europy Środkowo-Wschodniej. Odegrał kluczową rolę w przyjęciu do NATO nowych członków, między innymi Polski" - napisano w uzasadnieniu przyznania mu, jako pierwszej osobie w historii, Medalu im. Jana Karskiego w styczniu 2023 roku. Zaznaczono, że b. ambasador w Polsce wspiera także Ukrainę, która broni się przed rosyjską agresją. Daniel Fried, który współpracował z Janem Karskim, mówił podczas ceremonii przyznania mu medalu, że ważne jest, aby dziedzictwo budowania wzajemnych dobrych relacji kontynuowały następne pokolenia.

***

Czytaj także:

***

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


Polecane

Wróć do strony głównej