Szef Ryanaira ofiarą żartu. Dostał dodatkową opłatę za... miejsce na nogi
Obsługa irlandzkiej restauracji z miasta Navan zażartowała z Michaela O'Learego, dyrektora generalnego linii lotniczych Ryanair. Biorąc przykład z przewoźnika, doliczono do jego rachunku ponad 40 dolarów za "dodatkowe udogodnienia", m.in. za przestrzeń na nogi.
2025-03-25, 18:50
Żart obsługi restauracji
Na profilu restauracji Luvida na Facebooku pojawił się wpis, na którym podziękowano szefowi Ryanaira za wybór ich lokalu. "To była przyjemność pana gościć" - podkreślono. Jednocześnie wyrażono nadzieję, że O'Leary nie ma nic przeciwko doliczeniu dodatkowych opłat. Na upozorowanym rachunku pojawił się też żartobliwy napis: "Terminal 1".
Michael O'Leary zamówił panierowane krewetki, tosty z grzybami, danie z okonia morskiego i butelkę pinot grigrio, co kosztowało go nieco ponad 100 euro. Na tym jednak opłata się nie zakończyła. Obsługa doliczyła 7,95 euro za "dodatkowe miejsce na nogi", 9,95 euro za "miejsce priorytetowe" oraz 19,95 euro za "rezerwację w strefie ciszy". Dodatkowa opłata miała więc wynieść 37,85 euro, a cały rachunek 142,30 euro.
Żart rozbawił internautów, którzy ironizowali, że restauracja powinna "potrącić" szefowi Ryanaira także za dwie miętówki dołączone do rachunku. "Mam nadzieję, że został obciążony za wszelkie dodatkowe rzeczy na talerzu" - wtórował inny z użytkowników Facebooka. Do wpisu załączono zdjęcie uśmiechniętego O'Leary'ego z pracowniczką restauracji.
"Został zwolniony z opłat pierwszy i ostatni raz"
Dodatkowa opłata, będąca żartem, oczywiście nie została pobrana. Choć przedsiębiorca zostawił obsłudze wysoki napiwek. "Menedżerka restauracji Marika Chocianowicz powiedziała, że pan O'Leary został zwolniony z opłat tylko raz" - relacjonuje "The Independent". Kobieta ironizowała, że "bezczelne opłaty" następnym razem zostaną doliczone do rachunku.
REKLAMA
Opłaty w samolocie
Brytyjski dziennik przypomniał, że tanie linie lotnicze Ryanair "pobierają opłaty od pasażerów za dodatkowe udogodnienia", w tym opłaty za przydzielone miejsce, za dodatkową przestrzeń na nogi czy za drukowanie kart pokładowych na lotnisku, czym "zaskakują podróżnych".
- Pijany pasażer wyrzucony z samolotu. Pilot przerwał start, żeby się go pozbyć
- Dwa dni szukali kota w samolocie Ryanair. Maszyna została uziemiona
- Ryanair ma dosyć pijanych pasażerów. Chce limitu drinków na lotniskach
Źródło: "The Independent"/łl
REKLAMA
REKLAMA