Odpowiedź Angeli Merkel na postulaty Andrzeja Dudy: nie można podważać aktu NATO-Rosja
Podczas piątkowych rozmów w Berlinie kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że nie należy podważać Aktu NATO-Rosja z 1997 roku.
2015-08-31, 17:10
Posłuchaj
Angela Merkel poinformowała o tym na poniedziałkowej konferencji prasowej pytana o polskie postulaty rozmieszczenia stałych sił NATO na wschodzie Europy. Niemiecka kanclerz dodała, że podczas rozmów w piątek podkreślono, że należy wprowadzać w życie ustalenia z ostatniego szczytu NATO w Walii. Angela Merkel powiedziała też, że prowadzone będą dalsze rozmowy z polskimi władzami w sprawie sprawiedliwego rozdzielania uchodźców w Europie.
Pytana o treść rozmowy z głową polskiego państwa, Merkel ujawniła, że rozmawiali m.in. o przyszłorocznym szczycie NATO w Warszawie. - To była bardzo dobra rozmowa. Umówiliśmy się, że razem przygotujemy szczyt NATO - wyjaśniła Merkel.
W umowie zawartej w 1997 roku Sojusz zobowiązał się nie rozmieszczać na wschodzie znaczących sił. Na ubiegłorocznym szczycie NATO w Walii ustalono m.in utworzenie sił natychmiastowego reagowania gotowych do obrony wschodnich krajów Paktu czy rozbudowę natowskiej infrastruktury na wschodzie. Na pytanie TVP, czy polski prezydent w rozmowie z Merkel poruszył problem niesprawiedliwości w Polsce, kanclerz odparła, że nie ma w zwyczaju ujawniania treści takich rozmów. - Nie mieszamy się do polityki wewnętrznej Polski - podkreśliła. Dodała, że z publicznych wypowiedzi prezydenta, o których piszą gazety, wiadomo, że Duda troszczy się o sprawiedliwość społeczną.
Andrzej Duda nawiązał do swej piątkowej wizyty w Niemczech w niedzielę w Szczecinie podczas obchodów 35. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych oraz powstania NSZZ "Solidarność". Jak mówił, niemiecki prezydent Joachim Gauck powiedział mu, że Polska pięknie się rozwija i spytał, czy wzbudza to w Polakach zadowolenie. Duda relacjonował, że odpowiedział niemieckiemu prezydentowi twierdząco, że trudno nie dostrzegać, jak wiele się zmieniło.
- Jest tylko jeden w tym wszystkim problem. I mówię: panie prezydencie - tak, i sądzę, że ludzie dlatego mnie wybrali, bo głośno powiedziałem i nazwałem sprawy po imieniu: niestety Polska nie jest dziś krajem, o którym można by powiedzieć, że jest państwem sprawiedliwym, sprawiedliwym dla swoich obywateli, że jest państwem, w którym obywatele traktowani są równo - podkreślił prezydent Duda.
Jak dodał, "jest bardzo wielu ludzi, którzy tego powiewu wolności, nowoczesności, zasobności i poprawy jakości życia tak oczekiwanej nie odczuli w takim stopniu, jak się spodziewali, czy w takim stopniu, jak udało się to innym, niestety nielicznym".
IAR, PAP, bk
REKLAMA
REKLAMA