Rosyjskie okręty na Morzu Czarnym. Szef władz obwodu odeskiego: wzrosło ryzyko ataków
Wzrosło niebezpieczeństwo rosyjskich ataków na obwód odeski i mikołajowski z Morza Czarnego – stwierdził szef władz obwodu odeskiego Serhij Bratczuk w ukraińskiej telewizji. Według danych ukraińskiego ministerstwa obrony, siły rosyjskie mają na akwenie do dyspozycji kilkadziesiąt pocisków Kalibr.
2022-06-09, 13:40
Urzędnik wskazał, że o ile jeszcze kilka dni temu siły rosyjskie korzystały w atakach na te obwody ze strategicznego lotnictwa startującego z terytorium Rosji, to teraz wzrosło zagrożenie ataku z morza.
- Obecnie wzrosło ryzyko (ataków) z Morza Czarnego, bo przebywają tam jednostki Floty Czarnomorskiej - powiedział.
Okręty z rakietami Kalibr
Rzecznik ukraińskiego ministerstwa obrony Ołeksandr Motuzianyk powiedział w poniedziałek, że Rosja ma na Morzu Czarnym pięć okrętów, które mogą być wyposażone nawet w 34 rakiety manewrujące Kalibr.
Bratczuk powiedział, że codziennie zatrzymywani są w obwodzie odeskim ludzie, którzy mogą mieć związek z działalnością dywersyjną czy antyukraińską.
Wyspa Węży
1 czerwca rzecznik dowództwa operacyjnego Południe Władysław Nazarow przekazał, że najeźdźcy rozmieścili na Wyspie Węży zmodernizowane systemy rakiet przeciwlotniczych, stacje walki elektronicznej i inną broń, która mogłaby zapewnić osłonę ewentualnego desantu lub zmasowanego ostrzału Odessy i okolic miasta.
Jak informowano wówczas, "zdaniem dowództwa nie ma na razie jasnych oznak przygotowywania się do operacji desantowej w obwodzie odeskim".
"Możliwe jest natomiast - ostrzegło dowództwo Południe - podjęcie próby wyjścia dywersantów na położony nad Morzem Czarnym brzeg lub w pobliżu ujścia Dunaju, jak też ostrzały rejonów nabrzeżnych" - brzmiała wojskowa analiza.
REKLAMA
- Czy upokorzenie Putina byłoby niebezpieczne? Były szef NATO: wcale nie. On rozumie tylko język siły
- Rosjanie minują obwód chersoński. Wyciągnęli z magazynów stare ładunki, sami tracą saperów
fc
REKLAMA