Ostry finisz kampanii prezydenckiej. Ostatnie decyzje sztabów wyborczych
Sztab Bronisława Komorowskiego zmienia zdanie i deklaruje, że ich kandydat może wziąć udział w debacie z udziałem Pawła Kukiza. Miałoby do niej dojść w piątek, na kilka godzin przed ogłoszeniem ciszy wyborczej.
2015-05-20, 07:00
Posłuchaj
Wieczorem szef sztabu urzędującego prezydenta Robert Tyszkiewicz ujawnił na Twitterze, że zwrócono się do Pawła Kukiza z prośbą o przedstawianie warunków proponowanej debaty prezydenckiej.
Posłuchaj
To dość nieoczekiwany ruch, tym bardziej, że jeszcze wczesnym popołudniem współpracownicy Komorowskiego dość sceptycznie wypowiadali się o propozycji muzyka. - Mieliśmy debatę w niedzielę, którą oglądało wiele milionów Polaków. Mamy drugą debatę w czwartek. W piątek jest ostatni dzień kampanii wyborczej i trudno, żeby tego dnia przyjeżdżać na debatę organizowaną przez polityka, jakim jest Paweł Kukiz. Nie przypominam sobie takiej sytuacji, że kandydat, który walczył o to, żeby być prezydentem, a następnie chce formować organizację polityczną, organizował debatę - oświadczył Jakub Rutnicki.
Nie wiadomo, jaką formułę miałoby mieć to spotkanie. Paweł Kukiz zaproponował, by doszło do niego w Lublinie z udziałem jego zwolenników.
Sztab Andrzeja Dudy od początku konsekwentnie mówi, że kandydat PiS stawi się na debacie Kukiza. - Ja już wyraziłem opinię na ten temat, wtedy, kiedy Paweł Kukiz zaproponował przeprowadzenie debaty, powiedziałem "ok, wchodzę". Nie zmieniam zdania - oświadczył Duda.
REKLAMA
We wtorek potwierdzono, że w czwartek wieczorem w TVN kandydaci będą odpowiadać na pytania Justyny Pochanke, Moniki Olejnik i Romana Rymanowskiego. Zaplanowano trzy bloki tematyczne dotyczące: polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, gospodarki i polityki społecznej. Po każdej z tych części kandydaci będą mieli czas, by zadawać sobie pytania. Na koniec każdy z kandydatów będzie mieć czas na oświadczenie.
Komorowski: nie mam żadnego prezesa
Bronisław Komorowski robi wszystko, by namówić jak najwięcej wyborców do wzięcia udziału w II turze. W Opolu przekonywał, że za Dudą stoją: Jacek Kurski, Antoni Macierewicz oraz prezes Jarosław Kaczyński. - Pragnę i tu w Opolu powiedzieć, proszę państwa, ja naprawdę nie mam żadnego prezesa. A miarą zdolności do prowadzenia niezależnej polityki przez prezydenta jest to, czy czuje nad sobą zwierzchność inną, partyjną, prezesowską, czy czuje tylko i wyłącznie zwierzchność narodu - podkreślił.
Posłuchaj
Kolejnym miastem, w którym Komorowski namawiał do głosowania był Wrocław. Prezydent mówił tam o bezpieczeństwie Polski. Przekonywał, że zwierzchnictwo nad armią wymaga lat doświadczenia i nie można się tego nauczyć w trakcie kampanii przed wyborami.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Zaś w Gorzowie przekonywał, że Polska rozwija się świetnie, a opinie opozycji na ten temat to manipulacja. -To nie są zgliszcza - podkreślał i apelował, aby każdy rozejrzał się wokół siebie i ocenił jak zmienia się Polska.
Duda z OPZZ jednym głosem
Najmocniejszym akcentem w kampanii Andrzeja Dudy było spotkanie z szefem OPZZ. Jan Guz przekazał kandydatowi PiS zbiór postulatów związkowych. Powiedział, że nie ma wśród nich nic nowego, a tylko to, czego OPZZ domaga się od lat: podniesienia płacy minimalnej, ustanowienia stawki godzinowej, zabezpieczania emerytalnego pracujących, w tym prawa do emerytury zależnego od stażu pracy, zamiany umów śmieciowych na umowę o pracę, a także szanowania Kodeksu pracy i ustawy o związkach zawodowych.
Posłuchaj
Guz ocenił, że w programie wyborczym Dudy OPZZ odczytuje wiele tych postulatów. Duda deklarował, że "jest w stanie zrealizować prezydenturę dialogu, otwartą na sprawy społeczne" i problemy związków zawodowych. Podkreślił, że jego spotkanie z OPZZ "pokazuje, że w sprawach istotnych dla Polski i Polaków potrafimy usiąść przy jednym stole i rozmawiać". - Można prowadzić normalny dialog, z życzliwością, zrozumieniem i szacunkiem - dodał.
REKLAMA
(źródło: TVP/x-news)
Tomasz Lis i TVP przepraszają córkę Andrzeja Dudy
Zarówno Andrzej Duda, jak i jego sztabowcy od rana domagali się wyciągnięcia konsekwencji wobec Tomasza Lisa i Tomasza Karolaka, którzy w poniedziałkowym programie TVP powoływali się na wpis zamieszczony na twitterze na koncie @kingi dudy. Aktor Tomasz Karolak - zaangażowany w kampanię Komorowskiego - mówił, że córka Dudy napisała, że tata powiedział, że jak zostanie prezydentem to odda Oskara, którego dostał film "Ida". Wtedy prowadzący program Tomasz Lis sięgnął po notatkę z tym wpisem.
Powiązany Artykuł
Już po programie okazało się, że córka Dudy nie ma konta na Twitterze. Zarówno Lis, jak i Karolak przeprosili za swój błąd. Politycy PiS zażądali, by Karolak wycofał się z komitetu Komorowskiego. - To, że dziennikarz w programie uderza w moje dziecko, jest trudne do zniesienia. Jest mi ogromnie przykro z tego powodu. Nie pozwolę w ten sposób traktować mojej rodziny, nawet jeśli jestem politykiem. Nawet rodzina polityka nie zasługuje na takie traktowanie. Jestem w stanie przyjąć każdy atak, ale nie jestem w stanie przyjąć ataku na moją córkę - oburzał się Duda.
REKLAMA
Kandydata Prawa i Sprawiedliwości osobiście przepraszał Lis w czasie wizyty w siedzibie Axel Springer, wydawcy "Newsweeka" oraz "Faktu". Zaś wieczorem - w głównym wydaniu "Wiadomości" oficjalne przeprosiny odczytał Piotr Kraśko, który jednocześnie przeprosił Komorowskiego za ubiegłotygodniowy program Jana Pospieszalskiego.
Wybory prezydenckie 2015 - czytaj więcej >>>
IAR/PAP/asop
REKLAMA