Mieszkańcy Mariupola muszą brać wodę z kałuż. Miastu grozi katastrofa humanitarna

Pomimo hucznych zapowiedzi władz okupacyjnych problemy z wodą w Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy wciąż nie zostały rozwiązane; część mieszkańców nadal musi brać wodę z kałuż na ulicach - poinformowała lojalna wobec Kijowa rada miasta Mariupola.

2022-08-26, 15:37

Mieszkańcy Mariupola muszą brać wodę z kałuż. Miastu grozi katastrofa humanitarna
Mieszkańcy Mariupola pobierają wodę z kałuż: miastu grozi katastrofa humanitarna. Foto: Telegram/mariupolska rada miejska

Jak powiadomił magistrat, najtrudniejsza sytuacja panuje w dzielnicy kalmiuskiej w północnej części miasta. "Ludzie starają się przeżyć, jak mogą" - napisały władze Mariupola na Telegramie i zamieściły zdjęcia osób nabierających do butelek wodę z błotnistych kałuż.

Woda pochodząca z otwartych zbiorników w Mariupolu, takich jak rzeki, jest zanieczyszczona fekaliami i zawiera pałeczki okrężnicy. Pijąc taką wodę, można nabawić się chorób zakaźnych, szczególnie dyzenterii - alarmował w lipcu proukraiński doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.

Jak wówczas dodał, obecność pałeczek okrężnicy stwierdzono również w wodzie rozdawanej mieszkańcom przez okupacyjną administrację miasta. Czas oczekiwania na zapasy wody miał wówczas wynosić nawet pięć godzin.

REKLAMA

Możliwa katastrofa humanitarna

W ocenie władz w Kijowie w Mariupolu przebywa obecnie około 120-130 tys. osób, z czego 70 tys. stanowią ludzie w podeszłym wieku. Sytuacja cywilów wciąż jest bardzo trudna - brakuje nie tylko wody, ale też żywności, lekarstw i środków higienicznych.

W czwartek ukraiński wywiad wojskowy (HUR) poinformował, że od 1 września rosyjscy okupanci zaprzestaną wydawania mieszkańcom Mariupola pomocy humanitarnej, czyli głównie kaszy i konserw. Przyczyną tej decyzji ma być "niewielkie zainteresowanie miejscowej ludności przyjmowaniem rosyjskich paszportów".

W związku z tym miejscowe władze ostrzegają, że w mieście zaostrzać się będzie kryzys humanitarny.

Na początku czerwca proukraiński mer miasta Wadym Bojczenko wyraził przypuszczenie, że szacowana wcześniej na około 22 tys. liczba mieszkańców Mariupola zabitych przez Rosjan może być znacznie zaniżona.

REKLAMA

PAP/IAR/in./

Czytaj więcej:

Zobacz: Bartosz Cichocki w Programie 3 Polskiego Radia


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej