Nalotami na Kijów Rosja chce osłabić ukraińską kontrofensywę. ISW: skutek będzie odwrotny

2023-05-30, 09:35

Nalotami na Kijów Rosja chce osłabić ukraińską kontrofensywę. ISW: skutek będzie odwrotny
Ostrzelany blok mieszkalny w Kijowie. Foto: DSNS/Państwa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych

Amerykański think tank Institute for the Study of War (ISW) ocenia, że zintensyfikowanie nalotów na Kijów, które w ocenie Moskwy ma osłabić rozpoczynającą się ukraińską kontrofensywę, prawdopodobnie przyniesie skutek odwrotny i osłabi zdolności rosyjskiej armii do jej odparcia.

"Koncentrowanie ataków powietrznych Rosji na ukraińskiej stolicy prawdopodobnie ogranicza zdolność Moskwy do osłabienia kontrofensywnego potencjału Ukrainy" - pisze Instytut Studiów nad Wojną (ISW) w najnowszym raporcie.

Amerykański think tank zaznacza, że wznowione w ostatnich miesiącach ataki powietrzne na Ukrainę mają na celu osłabienie ukraińskich zdolności kontrofensywnych. Jednak jak ocenia ISW, skupianie się na atakowaniu Kijowa raczej ogranicza zdolność tej kampanii do istotnego osłabienia potencjalnych ukraińskich działań ofensywnych.

Fala nalotów nie słabnie

Chodzi m.in. o ataki rakietowe i z użyciem dronów, o których informują ukraińskie siły zbrojne. - Ok. godz. 11.30  przeciwnik zaatakował obwód kijowski rakietami balistycznymi i manewrującymi Iskander - przekazał w poniedziałek rano dowódca naczelny ukraińskiej armii gen. Walerij Załużny. "Wszystkie cele zostały zlikwidowane przez obronę powietrzną" - napisał generał.

Wczorajszy ostrzał był już 16. od początku maja atakiem z powietrza na Kijów. Zaledwie kilka godzin wcześniej, w nocy z niedzieli na poniedziałek, ukraińska stolica została zaatakowana dronami.

Więcej rakiet na Białorusi

Powołując się na materiały wideo opublikowane przez białoruski resort obrony, ISW odnotowuje ponadto, że Rosja dostarczyła na Białoruś kolejne systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe S-400.

Były wiceminister obrony Rosji Michaił Mizincew, jak podaje ISW, został zastępcą dowódcy najemniczej Grupy Wagnera. Ośrodek przytacza fragmenty wywiadu Mizincewa i wskazuje, że potwierdza on w nim swoje dobre kontakty z formacją najemników w ciągu ostatnich 10 lat.

Według amerykańskich analityków szef wagnerowców Jewgienij Prigożyn zatrudnił Mizincewa w Grupie Wagnera, licząc na odzyskanie dostępu do amunicji i uzupełnień, a także dlatego, że chciałby on widzieć go jako potencjalnego następcę Siergieja Szojgu na stanowisku ministra obrony.

Czytaj także:

Zobacz także: Maciej Wąsik o budowie zapory na granicy z Rosją

PAP/IAR/łs

Polecane

Wróć do strony głównej