Nie ma wstępu do ambasad Izraela na całym świecie

Dziś Żyd nic w ambasadzie nie załatwi - zwraca uwagę dziennik Haaretz. W związku ze strajkiem opóźniają się też przygotowania do majowej wizyty papieża Franciszka w Ziemi Świętej.

To sytuacja bez precedensu w historii izraelskiego korpusu dyplomatycznego istniejącego od początków państwa, czyli od 1948 roku. Dotychczas protesty przyjmowały różną formę, ale nigdy nie przeprowadzono strajku w tej skali. Rzecznik izraelskiego MSZ Jigal Palmor powiedział: - Obecnie, ministerstwo nie istnieje, nie ma nawet możliwości składania skarg - cytuje jego wypowiedź Haaretz.

Protestujący domagają się podwyżek płac. Obecnie wynoszą one od 6 do 9 tysięcy szekli, czyli od 5 tysięcy 200 do prawie 8 tysięcy złotych. Innym ważnym postulatem jest przyznawanie rekompensat z tytułu utraty pracy przez małżonków i konkubentów dyplomatów, którzy muszą opuszczać dotychczasową posadę i przeprowadzać się za granicę. Z szacunków strajkujących wynika, że w ostatnich 15 latach ze służby odszedł co trzeci dyplomata. Powodem są właśnie niskie zarobki.

mc

REKLAMA