Pierwsze takie wydarzenie w historii USA. Trump zrywa z tradycją na inauguracji prezydentury

Przywódcy państw, wysocy rangą dyplomaci a nawet liderzy prawicowych partii i ruchów przyjadą na zaprzysiężenie Donalda Trumpa w Waszyngtonie 20 stycznia. Będzie to pierwsza taka inauguracja prezydentury w historii Stanów Zjednoczonych.

2025-01-14, 09:23

Pierwsze takie wydarzenie w historii USA. Trump zrywa z tradycją na inauguracji prezydentury
Inauguracja prezydentury Donalda Trumpa odbędzie się 20 stycznia. Foto: Anna Moneymaker/ Shutterstock

Trump lubi podejmować ryzyko. Na inaugurację zaproszenia dla przeciwników i rywali

Choć lista gości, którzy pojawią się na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa nie jest jeszcze zamknięta, wiadomo już, że uroczystości rozpoczynające jego drugą kadencję w Białym Domu będą wyglądać inaczej, niż jakiekolwiek wcześniejsze w historii kraju. O ile do tej pory grupa zagranicznych dygnitarzy biorących udział w tym wydarzeniu ograniczała się zwykle do waszyngtońskiego korpusu dyplomatycznego, tym razem obecna może być cała plejada zagranicznych przywódców - od szefów państw i rządów, przez przewodniczących partii po ministrów spraw zagranicznych.

Jak wyjaśnił zespół Trumpa, celem nowej ekipy jest "stworzenie dialogu z przywódcami krajów, które są nie tylko sojusznikami USA, ale też przeciwnikami i rywalami". Sam Trump tłumaczył, że zerwanie z tradycją "może i jest ryzykowne", lecz "lubi podejmować trochę ryzyka".

Giorgia Meloni i Xi Jinping. Inni zabiegają o zaproszenie

Jak dotąd udział potwierdziło dwóch przywódców: prezydent Argentyny Javier Milei, nazywany przez Trumpa jego "ulubionym prezydentem", a także zaproszona przez kongresmena Joe Wilsona prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili, która - choć opuściła pałac prezydencki - nadal uważa się za pełniącą urząd głowy państwa. Lista zaproszonych jest jednak znacznie dłuższa i obejmuje kilkunastu przywódców, spośród których wielu nie wykluczyło przybycia.

Wśród zaproszonych dominują liderzy ideologicznie zbliżeni do Trumpa. Poza Mileiem, są to m.in. premier Włoch Giorgia Meloni, która powiedziała, że postara się przybyć, premier Węgier Viktor Orban czy prezydent Salwadoru Nayib Bukele. Lista zaproszonych obejmuje jednak nie tylko przyjaciół. Trump osobiście zaprosił przywódcę Chin Xi Jinpinga i choć nie przybędzie on do Waszyngtonu, to ChRL wyśle urzędników wysokiego szczebla. Według dziennika "Financial Times" chodzi albo o wiceprzewodniczącego ChRL Hana Zhenga, albo szefa dyplomacji Wanga Yi.

REKLAMA

Oprócz Chin na podobnie wysokim szczeblu reprezentowane będą inne ważne kraje Azji - Indie i Japonia, które wyślą szefów dyplomacji - Subrahmanyama Jaishankara i Takeshiego Iwayę. Według tabloidu "New York Post", o zaproszenie gorączkowo zabiegać ma znacznie większy krąg zagranicznych dygnitarzy, liczących na okazję do realizacji swoich interesów podczas imprez i balów towarzyszących inauguracji. Wśród nich ma być m.in. prezydent Nigerii Bola Tinubu oraz przywódcy mniejszych państw, takich jak Chile, Peru czy Mozambik. W przypadku większości z nich starania te nie kończą się jednak sukcesem.

Prezydent Ukrainy bez zaproszenia na inaugurację

"Mówię moim klientom prawdę: nie będziecie mogli pojechać. Jeśli jesteście Kostaryką, nie ma szans, żebyście zostali zaproszeni na tę inaugurację. Jaka jest tu wartość dodana? Nie sprowadzacie biznesu ani dużych firm ze swojego kraju" - powiedział dziennikowi jeden z lobbystów działających w interesie obcych państw.

Według gazety, w tym gronie jest też prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Pytany o zaproszenie dla Zełenskiego, Trump powiedział podczas konferencji prasowej na początku stycznia, że nie zaprosił ukraińskiego przywódcy. Dodał jednak, że "z chęcią by go przyjął", gdyby Zełenski chciał przyjechać. Zełenski powiedział autorowi podcastu Lexowi Fridmanowi, że chciałby udać się do Waszyngtonu, lecz mógłby opuścić kraj w czasie wojny tylko na osobiste zaproszenie od Trumpa.

Poza urzędującymi przedstawicielami władz państwowych, do stolicy USA przyleci też wielu głównie prawicowych polityków, utrzymujących dobre stosunki z nowym amerykańskim prezydentem. W tym gronie są m.in. były przywódca Brazylii Jair Bolsonaro i lider brytyjskiej skrajnej prawicy Nigel Farage. Jako szef partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) przybyć ma również były premier RP Mateusz Morawiecki.

REKLAMA

Czytaj także:

Źródło: PAP/pg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej