Wielka Brytania: Boris Johnson odchodzi z parlamentu. Ogłosił natychmiastową rezygnację
Boris Johnson odchodzi z Izby Gmin. Były premier ogłosił natychmiastową rezygnację z bycia posłem. To efekt tak zwanej partygate i oskarżeń o oszukanie członków parlamentu. Nad byłym premierem cały czas wisiało widmo dochodzenia komisji parlamentarnej, która bada, czy okłamał posłów w sprawie afery z lockdownowymi przyjęciami. Boris Johnson dostał niedawno do wglądu raport końcowy z dochodzenia.
2023-06-10, 04:00
Teraz, po jego lekturze, zdecydował o odejściu. W brytyjskiej kulturze politycznej świadome wprowadzenie posłów w błąd to bardzo poważne wykroczenie.
Grozi za nie zawieszenie, które z kolei skutkować może wcześniejszymi wyborami w okręgu posła, który został uznany za winnego. W długim oświadczeniu były szef rządu tłumaczy, że nie ma wątpliwości, że dochodzenie komisji jest "polowaniem na czarownice". Przekonuje, że komisja nadal "nie pokazała najmniejszego dowodu", że okłamał Izbę Gmin, a jej lewicowa szefowa od początku była stronnicza. Sugeruje, że wszystko to jest zemstą za brexit.
"Nie kłamałem i sądzę, że w głębi serca członkowie komisji to wiedzą" - pisze Boris Johnson. Dodaje, że padł ofiarą "sądu kapturowego". "Jestem zszokowany i zbulwersowany, że można mnie wypchnąć mnie w sposób tak antydemokratyczny" - czytamy w liczącym ponad tysiąc słów oświadczeniu.
W komisji do spraw przywilejów większość mają posłowie konserwatywni. Już wstępny raport nie był dla byłego premiera korzystny. Boris Johnson krytykuje też swego następcę Rishiego Sunaka. Choćby za to, że zrezygnował z negocjowania umowy o wolnym handlu z USA. Za niewykorzystywanie szans, jakie dawać ma brexit. I za to, że w sondażach Torysi radzą sobie gorzej, niż w chwili, gdy Boris Johnson żegnał się ze stanowiskiem.
REKLAMA
"Boris to polityczny gigant" - takimi słowy Borisa Johnsona żegna Priti Patel, polityk prawego skrzydła ugrupowania. I wymienia jego dokonania: "Był światowym liderem, wspierając Ukrainę, dokończył Brexit i od czasów Margaret Thatcher cieszył się największym sukcesem wyborczym" - pisze Priti Patel na Twitterze. "Haniebne potraktowanie przywódcy politycznego, który przeszedł do historii" - tak widzi to inny stronnik byłego premiera Michael Fabricant.
Ale była konserwatywna posłanka Anna Soubry mówi Sky News, że idea, iż raport był nieuczciwy to "bzdura". Uważa, że Boris Johnson wiedział, że gdyby przyszło do głosowania nad jego zawieszeniem w prawach posłach, nie mógłby liczyć na poparcie większości swoich kolegów i koleżanek partyjnych. Wiceszefowa Partii Pracy Angela Rayner komentuje: "Ludzie mają już po dziurki w nosie tej konserwatywnej opery mydlanej".
Złamanie prawa
"Boris Johnson złamał prawo, a potem na ten temat kłamał" - pisze z kolei na Twitterze szef Liberalnych Demokratów Ed Davey, przekonując, że polityk nie zasługiwał nigdy, by być posłem i szefem rządu. Wiceszefowa Szkockiej Partii Narodowej Mhairi Black zgadza się z opiniami, że Boris Johnson odszedł, bo zrozumiał, że w wyniku raportu i tak straciłby by mandat. Będąc premierem, Boris Johnson złamał przepisy lockdownowe i dostał za to mandat. Długo przekonywał, że nie wiedział o przyjęciach na Downing Street. Potem argumentował, że nie zdawał sobie sprawy, że wydarzenie, w którym uczestniczył, było złamaniem zasad. Boris Johnson twierdzi teraz, że wprowadził parlament w błąd, ale nie zrobił tego świadomie, nie było to więc kłamstwo.
Po załamaniu się notowań prawicy do dymisji zmusili go posłowie jego własnej partii. Boris Johnson został posłem konserwatywnym w 2001 roku. Potem przez dwie kadencje był burmistrzem Londynu. W 2016 roku, już jako poseł, opowiedział się za brexitem i odegrał dużą rolę w kampanii. Wziął udział w buncie przeciwko premier Theresie May. Członkowie Partii Konserwatywnej przytłaczającą większością wybrali go na następnego szefa partii. W 2019 roku doprowadził do przyspieszonych wyborów, które wygrał zdecydowanie, dystansując Partię Pracy. Sprawił, że kraj opuścił Unię Europejską, zgodnie z rezultatem referendum z 2016 roku.
REKLAMA
Po wybuchu wojny zdecydowanie wspierał Kijów. Na początku zeszłego roku media zaczęły donosić o łamaniu zasad w samym sercu politycznego świata Królestwa. Pojawiły się oskarżenia o stosowanie podwójnych standardów i oszukiwanie opinii publicznej. Polityk walczył o pozostanie na stanowisku, ale rok temu w wyniku buntu swej partii ogłosił rezygnację. Teraz w okręgu Uxbridge & South Ruislip odbędą się wybory uzupełniające.
- Za wspieranie wojny Putina. Londyn nakłada nowy pakiet sankcji na reżim Łukaszenki
- Brytyjczycy chcą zmniejszenia ryzyka wypadku jądrowego na Ukrainie. Przekazali na to dodatkowe pieniądze
- Johnson ujawnił treść rozmowy z Putinem. "Groził mi uderzeniem rakietowym"
IAR/łl
REKLAMA