Koszmar na Alasce. Noc przetrwali na skrzydle zatopionego samolotu

Pilot małego samolotu oraz jego dwie córki zostali cudem uratowani po tym, jak rozbili się na Alasce. Dostrzegł ich inny pilot, który przelatywał w tym rejonie.

2025-03-26, 15:57

Koszmar na Alasce. Noc przetrwali na skrzydle zatopionego samolotu
Pilot i jego córki cudem zostali odnalezieni na Alasce po katastrofie samolotu. Foto: Wirestock Creators/shutterstock/X

Zaginiony samolot i duża akcja poszukiwawcza

Samolot rozbił się na tafli zamarzniętego jeziora. Maszyna częściowo się w nim zanurzyła, jednak nie zatonęła. Ojciec wraz z dwiema córkami zdołali wydostać się ze środka i przejść na skrzydło. Tam spędzili dwanaście godzin w oczekiwaniu na pomoc. Po tym, jak samolot zaginął, ojciec pilota zamieścił na facebooku post, w którym zaapelował o pomoc w poszukiwaniach. Zadania podjęło się dwunastu pilotów. Wyruszyli w poniedziałek rano. Wśród nich był Terry Godes, który skierował się w stronę jeziora Tustumena.

Odnalazł wrak. Na skrzydle siedzieli pasażerowie

Na jego powierzchni dostrzegł wrak. - To rozbiło mi serce, gdy to zobaczyłem, ale gdy przeleciałem bliżej i niżej, zobaczyłem, że na skrzydle znajdują się trzy osoby - relacjonował w rozmowie z agencją AP. - Byli żywi, reagowali i poruszali się - dodał. Z jego opisu wynika, że pasażerowie rozbitego samolotu machali do niego. Okazało się, że był to zaginiony Piper PA-12 Super Cruiser, którym ojciec wraz z córkami leciał z miejscowości Soldotna do Skilak Lake. Cała trójka została uratowana przez Alaska Army National Guard. Godes poinformował pozostałych pilotów, którzy szukali samolotu, że odnalazł wrak i pasażerów. Ci przekazali tę informację do służb. 

Czytaj także:

Źródło: AP/egz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej