Z Mikołą Statkiewiczem nie ma kontaktu od 420 dni. Działacz Wiasny: to część operacji białoruskiego reżimu, KGB

2024-04-03, 12:15

Z Mikołą Statkiewiczem nie ma kontaktu od 420 dni. Działacz Wiasny: to część operacji białoruskiego reżimu, KGB
Mikoła Statkiewicz i mąż Swiatłany CIchanouskiej, Siarhiej, podczas. Foto: East News/ Sergei Kholodilin / BELTA / AFP

Białoruski opozycjonista Mikoła Statkiewicz jest pozbawiony możliwości komunikowania się ze światem zewnętrznym od około 420 dni. Niedawno zmarł jego 99-letni ojciec - nie wiadomo, czy i kiedy więzień reżimu Łukaszenki będzie mógł się o tym dowiedzieć. - Reżim blokuje dostęp takich osób do białoruskiego społeczeństwa - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl obrońca praw człowieka Dźmitry Sałaujeu z Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna. Na Białorusi są tysiące więźniów politycznych.

Ostatnią informację od Mikoły Statkiewicza otrzymano 9 lutego 2023 roku. - Reżim Łukaszenki trzyma w izolacji więźniów politycznych, którzy mają doświadczenie w walce o wolność, potrafią inspirować i prowadzić za sobą społeczeństwo. Białorusini po tylu falach represji obecnie czują się zdezorientowani, zwłaszcza ci, którzy dopiero od niedawna zaangażowali się w walkę o wolność - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Dźmitry Sałaujeu, odnosząc się do jednego z najgłośniejszych takich przypadków, Mikoły Statkiewicza.

- Chodzi o to, by nie było żadnych autorytetów, by o nich zapomniano. To taka operacja kagiebistów - wskazał działacz. Więźniowie polityczni z reguły przesyłali słowa otuchy w swoich listach, zachęcali społeczeństwo do tego, by nie traciło ducha. Czasami ostrzegali, komentowali bieżące wydarzenia. Choć zawsze musieli to robić w sposób zawoalowany, wszyscy rozumieli, co chcą przekazać.

Tysiące więźniów politycznych na Białorusi

Mikoła Statkiewicz jest jednym z tysięcy więźniów politycznych na Białorusi. Na liście obrońców praw człowieka jest ich około 1500. Jednak osób represjonowanych w ten sposób jest tak naprawdę wielokrotnie więcej. Nie wszyscy zgłaszają fakt prześladowania, na przykład mając na względzie swoje rodziny. Część osób odbyła już wyroki. Wedle słów prokuratora generalnego Białorusi Andreja Szweda z listopada 2023 roku, na Białorusi od 2020 r. wszczęto 16 000 "ekstremistycznych" spraw karnych.  https://www.svaboda.org/a/ 32682340.html W sprawach politycznych częstym pretekstem jest oskarżenie o ekstremizm.

Reżim zaciera ślady swoich przestępstw i zbrodni

Działacz Wiasny Dźmitry Sałaujeu zauważył, że reżim, blokując kanały komunikacyjne, umyślnie naciska psychologicznie na więźniów politycznych, takich jak Mikoła Statkiewicz, próbując ich złamać. Oprócz tego reżim chce zablokować informacje o represjach, okrutnym traktowaniu prodemokratycznych działaczy i innych więźniów.

- Chodzi o to, by nie było od nich informacji, aby nie było wiadomo, w jakich warunkach przebywają, jaki jest ich stan zdrowia, by takie informacje nie przedostawały się do mediów - wskazał Dźmitry Sałaujeu.

Jednak reżim chce przede wszystkim tego, by najwybitniejsi politycy, działacze, liderzy kultury, nie byli słyszani. - Chodzi o to, by społeczeństwo nie było pewne, w którą stronę podążać, co robić. Część osób niedawno dołączyła do ruchu na rzecz demokracji, może czuć się niepewnie - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl Dźmitry Sałaujeu, komentując blokadę informacyjną, stosowaną wobec Mikoły Statkiewicza i innych więźniów.

- Reżim chce, by społeczeństwo pozostawało w takiej strefie nieokreśloności, niepewności. Białorusini mają myśleć, że wszystko zacznie się od nowa, i w sumie nie wiadomo, co będzie… A jest zrozumiałe, co będzie. Ludzie, którzy walczyli z komunizmem w ostatnich latach ZSRR i po jego upadku dobrze to wiedzą. Mają więcej siły i świadomości niż ci, którzy dołączyli w 2020 roku. Wiedzą, jakich praktyk używa KGB, jak to było w Związku Radzieckim - mówił działacz.

