Netanjahu przeprasza i zapowiada: Hamas zapłaci za to bardzo wysoką cenę
Premier Izraela Benjamin Netanjahu poprosił o wybaczenie rodziny sześciu zamordowanych przez Hamas zakładników. - Byliśmy blisko, by ich uratować - powiedział. Oświadczył również, że "Hamas zapłaci bardzo wysoką cenę" za ich śmierć.
2024-09-03, 07:44
- Nie pozwolimy, by ta masakra uszła Hamasowi płazem - oświadczył Netanjahu. Zwrócił się też do rodzin, których bliscy zostali zabici przez palestyńskich terrorystów. - Moje serce i serce narodu rozpadło się na kawałki. (...) Proszę o wybaczenie, że nie udało nam się ich sprowadzić do domu żywych - powiedział izraelski premier. Zapowiedział jednocześnie, że "Hamas zapłaci za to bardzo wysoką cenę".
W niedzielę rano izraelskie wojsko sprowadziło do kraju zwłoki sześciu porwanych 7 października 2023 r. zakładników. Według medyków ci byli przez blisko 11 miesięcy przetrzymywani w Strefie Gazy, po czym zastrzelono ich zaledwie kilka dni przed odnalezieniem ich ciał przez izraelskich żołnierzy.
Podczas jesiennego ataku Hamasu, który wywołał wciąż trwającą wojnę, zabito blisko 1200 osób i porwano 251 zakładników; 97 z nich wciąż przebywa w Strefie Gazy, cześć z nich najprawdopodobniej już nie żyje.
Antyrządowe protesty w Izraelu
Śmierć sześciu zakładników wywołała antyrządowe protesty w Izraelu. W niedzielę wieczorem na ulice wyszło kilkaset tysięcy osób, a w poniedziałek odbył się pierwszy od wybuchu wojny w Gazie strajk generalny. Protestujący domagają się natychmiastowego zawarcia umowy o zawieszeniu broni z Hamasem, której częścią jest wymiana zakładników na palestyńskich więźniów osadzonych w izraelskich zakładach karnych.
REKLAMA
Posłuchaj
Część izraelskiej opinii publicznej od dawna oskarża Netanjahu o to, że przeciąga toczące się od miesięcy negocjacje ze względu na polityczne korzyści. Jego skrajnie prawicowi koalicjanci sprzeciwiają się rozejmowi.
Głównym punktem spornym rozmów jest kwestia utrzymania izraelskiej kontroli nad tzw. korytarzem filadelfijskim, przygranicznym pasem między Strefą Gazy a Egiptem. Hamas a także Egipt nalegają, aby wojska izraelskie wycofały się z korytarza.
Izrael nie wycofa się z korytarza filadelfijskiego
Szef izraelskiego rządu zapowiedział, że wojska Izraela nie wycofają się z korytarza. - Oś zła, jaką jest Hamas, potrzebuje do swoich działań Korytarza Filadelfijskiego i dlatego musi on pozostać pod naszą kontrolą - mówił Benjamin Netanjahu. Dodał, że wojna w Gazie zakończy się, kiedy Hamas przestanie rządzić Strefą Gazy.
Netanjahu zaznaczył, że jeżeli Izrael opuści teraz korytarz, nie będzie w stanie odzyskać kontroli nad tym terytorium. Przypomniał, że po wycofaniu się Izraela z całej Strefy Gazy w 2005 r. granica z Egiptem nie była kontrolowana przez państwo żydowskie, co pozwoliło na rozwój Hamasu i jego arsenału.
Według mediów kwestia kontroli nad granicą Strefy Gazy z Egiptem jest też przedmiotem tarć wewnątrz izraelskiego rządu. Minister obrony Joaw Galant oraz establishment bezpieczeństwa mają się sprzeciwiać twardej postawie Netanjahu, argumentując, że utrudnia ona zawarcie porozumienia, a wojsko jest w stanie zabezpieczyć korytarz filadelfijski, nawet gdyby żołnierze mieli się z niego czasowo wycofać.
W wywołanej atakiem 7 października wojnie zginęło już ponad 40,7 tys. Palestyńczyków, a zrujnowana Strefa Gazy jest pogrążona w kryzysie humanitarnym na wielką skalę.
Oglądaj także: Koszmar w Gazie. Głód śmiertelnym zagrożeniem [PODCAST ŚWIAT]
IAR,PAP, PR24, paw/
REKLAMA
REKLAMA