Chaos w rosyjskiej armii. "Ruski mir" nieprzygotowany do obrony swoich granic

Wypady antyputinowskich partyzantów, w głąb Federacji Rosyjskiej w obwodzie biełgorodzkim wskazują na całkowite  nieprzygotowanie rosyjskiego państwa do obrony granic i chaosie w strukturach dowodzenia - wynika z wojskowych analiz.

2023-05-26, 11:40

Chaos w rosyjskiej armii. "Ruski mir" nieprzygotowany do obrony swoich granic
Ostatnie rajdy w głąb Rosji w wykonaniu antyputinowskich partyzantów są dla Moskwy upokarzające.Foto: Aleksandrkozak/Shutterstock

W strukturach sił zbrojnych Rosji panuje chaos - oceniają niezależni komentatorzy. Wskazują między innymi na konflikty między regularną armią, a najemnikami, niewłaściwe zabezpieczenie granic i werbowanie do wojska skazańców i chorych.

Przewodniczący komisji obrony reżimowego parlamentu generał Andriej Kartapałow chce, aby w Rosji utworzono zjednoczony sztab do ochrony granic. Takie propozycje są związane z niedawnym wypadem antyputinowskich partyzantów, którzy weszli na teren Federacji w obwodzie biełgorodzkim zajmując posterunki graniczne i okoliczne wsie.

W ocenie niezależnych analityków wojskowych, takie pomysły świadczą o nieprzygotowaniu rosyjskiego państwa do obrony granic i chaosie w strukturach dowodzenia. Wcześniej rosyjskie media niezależne informowały o trwającym od miesięcy konflikcie między najemnikami, a ministerstwem obrony. Natomiast obrońcy praw człowieka podkreślają, że część oddziałów walczących przeciwko Ukrainie, to „straceńcy” - osoby z wysokimi wyrokami za ciężkie przestępstwa oraz chorzy, w tym śmiertelnie na AIDS.

Stale rosnący wewnętrzny kryzys w Rosji

W podobnym duchu ostatnie wydarzenia oceniają władze w Kijowie. Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar stwierdziła, że akcje te jednoznacznie wskazują na kryzys wewnętrzny w Rosji, który narastał jeszcze przed inwazją. Wskazała, że motywem jest również chęć zakończenia wojny. "To patrioci rosyjscy, ludzie, którzy faktycznie powstali przeciwko reżimowi Putina - napisała Malar

REKLAMA

Oceniła, że w Rosji "stopniowo narastało niezadowolenie", a teraz "zgromadziła się masa krytyczna" i że "wszyscy zdają sobie sprawę, że reżim trzeba zmienić".



Na Krymie powstają oddziały paramilitarne

Kolejnym przypadkiem wskazującym na brak jednoznacznego dowództwa wewnątrz rosyjskich sił są doniesienia z Krymu, przekazane przez brytyjskie ministerstwo obrony. Resort podał, że przywódca okupowanego przez Rosję Krymu Siergiej Aksjonow rozwija paramilitarne jednostki, bo prawdopodobnie obawia się, że regularna armia rosyjska nie byłaby w stanie obronić półwyspu.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej wskazano, że w ciągu co najmniej ostatnich 20 lat w Rosji nastąpił rozrost grup paramilitarnych z jej regularnych sił zbrojnych, ale ta "paramilitaryzacja" dramatycznie przyspieszyła od czasu inwazji Rosji na Ukrainę i jest szczególnie ważna na Półwyspie Krymskim.

Dodano, że Aksjonow odegrał kluczową rolę w utworzeniu kilku lokalnych jednostek, które często odwołują się do tradycji kozackiej, a większość z nich otrzymała półoficjalny status jednostek rezerwowych regularnej armii.
"Aksjonow prawdopodobnie chce podbudować swoje patriotyczne referencje poprzez rekrutację bojowników, ale prawdopodobnie obawia się również o zdolność regularnej armii do obrony półwyspu. Główny element rosyjskiego garnizonu, 22. Korpus Armii, jest obecnie w większości rozmieszczony poza półwyspem i poniósł ciężkie straty" - napisano.

REKLAMA

Czytaj także:

Zobacz także: Antoni Macierewicz w Polskim Radiu



PAP/łs


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej