Korupcja i rosyjskie wpływy. Jak wygląda praworządność w instytucjach Unii Europejskiej?

2023-06-09, 16:42

Korupcja i rosyjskie wpływy. Jak wygląda praworządność w instytucjach Unii Europejskiej?
Unia Europejska ma problemy z praworządnością. Foto: Shutterstock/marekusz

Komisja Europejska po raz kolejny wszczęła postępowanie przeciwko Polsce. Tym razem chodzi o powołanie komisji ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce. To kolejny raz, kiedy europejski organ szczególnie interesuje się sytuacją w naszym kraju. Do takiego działania nakłaniają unijne instytucje politycy opozycji. Działania Unii Europejskiej są jednak niekonsekwentne. Chce ona bowiem dbać o praworządność w Polsce, a nie dostrzega korupcji i rosyjskich wpływów w swoich szeregach.

Komisja Europejska wszczęła postępowania przeciwko Polsce w sprawie naruszenia prawa UE w związku z przyjęciem ustawy o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Wiceszef MSZ - Arkadiusz Mularczyk - otwarcie oskarża polityków opozycji o zainicjowanie tego działania KE.

- Śmiem twierdzić, że Bruksela nie zainteresowałaby się tą sprawą, gdyby nie działania polskiej opozycji. To ich jedyna strategia na prowadzenie działalności politycznej - ocenił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Arkadiusz Mularczyk.

Politycy obozu rządzącego wskazują, że komisja, która zbada rosyjskie wpływy, mogłaby opublikować niewygodne informacje dla polityków opozycji. Jednak podobnych mechanizmów obawiać mogą się unijni włodarze.

Rosyjskie wpływy

Rosyjska agresja na Ukrainie spowodowała, że wszelkie kontakty z Rosją są niemile widziane i podają w wątpliwość kwestie bezpieczeństwa. Niestety z takim działaniem mamy do czynienia w wielu europejskich krajach. Przewodzący Unii Europejskiej Niemcy od początku rosyjskiej inwazji nie kryli swojej sympatii do Moskwy.

Pod koniec 2022 roku niemiecki kanclerz Olaf Scholz powiedział, że po zakończeniu wojny możliwa jest dalsza współpraca z Rosją i już teraz trzeba się na nią przygotowywać. Na początku 2023 roku nie ukrawał także, że utrzymuje kontakt z rosyjskim przywódcą.

 - W ciągu ostatnich 11 miesięcy wielokrotnie rozmawiałem z Putinem, tak jak robi to prezydent Emmanuel Macron. Ostatni raz - na początku grudnia. I znowu będę rozmawiał z Putinem przez telefon - bo trzeba ze sobą rozmawiać - powiedział kanclerz. Choć Olaf Scholz mówi o tym, że ma odmienne poglądy niż Władimir Putin, to działania Niemiec zdają się temu przeczyć.

czytaj także:

Jest to kontynuacja wieloletniej polityki Berlina. Ikoną tej współpracy jest były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. Zasiadał on w rosyjskich spółkach, a 9 maja, jak gdyby nic się nie działo, świętował w rosyjskiej ambasadzie rocznicę zwycięstwa Związku Radzieckiego nad nazistowskimi Niemcami

Tematem tym zajęli się niemieccy reporterzy. W książce o podtytule "Sieć Schroedera i droga Niemiec do zależności" dziennikarze "Frankfurter Allgemeine Zeitung" wspominają, że wszystko ma swój początek jeszcze przed rozpoczęciem urzędowania przez Schroedera. To jednak dopiero on: […] zamienił współpracę z Moskwą w jawne kumoterstwo" i zadbał o to, by trwało ono po jego kadencji. Podobną politykę prowadzi Francja, a europejskich polityków, którzy po zakończeniu swojej kariery w Europie zasiadali w rosyjskich spółkach, jest więcej.

Praworządność w Polsce

Postępowanie Komisji Europejskiej ws. komisji badającej rosyjskie wpływy w Polsce może być traktowane jako kolejna odsłona walki o "praworządność" w naszym kraju. Troska unijnych instytucji rozpoczęła się w 2017 roku, kiedy to w UE nie spodobała się próba reformy wymiaru sprawiedliwości. Wówczas zarzucano Polsce podporządkowanie go politycznej większości.

Podobnie jak w przypadku komisji badającej rosyjskie wpływy, tak i wtedy działania UE wspierali politycy opozycji. 

Od tego momentu co rusz pojawiały się doniesienia o kolejnych pretensjach instytucji unijnych wysuwanych pod adresem władz w Polsce. W lutym 2022 roku TSUE uznał rozporządzenie, które wprowadzało tzw. mechanizm warunkowości, za legalny. Oznaczało to, że UE mogła wstrzymywać wypłatę środków dla danego kraju, jeżeli uzna, że ten nie spełnia wymogów tzw. praworządności. Jest to realizowane w stosunku do Polski. Ciągle przy aprobacie polityków opozycji.

Orzeczenie TSUE, a także działania KE są o tyle bezprawne, iż w dokumentach Wspólnoty nie istnieje żadna definicja praworządności. Powoduje to więc, że wszelkiego rodzaju postępowania czy decyzje mogą być przez instytucje UE wszczynane uznaniowo. 

Polscy politycy i eksperci mówią wprost, że decyzje, które zapadają w UE, nie mają żadnych podstaw prawnych.

Hipokryzja

Unia Europejska, podejmując tematy praworządności w Polsce czy na Węgrzech, zajmuje się tematami wygodnymi dla siebie. Jest to jednak hipokryzja, biorąc pod uwagę kolejne skandale. Pod koniec 2022 roku wybuchł skandal korupcyjny w Parlamencie Europejskim. 

To efekt dochodzenia belgijskiej policji, która zaczęła zatrzymywać wysoko postawionych europosłów i urzędników UE. Chodzi o dochodzenie w sprawie ewentualnego korumpowania posłów do PE przez kraje takie jak Katar i Maroko.

Okazuje się jednak, że w tym przypadku Unia Europejska nie widzi większego problemu związanego z praworządnością. Główna oskarżona w sprawie, wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Eva Kaili, zamierza wrócić do wykonywania swoich obowiązków. Takie informacje podał portal Politico, powołując się na prawników Greczynki. 

Również inny z prominentnych podejrzanych w aferze korupcyjnej, belgijski europoseł Marc Tarabella, został zauważony w pracy. Uczestniczył w posiedzeniu komisji PE ds. rybołówstwa w Brukseli.

To jednak tylko pojedyncze przykłady z wielu skandali, jakie mają miejsce w instytucjach walczących o wciąż niezdefiniowaną "praworządność" w Polsce.

Czytaj także:

Zobacz także: Antoni Macierewicz o komisji ds. badania rosyjskich wpływów

Damian Zakrzewski

IAR, PAP, ordoiuris.pl, gazetaprawna.pl, polskieradio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej