Będziesz zaskoczony gdzie moga Cię podsłuchać
Właścicielka sklepu medycznego Pro Medico w Krakowie, w trosce o klientów, zamontowała w lokalu kamerę i... urządzenia podsłuchowe. Klienci są jednak oburzeni.
2010-03-22, 16:58
- To naruszenie naszej prywatności - nie kryje zdenerwowania Janusz Zitko. Prawnicy twierdzą, że naruszone zostały przepisy prawa, ale właścicielka sklepu nie zamierza rezygnować z podsłuchu.
Większość klientów sklepu nie wie, że może być tam podsłuchiwana, bo właścicielka nie uznała za stosowne, by ich o tym poinformować. - Zaopatruję się tu w pieluchomajtki - opowiada jedna z klientek. - Polubiłam pracownice sklepu, czasem zwierzam się im z problemów zdrowotnych, ale nie życzę sobie, żeby ktoś wiedział, co mi dolega.
- Jaką mam pewność, że to, co mówię nie trafi np. na You Tube? - pyta inna klientka, Karolina Orzechowska.
Tu chodzi o dobro klientów
REKLAMA
Anna Kocemba, właścicielka sklepu jest zdziwiona reakcją klientów i przekonuje, że właśnie po ich skargach na temat aroganckiego zachowania jednej z pracownic zdecydowała się na montaż urządzeń podsłuchowych.
- Teraz poziom obsługi zdecydowanie się poprawił i skargi ustały - podkreśla właścicielka sklepu. - Tak jak lekarzy, obowiązuje nas nakaz dbania o zachowanie tajemnicy pacjenta. O żadnym wycieku informacji nie może być mowy. I nigdy takie zdarzenie nie miało miejsca - dodaje Kocemba.
Filmować można podsłuchiwać nie
Według adwokata Macieja Linzenbartha, polskie prawo zabrania pracodawcy podsłuchiwania pracowników, a tym bardziej klientów. - Mogą z nich korzystać tylko służby państwowe np. policja - twierdzi Linzenbarth.
Anna Kocemba twierdzi jednak, że montaż aparatury konsultowała z kancelarią prawną. - Zapewniono mnie, że mogę to zrobić, pod warunkiem, że w sklepie pojawi się informacja o monitoringu - twierdzi właścicielka sklepu.
REKLAMA
Informacja o monitoringu faktycznie jest, ale o podsłuchu nie ma żadnej wzmianki. Według Anny Kocemby jest to zbyteczne, gdyż słowo monitoring oznacza zapis obrazu i dźwięku. Innego zdania jest Maciej Linzenbarth. - Polskie prawo zezwala jedynie na rejestrację obrazu. - A rejestrowanie głosu bez żadnego zezwolenia jest przestępstwem ściganym z artykułu 267 paragraf 3 kodeksu karnego - podkreśla Linzenbarth.
mch, gazetakrakowska.pl
REKLAMA