Jak dodał, celem reżimu jest to, by ludzie nie rozumieli sytuacji, pytali, co się dzieje, co będzie. - Myślą; "Niedawno byliśmy na protestach, niczego nie wywalczyliśmy, co teraz będzie?". Jeśli ludzie nie są zawodowcami, zawodowymi działaczami, mogą być w niepewności. Tymczasem walka o wolność trwa już ponad 30 lat. Konieczna jest strategiczna perspektywa, strategiczne rozumienie tego, co było, co się będzie działo dalej. KGB chce odizolować od społeczeństwa wszelkie tego rodzaju osoby , które taką persepktywę mają. Ludzie świeżo zaangażowani w działalność na rzecz demokracji nie wiedzą tak naprawdę, co mają robić - wskazał Dźmitry Sałaujeu.

I między innymi dlatego, nie ma kontaktu z Mikołą Statkiewiczem, z Andrzejem Poczobutem, laureatem Nagrody Nobla Alesiem Bialackim, i z wieloma innymi osobami tego formatu.

Działacz Wiasny wskazał dodatkowo, że te osoby są najpewniej zmuszane do napisania prośby o łaskę do Alaksanda Łukaszenki. - Jednak moim zdaniem te wybitne postaci tego nigdy nie zrobią - zaznaczył.

- Jestem pewny, że ludzie tacy jak Statkiewicz, nie będą o nic prosili zbrodniarza Łukaszenki - dodał.

Czytaj także:

Kim jest Mikoła Statkiewicz?

Mikoła Statkiewicz w związku z wcześniejszymi represjami spędził w więzieniach łukaszenkowskich blisko siedem lat.

Od czasu najnowszego aresztowania 31 maja 2020 roku, za kratami przebywa 3 lata i 10 miesięcy.

To w sumie blisko 11 lat życia za kratami w białoruskich celach, w warunkach bardzo szkodliwych dla zdrowia.

Opozycjonista odbywa wyrok 14 lat więzienia, w bardzo ciężkiej kolonii karnej

Statkiewicz 14 grudnia 2021 roku został skazany przez reżim białoruski na 14 lat więzienia w kolonii karnej o szczególnie surowym reżimie podczas procesu w tzw. sprawie Siarhieja Cichanouskiego.

W tym samym procesie sądono wówczas męża Swiatłany Cichanouskiej, Siarhieja Cichanouskiego, blogera Ihara Łosika i kilka innych osób. Wszyscy otrzymali kary od 18 do 15 lat więzienia za rzekomą organizację masowych zamieszek, mimo tego, że zatrzymani byli wiosną - latem 2020 roku, czyli zanim jeszcze doszło do protestów.

Kolonia karna w Głębokiem, w której przetrzymywany jest Mikoła Statkiewicz, ma bardzo złą sławę. Osadzeni skarżyli się na pobicia i tortury. Dochodziło w niej do przypadków śmierci więźniów.

Więcej na temat działalności Mikoły Statkiewicza >>>

To trzeci długi wyrok więzienia dla Mikoły Statkiewicza za rządów Łukaszenki.

Wcześniej w 2010 roku, zatrzymany przed tzw. wyborami prezydenckimi, w 2011 roku został skazany na 6 lat więzienia - z zamknięcia wyszedł w sierpniu 2015 roku na mocy prawa łaski. Wówczas odbywał karę na podstawie zarzutów o "organizowanie masowych zamieszek" po sfałszowanych wyborach prezydenckich 2010 roku. Przetrzymywany był w więzieniu w Mohylewie i w kolonii w Szkłowie.

Wcześniej w 2005 roku został skazany na 3 lata więzienia, ograniczenia wolności (tzw. chemii), także za organizację protestów przeciw fałszerstwom wyborczym w 2004 roku. Wówczas w wyniku amnestii wyrok został skrócony do jednego roku.

Działał od końca lat 80.

Mikoła Statkiewicz jest przedstawicielem jednego ze środowisk opozycji prodemokratycznej, która działały na Białorusi od końca lat 80.

Jednym z najbardziej znanych epizodów jego biografii była inicjatywa złożenia przysięgi wojskowej na wierność Białorusi.

Przysięga na wierność Białorusi, 1992 rok, 8 września. YT/Statkevich Przysięga na wierność Białorusi, 1992 rok, 8 września. YT/Statkevich

Po wydarzeniach tzw. moskiewskiego puczu latem 1991 roku Mikoła Statkiewicz i inni działacze stworzyli Białoruskie Stowarzyszenie Wojskowych. Ponieważ w ówczesnej armii przysięgano na wierność Związkowi Radzieckiemu, Białoruskie Stowarzyszenie Wojskowych zebrało w Mińsku kilku tysięcy wojskowych z całego kraju, by złożyli przysięgę na wierność swojej białoruskiej ojczyźnie. Ceremonię zorganizowano w rocznicę bitwy pod Orszą, w niezależne święto białoruskiego wojska, dzień Białoruskiej Wojskowej Chwały 8 września 1992 roku.

Zobacz WIDEO dokumentujące przysięgę 8 września 1992 roku:

Bitwa pod Orszą miała miejsce 8 września 1514 roku, wojska polsko-litewskie pokonały wówczas znacznie liczniejsze siły moskiewskie. Zwycięstwo to ma wielkie znaczenie symboliczne dla niezależnych Białorusinów.

Podczas uroczystości występował m.in. Zianon Paźniak, słynny opozycjonista, odkrywca miejsca masowych zbrodni stalinowskich w Kuropatach. Obecny był słynny białoruski pisarz, Wasil Bykau. Przysięgę na placu Niepodległości w Mińsku ostatecznie złożyło kilkunastu oficerów. Większość z nich w ciągu najbliższego roku została usunięta z wojska. W reakcji na przysięgę ówczesne ministerstwo obrony stwierdziło, że była to próba destabilizacji sytuacji - relacjonuje Radio Swoboda. Początkowo władze wahały się, jak postąpić - historia przysięgi sama w sobie jest bardziej złożona i jest ciekawym case'em z czasów rozpadu imperium.

Statkiewicz zajął się następnie polityką. Został przewodniczącym partii Białoruska Socjaldemokratyczna Partia i potem po rozłamie, ugrupowania Białoruska Socjaldemokratyczna Partia (Ludowa Hramada, w latach 1995-96 i od 1996 do dziś). Był i jest politykiem znanym, czynnym publicznie przez ostatnie 30 lat, był zapraszany na demokratyczne fora poświęcone Białorusi jako jeden z ważniejszych przedstawicieli sił opozycyjnych.

Wraz z innymi liderami ugrupowań opozycyjnych i organizacji społecznych współorganizował akcje protestu przeciwko represjom, a także upamiętnienia rocznic ważnych w białoruskim niezależnym kalendarzu. Był jednym z ważniejszych aktywistów, którzy udzielali się na tym polu.

Obecnie niemal wszyscy liderzy całego spektrum politycznego opozycji prodemokratycznej znajdują się w więzieniach - od Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji (wiceprzewodniczący Pawieł Siewiaryniec), po przedstawicieli Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (Mikałaj Kazłou) czy Białoruskiego Frontu Ludowego (Ryhor Kastusiau). Partia Statkiewicza miała profil socjaldemokratyczny, jeśli chodzi o sprawy społeczne, a opowiadała się za prozachodnim kursem Białorusi.

Polityk z wojskowym doświadczeniem

Statkiewicz urodził się we wsi Ladna w rejonie słuckim 12 sierpnia 1956 roku. Pochodził z rodziny nauczycieli. Ukończył Wyższą Inżynieryjną Uczelnię Rakiet i Obrony Przeciwlotniczej w Mińsku w 1978 roku, gdzie uzyskał tytuł wojskowego inżyniera radioelektroniki. Służbę wojskową odbywał przez cztery lata w okręgu murmańskim (za kręgiem polarnym). W późniejszym czasie uzyskał tytuł kandydata nauk.

Był członkiem KPZR, jednak wystąpił z partii po wydarzeniach na Litwie w Wilnie w styczniu 1991 roku, gdzie podczas szturmu wojska radzieckiego na protestujących przeciwko zajęciu przez armię ZSRR wieży telewizyjnej zginęło 14 osób, a setki zostało rannych.

Jeden z dziadków Statkiewicza Symon Harabiec został rozstrzelany w latach 30. w ramach stalinowskich represji. Był on członkiem partii komunistycznej na terenie Zachodniej Białorusi, po czym uciekł na teren sowieckiej republiki białoruskiej. Tam następnie został rozstrzelany. Był to jeden z wielu tego rodzaju przypadków wśród białoruskich działaczy, którzy dali się oszukać bolszewickiej propagandzie i z terenów Rzeczpospolitej udawali się do nowopowstałej białoruskiej republiki. Drugi dziadek Statkiewicza, z linii ojca, zginął z rąk nazistów w 1944 roku za utrzymywanie relacji z partyzantami.

Mikoła Statkiewicz dla Polskiego Radia. Wiele analiz białoruskiego opozycjonisty się sprawdziło

Mikoła Statkiewicz zawsze z dużą otwartością podchodzi do mediów, zawsze znajdował czas na wywiady i na pogłębione refleksje na różne pytania. Wiele z jego analiz i przestróg się sprawdza - można by rzec - niestety.

W wywiadach dla Polskiego Radia Mikoła Statkiewicz już w 2016 roku przewidywał, że nadchodzą trudne czasy dla Białorusi, zauważając, że zależność tego kraju od Rosji rośnie. - Nie jesteśmy w stanie się bronić, bo człowiek, który nazywa siebie prezydentem (Łukaszenka), zrobił wszystko, co możliwe, by zniszczyć to, co jest narodowe, by złamać sprzeciw, zrobił wszystko, by Rosja mogła nas lekko sobie podporządkować - mówił działacz we wrześniu 2016 roku. Podobnego zdania byli także inni opozycjoniści. 

Po uwolnieniu we wrześniu 2015 roku Mikoła Statkiewicz mówił z kolei o tym, dlaczego jego zdaniem jest skazywany na tak surowe kary więzienia. - Tym razem spędziłem w więzieniu cztery lata i osiem miesięcy. Jeśli jednak dodać do tego pół roku kar administracyjnych, dwa lata ograniczenia wolności, areszty śledcze, wychodzi na to, że łącznie przebywałem w różnych instytucjach więziennych ponad siedem lat. To dostatecznie dużo jak na jednego człowieka. Co jednak można na to poradzić, gdy żyjemy w takim kraju. Odczuwam, że Łukaszenka się mnie boi. Nie wiem dlaczego - może dlatego, że ja nie czuję przed nim strachu. Przypuszczam, że Alaksandr Łukaszenka faktycznie obawia się tych, którzy przed nim nie drżą - powiedział. - Obecnie nie mam wyjścia - muszę podejmować pewne działania - bo odczuwam, że uwaga aktywnej części Białorusinów jest skierowana na mnie. Część społeczeństwa pokłada swoje oczekiwania we mnie. Ci ludzie już mało komu wierzą. I to jest po prostu wielka odpowiedzialność. Dlatego nie pozostawiono mi innej możliwości - muszę po prostu kontynuować swoją walkę. Jeśli ja się przestraszę, będzie to dla tych ludzi dowodem, że nie ma żadnych wartości i ideałów, że trzeba zajmować się swoimi prywatnymi sprawami, korzystać z życia, ewentualnie wyjeżdżać z tego kraju i tak dalej - oceniał wówczas w 2015 roku. 

Przewidywał, co Putin chce zrobić z Białorusią: przeznaczyć ją na "mięso armatnie"

Mikoła Statkiewicz przewidywał, że w planach Putina Białoruś może stać się mięsem armatnim. Białoruś, jak mówił podczas dyskusji w 2016 roku, ma dwa scenariusze przed sobą. Albo uda jej się wyrwać z uścisku sąsiada - Rosji -  i być częścią demokratycznej społeczności - albo będzie armatnim mięsem - powiedział. Jak stwierdził, Białoruś wojskowi nazywali w Rosji balkonem - dla Rosji Białoruś to balkon, a zatem jasne jest, jak rosyjscy generałowie traktują jej zasoby i terytorium.

Mikoła Statkiewicz zwrócił wówczas uwagę, że Łukaszenka przez 20 lat działał przeciwko białoruskości, a swoją przyszłość autorytarny przywódca widział u boku Rosji. - Robił wszystko przeciw niezależności. Niszczył to, co białoruskie. Wprowadzał to, co rosyjskie (...). Wprowadził też prorosyjskie antybiałoruskie kadry. Sądzę poza tym, że Rosja chce mieć na Białorusi Krym, nie Donbas. Donbas jest za drogi. Z jednej strony Rosja chce mieć na Białorusi taki korytarz, balkon: na Warszawę, Wilno, Kijów. Jednak jeśli na Białorusi zacznie się sprzeciw, zewsząd może iść wsparcie i na balkonie może zrobić się wojenny kocioł. Rosjanie, w odróżnieniu od Zachodu, wiedzą, jakie są nastroje opinii społecznej na Białorusi, i wiedzą, że Łukaszenka nie jest lubiany, może dlatego naciskają na przyspieszenie negocjacji o integracji - mówił wówczas.

Za kratami znajduje się ponad 1500 więźniów politycznych. Są to dane niepełne, szacuje się, że jest ich w rzeczywistości co najmniej kilka razy więcej.

***

NAPISZ list do Mikoły Statkiewicza.

ADRES: Мікалай Статкевіч
ПК № 13
вул. Савецкая, 205
211793 г. Глыбокае
REPUBLIC OF BELARUS

Uwaga. Listy przechodzą cenzurę, i by miały szansę dotrzeć do adresatów muszą być napisane po białorusku lub po rosyjsku. Jeśli ktoś nie zna tych języków, nie powinien się zrażać: trzeba używać prostych zwrotów i przetłumaczyć list np. posiłkując się translatorem.

***

Czytaj także:

***

Czytaj także:

***

Więcej: »ROSYJSKA AGRESJA NA UKRAINĘ - serwis specjalny w PolskieRadio24.pl«

***

***

Rozmawiała i opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl/wmkor


Polecane

Wróć do strony głównej