Liubakowa: pisanie znów jest zbrodnią, jak za Stalina. Reżim Łukaszenki oskarżył o spisek 20 analityków i publicystów
- Jak widzimy, takie zajęcia jak pisanie czy analizowanie sytuacji na Białorusi są dla reżimu niebezpieczne. Równają się dla niego z działalnością przestępczą. Pisanie jest dla reżimu przestępstwem na poziomie uczestnictwa w konflikcie zbrojnym - zauważyła Hanna Liubakowa w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl, komentując proces karny wszczęty przez reżim Łukaszenki przeciwko 20 analitykom i publicystom za rzekomy udział "w spisku".
2024-01-28, 05:00
W tym tygodniu Komitet Śledczy Białorusi wszczął śledztwo przeciwko 20 niezależnym białoruskim analitykom, dziennikarzom, publicystom, politologom, w tym także kilku doradcom Swiatłany Cichanouskiej. Grożą im wieloletnie wyroki więzienia.
Hanna Liubakowa, niezależna dziennikarka i publicystka, zauważa, że oczywiście zarzuty są zupełnie nieprawdziwe, ale tym bardziej zastanawiać musi skala śledztwa i długość jego trwania. Jak mówi, wskazuje to na intensywność represji oraz na potężne zasoby, jakie reżim w nie angażuje. Na ten aspekt, jak podkreśliła, trzeba zwrócić baczną uwagę.
- Część tych śledztw rozpoczęto o wiele wcześniej. To nie jest zatem zaskoczenie. Zaskakuje mnie za to, że reżim angażuje w takie sprawy bardzo wiele osób, które latami nad tym pracują. O jednej z tych spraw wiedziałam już w 2021 roku. To pokazuje poziom represji - poświęcono im aż tyle czasu i aż tyle energii, zajmowało się tym tak wiele osób. To jest także ważne - zaznaczyła.
Jak zauważyła Hanna Liubakowa, osoby "oskarżone" w sprawie tzw. analityków Cichanouskiej w większości przypadków działają niezależnie od siebie.
REKLAMA
Niemniej jednak reżim uznał ich za jedną grupę "spiskującą". - Reżim wrzuca nas do jednego worka, żeby pokazać, że rzekomo miał miejsce jakiś spisek. Jednak te wszystkie osoby łączy to, że pracują nad podobną tematyką - zaznaczyła Hanna Liubakowa.
Chcą zastraszyć analizujących sytuację na Białorusi
Oprócz tego reżim próbuje zastraszyć analityków, stara się pogorszyć ich sytuację. - Reżim próbuje pokazać tych, którzy wkładają wiele wysiłku w analizę sytuacji na Białorusi, jako złoczyńców. To także sygnał dla zwykłych Białorusinów, by zniechęcić ich do czytania prac tych analityków, by ludzie kilka razy myśleli, zanim podzielą się z kimś czyimś artykułem - podkreśliła.
Chodzi także o to, by pokazać, co grozi za pisanie prawdy i mówienie o niej - reżimowi bardzo zależy, by zamknąć wszystkim usta i by mógł swoich zbrodni dokonywać po cichu.
- W Związku Radzieckim były pokazowe procesy, np. lekarzy, u nas jest lista 20 analityków. Reżim próbuje pokazać, że rzekomo jesteśmy "zdrajcami". W Polsce i w Białorusi znamy te rodzaje represji, znamy je z historii. Mamy wspólnotę doświadczeń. To stalinowskie metody. Odwołanie się do tamtych praktyk - przekazała Hanna Liubakowa.
REKLAMA
Żeby nasz wysiłek nie szedł na marne. Piszmy o represjach, bo one wciąż trwają
- Pokazuje to także, że represje wciąż trwają, nie zaprzestano ich. Wygląda na to, że Komitet Śledczy ciężko pracuje, może i kosztem wolnych weekendów. To oczywiście ironia. Trzeba jednak pamiętać, że represje na Białorusi ciągle mają miejsce. Trzeba o tym stale opowiadać - zaznaczyła.
- My za to, że opowiadamy o Białorusi, jesteśmy represjonowani. Jednak będziemy dalej to opowiadać, ważne, by tę wiedzę przekazywać dalej światu - dodała.
By ten wysiłek zastraszanych, ale działających odważnie i wbrew wszystkiemu analityków nie poszedł na marne.
***
REKLAMA
- Obława KGB w domach w całym kraju, przeszukania u ponad 150 osób. Łatuszka: Białoruś zmienia się w Koreę Północną
- Marina Adamowicz, żona legendy opozycji za kratami. "O jej mężu nie ma wieści od 11 miesięcy, walczyła o niego"
- Brak wieści od b. wojskowego, więźnia Łukaszenki. Ostrzegał, że Białoruś w planie Putina to "balkon" i mięso armatnie
- Nowa fala zbrodniczych działań reżimu Łukaszenki. Raport: ten rodzaj tortur może podlegać trybunałowi w Hadze
***
Jak informują białoruskie media niezależne, reżimowy białoruski Komitet Śledczy wszczął postępowanie karne wobec 20 analityków i doradców, także tych współpracujących obecnie i w przeszłości z liderką emigracyjnego gabinetu białoruskiego Swiatłaną Cichanouską, za rzekome "przygotowanie koncepcji działań destrukcyjnych". Są wśród nich np.: rzeczniczka Cichanouskiej Anna Krasulina, Ryhor Astapienia, Hanna Liubakowa, Paweł Usau, Andrej Kazakou, Aleksander Dobrowolski, Aleksander Łahwiniec, Jury Drakachrust, Filip Bikanau, Dzianis Kuczyński, Alesia Rudnik, Weronika Łapucka, Wasil Nawumau, Maria Rohowa, Piotr Rudkowski, Alesia Rudnik, Natalia Rabowa, Tatiana Czulicka, Aleksander Szłyk, Kaciaryna Szmacina, Jauhen Krzyżanouski - podaje Radio Swaboda. Komitet Śledczy określa ich jako "analityków Cichanouskiej", ale wiadomo, że nie wszyscy z nich z nią współpracują. Są to niezależni politolodzy, publicyści, dziennikarze, analitycy. Przebywają oni na wymuszonej emigracji.
REKLAMA
Komitet Śledczy Białorusi napisał 24 stycznia na Telegramie, że zaocznie "wszczął specjalne postępowanie przeciwko 20 tzw. analitykom Cichanouskiej, którzy dołączyli do spisku, mającego na celu przejęcie władzy państwowej w Republice Białorusi w sposób niekonstytucyjny i przyłączyli się do formacji ekstremistycznych tworzonych w celu zapewnienia skuteczności działalności przestępczej". "Osoby te brały czynny udział w opracowaniu i realizacji koncepcji niszczycielskich działań mających na celu wyrządzenie szkody bezpieczeństwu narodowemu Republiki Białorusi, a także przyczyniły się do wzniecenia wrogości społecznej i niezgody w społeczeństwie".
***
Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
kor-mp
REKLAMA
REKLAMA