Artur Hajzer zostanie pochowany w Karakorum
2013-07-12, 15:40
Decyzję o miejscu pochowania Artura Hajzera podjęli jego żona i synowie.
Posłuchaj
Himalaista spocznie więc pod szczytem, pod którym zginął. Do wypadku doszło w niedzielę, kiedy Artur Hajzer i Marcin Kaczkan wycofywali się z podchodzenia pod Gaszerbrum w górach Karakorum. Himalaista i przyjaciel Hajzera, Janusz Majer powiedział, że decyzję podjęli żona i synowie zmarłego - 15-letni Jakub oraz 23-letni Filip.
- Artur pozostanie na zawsze w ukochanych górach - poinformowała rodzina.
Pochówku dokona Marcin Kaczkan, który schodząc 7 lipca kuluarem japońskim, widział spadającego Hajzera. Po zejściu, w pobliżu obozu drugiego na 6400 m, zidentyfikował zwłoki.
Zamówił on już tragarzy, którzy powinni dojść do bazy w ciągu 3-4 dni. Jeśli pogoda na to pozwoli, 2 dni później ekipa wyruszy po ciało Hajzera. Artur Hajzer zostanie pochowany w szczelinie skalnej.
Do tragicznego wypadku doszło, gdy himalaiści byli na tak zwanym Kuluarze Japońskim, powyżej 6,5 tysiąca metrów, gdzie niska zawartość tlenu w rozrzedzonym powietrzu stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia. Artur Hajzer odpadł od ściany i runął w przepaść.
- Na ścianie Artur był nad Marcinem. Pogoda znacznie się pogorszyła, była słaba widoczność. Silny wiatr miotał śniegiem. Gdy Artur utracił kontakt wzrokowy z Marcinem, przypuszczał, że odpadł od ściany. Tymczasem on schodził i w pewnym momencie zobaczył spadające ciało. Gdy zszedł na dół kuluaru, nie miał już wątpliwości, że był to Hajzer. Jego ciało leży 15-20 minut drogi od obozu drugiego - przypomniał Majer.
Artur Hajzer był jednym z najbardziej doświadczonych polskich himalaistów. Urodził się w 1962 roku, a swoją przygodę z górami rozpoczął już w wieku 14 lat. Wspinał się w Tatrach, Alpach, Himalajach i Karakorum.
IAR, PAP, bk