Orban w Moskwie. Ekspert: z Nord Stream 2 Węgry grają na dwóch fortepianach
- Viktor Orban powiedział mniej więcej półtora miesiąca temu, że Nord Stream 2 i Gazociąg Południowy, TurkStream, to jest realizacja obietnicy Moskwy na dostawy gazu do Europy z pominięciem Ukrainy i że oni się z tego wywiązują - mówił w rozmowe z PolskieRadio24.pl dr Dominik Hejj, ekspert ds. Węgier.
2018-09-18, 13:46
Dominik Hèjj jest doktorem politologii zawodowo zajmującym się Węgrami. Prowadzi portal o polityce na Wegrzech - kropka.hu.
Daniel Czyżewski, PolskieRadio24.pl: Zacznijmy od początku. Czemu Viktor Orban tak często spotyka się z Putinem? W tym roku już drugi raz.
Dr Dominik Hèjj: W ubiegłym roku też się dwukrotnie spotkali, o czym warto pamiętać. Niewątpliwie to jest próba pokazania, że się daje łączyć dwa trochę sprzeczne światy. Pozornie sprzeczne, biorąc pod uwagę, jaka jest czasami postawa krajów zachodnich wobec Rosji. Niemniej, to jest próba poszukiwania jakichś zewnętrznych rynków zbytu, przynajmniej w fazie deklaratywnej. Węgrzy chcieli kiedyś, aby 1/3 ich eksportu wychodziła poza UE, na razie im się to absolutnie nie udaje. Poszukują ustawienia się w roli sprzyjającego czy umożliwiającego Putinowi mieć kontakt z Europą Środkową, aczkolwiek warto pamiętać, że Putin był niedawno z oficjalną wizytą w Austrii, więc jest tez inny kandydat, żeby mieć to miano.
Przy tej wizycie, chyba pierwszy raz, jak to wszystko obserwuję, nie wiadomo prawie kompletnie nic, łącznie z tym, że nie ma nawet programu prasowego.
Czyli nie chodzi tylko o kontrakty gazowe?
Umowa gazowa, elektrownia atomowa - o tym na pewno będą mówić. Można to wydedukować obserwując, co się tam dzieje. Może chodzić też o uzyskanie wsparcia czy oddechu po tym, co się stało w Strasburgu w ubiegłym tygodniu.
REKLAMA
Węgry działają zazwyczaj pod prąd Trójmorza i niespecjalnie sobie robią z tego problem. Sam temat Trójmorza właściwie na Węgrzech w ogóle nie istnieje Dominik Hèjj
Tak jak zawsze wiedzieliśmy, że jest tyle i tyle elementów, o których będzie mowa, mniej więcej czego się można spodziewać, to w tym przypadku pierwszy raz jest blokada informacyjna. O tym, co się tam będzie działo nie ma nawet mowy na portalach rządowych.
Dziś rano w Trójce były szef MSZ Witold Waszczykowski mówił, że w zasadzie chodzi tylko o gaz, że Orban nie ma wyboru, dlatego kontaktuje się tak często z Putinem. Twierdził, że gdy otwarty zostanie terminal LNG w Świnoujściu, to Orban się odwróci od Putina, bo będzie mógł kupować gaz z innego źródła.
Mam wrażenie, że to jest realizm magiczny. Węgrzy mówią o tym, że chcieliby mieć gaz LNG z Polski, albo z Chorwacji, ale warto pamiętać, o czym w zasadzie nikt nie pisał, że Viktor Orban powiedział mniej więcej półtora miesiąca temu, że Nord Stream 2 i Gazociąg Południowy, TurkStream, to jest realizacja obietnicy Moskwy na dostawy energii omijając Ukrainę i że oni się z tego wywiązują.
Do TurkStream Węgrzy przystąpili oficjalnie. Z Nord Stream 2 grają na dwóch fortepianach. Słowa Waszczykowskiego to myślenie życzeniowe. Jeżeli ten gaz popłynie to Węgry zapewne coś będą stamtąd czerpać, tylko że ten gaz z gruntu jest droższy niż rosyjski, a Węgrzy nie mają, o czym sami mówią, problemów personalnych czy historycznych z Rosją takich jak Polacy, żeby mieli w imię wyższej idei płacić drożej.
Słowa Waszczykowskiego to myślenie życzeniowe. Jeżeli ten gaz popłynie to Węgry zapewne coś będą stamtąd czerpać, tylko że ten gaz z gruntu jest droższy niż rosyjski, a Węgrzy nie mają, o czym sami mówią, problemów personalnych czy historycznych z Rosją takich jak Polacy Dominik Hèjj
Jak w kontekście tych wizyt i tych relacji można ocenić, czy prognozować powagę Węgier jeśli chodzi o Trójmorze i zaangażowanie w ten projekt?
Moim zdaniem - nijak, biorąc szczególnie pod uwagę, że prezydent Węgier nie doleciał na szczyt Trójmorza w Budapeszcie. Oficjalnie z powodu awarii samolotu, choć wydaje mi się że nie tylko dlatego.
REKLAMA
Węgry działają zazwyczaj pod prąd Trójmorza i niespecjalnie sobie robią z tego problem. Sam temat Trójmorza właściwie na Węgrzech w ogóle nie istnieje. Wczoraj z Węgierskiej Agencji Prasowej poszły 4 depesze, jedna była techniczna, o tym co ma być, druga - skrót listu od Trumpa, trzecia – pełny list od Trumpa a czwarta mówiła o tym, że w szczycie weźmie udział prezydent, który w końcu tam nie dotarł. Ponadto Węgrzy nie przyłączyli się do funduszu Trójmorza, co jest symptomatyczne, obrazuje bowiem stosunek do tej inicjatywy.
Z Dominikiem Hejj rozmawiał Daniel Czyżewski, PolskieRadio24.pl
REKLAMA