Ciąg dalszy barowej przygody premiera Camerona
Gdy w barze w Toskanii David Cameron poprosił o przyniesienie kawy do stolika, usłyszał, żeby sam ją sobie zaniósł. By zetrzeć niemiłe wrażenie, burmistrz Montevarchi zaprosił go na kawę do siebie.
2011-08-04, 06:00
Premier Wielkiej Brytanii, wraz z żoną Samanthą, spędza urlop w Toskanii. W niedzielę w barze "Słodka czarna" przy głównym placu Montevarchi Cameron zamówił kawę i poprosił o przyniesienie napoju do stolika przed lokalem. Barmanka, która go nie rozpoznała, odpowiedziała: "Musi pan sam się obsłużyć".
Przygoda, jaka spotkała Camerona została szczegółowo opisana przez włoskie i brytyjskie media. 27-letnia barmanka za pośrednictwem telewizji RAI przeprosiła brytyjskiego premiera i zaprosiła go ponownie do baru obiecując, że tym razem zostanie wzorowo obsłużony.
Interweniował nawet sam burmistrz Montevarchi, Francesco Maria Grasso. Zaprosił Camerona na kawę, by przeprosić go za incydent. - Wraz z tym zaproszeniem władze chcą zapewnić o serdecznej gościnności, jaką mieszkańcy Montevarchi pragną okazać wybitnemu gościowi - oświadczył burmistrz.
David Cameron jest jedyną osobą, która publicznie nie skomentowała zdarzenia.
PAP,kk
REKLAMA