Erdogan zwycięża w wyborach. "Foreign Affairs": niekwestionowany sułtan Turcji

2023-05-29, 11:37

Erdogan zwycięża w wyborach. "Foreign Affairs": niekwestionowany sułtan Turcji
Recep Tayyip Erdogan ponownie wygrał wybory prezydenckie w Turcji, Po przeliczeniu niemal wszystkich oddanych głosów obecny szef państwa otrzymał 52 procent poparcia, a jego rywal Kemal Kilicdaroglu 48 procent.Foto: PAP/EPA/NECATI SAVAS

Po 20 latach coraz bardziej autokratycznych rządów prezydentowi Turcji Recepowi Tayyipowi Erdoganowi udało się nie tylko wywalczyć reelekcję, ale także potencjalnie wyjść z rywalizacji wyborczej jeszcze silniejszym. To zwycięstwo namaszcza Erdogana na niekwestionowanego sułtana Turcji - ocenia na łamach "Foreign Affairs" Soner Cagaptay z ośrodka analitycznego Washington Institute for Near East Policy.

Erdogan wygrał w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich z kandydatem opozycji Kemalem Kilicdaroglu. Na szczytach władzy w Turcji Erdogan pozostaje od 2003 roku, gdy zaczął sprawować urząd premiera. Od 2014 r. pozostaje szefem państwa i zgodnie z wynikami wyborów, będzie nim jeszcze przez kolejne pięć lat.

"Wybory wydawał się wolne"

Biorąc pod uwagę oceny wielu zachodnich obserwatorów, którzy przewidywali, że Erdogan będzie miał trudności z utrzymaniem się u władzy, jego stosunkowo gładka droga do reelekcji rodzi daleko idące pytania o źródła tej władzy - uważa Cagaptay.

- W obliczu przedłużających się zawirowań gospodarczych, katastrofalnej reakcji na niszczycielskie trzęsienie ziemi i na nowo zjednoczonej opozycji, Erdogan mimo wszystko wyszedł na prowadzenie w pierwszej turze głosowania. Następnie, po zdobyciu nowej większości dla swojej rządzącej koalicji w parlamencie i bezlitosnym ataku na Kilicdaroglu, Erdogan popłynął po zwycięstwo. Co więcej, frekwencja była ogólnie wysoka, a wybory wydawały się wolne - pisze amerykański ekspert tureckiego pochodzenia.

- W ostatnich latach wielokrotnie porównywało się Erdogana do innych nieliberalnych liderów w europejskich demokracjach, w tym węgierskiego premiera Viktora Orbana, który wykorzystał kombinację dźwigni instytucjonalnej i populistycznych środków, aby utrzymać szerokie poparcie i manipulować systemem - twierdzi Cagaptay.

"Demokracja w rękach autorytarnego przywódcy"

Zgodnie z teorią systemów politycznych Turcja nie jest czystą autokracją, ale raczej demokracją, która wpadła w ręce autorytarnego przywódcy i próbuje się odrodzić. Zgodnie z tym założeniem, tak długo jak Erdogan mógł zapewnić dobrobyt tureckiej klasie średniej i dopóki był w stanie utrzymywać opozycję w rozdrobnieniu i zacieśniać kontrolę nad sądownictwem, jego władza była bezpieczna. - Teraz jednak wydaje się, że Erdogan doszedł do innego punktu zwrotnego. W okresie poprzedzającym majowe wybory nie mógł liczyć ani na sukcesy gospodarcze, ani na podziały wśród opozycji. Na papierze Turcy mieli wiele powodów do niezadowolenia ze swojego przywódcy i przeciwstawiania się jego rządom silnej ręki. Ale tak się nie stało - pisze analityk.

"Erdogan przypomina prezydenta Rosji Władimira Putina"

- Wynik majowych wyborów sugeruje, że Turcji bliżej jest teraz do euroazjatyckiej autokracji niż nieliberalnej demokracji europejskiej. Jednym z powodów tego stanu rzeczy jest to, że podejście Erdogana do władzy coraz bardziej przypomina podejście przywódcy zupełnie innego typu: prezydenta Rosji Władimira Putina. Tak jak zrobił to Putin w Rosji, Erdogan był w stanie ustawić parametry wyborów na długo przed oddaniem jakichkolwiek głosów. W trakcie kampanii aresztował kluczowych przywódców opozycji i działaczy społeczeństwa obywatelskiego. Demonizował partie opozycyjne, przedstawiając ich jako sympatyków Zachodu, spiskowców planujących zamach stanu i sojuszników terrorystów i zagrał homofobiczną kartą - opisuje Cagaptay.

Jak dodaje, "z nieco mniejszą jedynie bezwzględnością niż Putin, gdy uciszał przywódcę rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego, Erdogan odsunął również na bok jedyną postać, która mogła go pokonać, burmistrza Stambułu Ekrema Imamoglu", który został oskarżony o "znieważenie urzędników" i czeka na proces, który może doprowadzić do wykluczenia go z tureckiej polityki. Następnie Erdogan nazwał swojego głównego przeciwnika Kilicdaroglu "tchórzliwym, niemoralnym i bezwartościowym zdrajcą".

"Kontrola nad tureckimi mediami"

- Równie dramatycznie Erdogan wykorzystał swoją niemal całkowitą kontrolę nad tureckimi mediami, aby zmienić punkt ciężkości samych wyborów, skutecznie zakazując wszelkich dyskusji na krytyczne tematy, takie jak trzęsienie ziemi, gospodarka i korupcja w rządzie. W istocie podobnie jak Putin, Erdogan był w stanie wykorzystać swoje atuty płynące ze sprawowania urzędu prezydenta, kontrolę nad informacjami i zdolność do nawiązywania do imperialnej wielkości narodu do tego stopnia, że zwykłe względy wyborcze nie miały znaczenia - ocenia ekspert Washington Institute for Near East Policy.

Czytaj także:

PAP/ka

Polecane

Wróć do strony głównej