F1. Powrót Kubicy, dominacja Hamiltona czy klęska Ferrari. Co zapamiętamy z sezonu 2019?

2019-12-02, 15:28

F1. Powrót Kubicy, dominacja Hamiltona czy klęska Ferrari. Co zapamiętamy z sezonu 2019?
Robert Kubica (Williams) podczas Grand Prix Abu Zabi 2019 na torze Yas Marina. Foto: materiały prasowe/ROKiT Williams

1 grudnia na torze Yas Marina w Abu Zabi zakończył się sezon mistrzostw świata Formuły 1. Szósty tytuł w karierze zdobył Brytyjczyk Lewis Hamilton z Mercedesa, z kolei jego zespół po raz szósty z rzędu nie miał sobie równych wśród konstruktorów. Był to również ostatni wyścig Roberta Kubicy dla Williamsa. Co zostanie w pamięci kibiców po sezonie 2019? 

Posłuchaj

Ostatni wyścig w sezonie podsumowuje Filip Kapica - dziennikarz Eleven Sports - z którym rozmawia Mateusz Ligęza (IAR)
+
Dodaj do playlisty
  • Mercedes po raz kolejny udowodnił, że w erze hybrydowej (od 2014 roku) jest poza zasięgiem całej stawki 
  • Holender Max Verstappen z Red Bulla zakończył sezon na ostatnim stopniu podium, wyprzedzając obu kierowców Ferrari 
  • Dla Monakijczyka Charlesa Leclerca był to pierwszy sezon za kierownicą samochodu ekipy z Maranello 
  • Robert Kubica zdobył dla Williamsa jedyny punkt w sezonie i było to podczas deszczowego Grand Prix Niemiec na Hockenheimring 
  • Miejsce Polaka w zespole z Grove w następnym roku zajmie Kanadyjczyk Nicholas Latifi 

>>> Czytaj więcej: Daniel Obajtek: sport to dobry kierunek dla PKN Orlen [NASZ WYWIAD] 

Powiązany Artykuł

formula_1200.jpg
F1 - ROBERT KUBICA W WILLIAMSIE - Serwis specjalny

Sezon 2019 dobiegł końca. Bezkonkurencyjny ponownie okazał się Hamilton i Mercedes. Ferrari kolejny raz nie sprostało oczekiwaniom i marzenia o kolejnym tytule musi odłożyć na kolejne mistrzostwa świata. Był to również wyjątkowy rok dla polskich kibiców. Po ośmioletniej przerwie spowodowanej ciężkim wypadkiem, do królewskiej serii wrócił Robert Kubica. 34-latek został zakontraktowany w zespole Williamsa, dla którego ten rok okazał się bezlitosny. Ekipa z Grove zajęła ostatnie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, a Kubica mógł tylko rywalizować z partnerem z teamu - Brytyjczykiem Georgiem Russellem. Co zapamiętamy z tego sezonu?

Mistrz kierownicy ucieka

21 wyścigów i tylko pięciu triumfatorów, w tym sześciokrotny mistrz świata Lewis Hamilton. Kierowca Mercedesa od wyścigu w Bahrajnie rozpoczął marsz po kolejny tytuł w karierze. Na przestrzeni sezonu Brytyjczyk pokazał, że nie ma sobie równych, ale też umożliwiła mu to świetnie zorganizowana ekipa. Mimo wpadki w Grand Prix Niemiec i słabszej dyspozycji po przerwie wakacyjnej, zespół z Brackley utrzymywał swoje tempo i wysoki poziom koncentracji. Pojedyncze triumfy kierowców Ferrari oraz Maxa Verstappena z Red Bulla, nie przeszkodziły Hamiltonowi w realizacji swoich celów. 

>>> Czytaj więcej: Hamilton potwierdził dominację. Pożegnanie Kubicy 

Powiązany Artykuł

Kubica Russell 1200F.jpg
"Królowa motorsportu" jest tajemnicza. Warto ją poznać [WYWIAD]

- Jestem bardzo wdzięczny swojemu zespołowi, który naciskał przez cały rok i nigdy nie stracił z oczu swojego celu. Razem mieliśmy wspólne założenia, która realizowaliśmy, by dążyć do perfekcji. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim ludziom w Mercedesie. Mam nadzieję, że są szczęśliwi - podkreślił Hamilton po zakończeniu wyścigu na torze Yas Marina. 

Hamilton zdobywając szóste mistrzostwo w karierze, jest tylko o krok od wielkiego Michaela Schumachera, który siedmiokrotnie triumfował w F1. Brytyjczyk dysponując zapleczem jakie oferuje mu Mercedes, jest na dobrej drodze by zostać najbardziej utytułowanym kierowcą w historii dyscypliny. 

Ferrari wciąż czeka

W Maranello na tytuł konstruktorów czekają od 2008 roku, kiedy swoje pierwsze w karierze mistrzostwo zdobył... Hamilton. Z kolei ostatnim mistrzem w barwach Scuderii wciąż jest... Kimi Raikkonen (2007)). Jeśli w poprzednim sezonie Ferrari mogło spokojnie zdetronizować Mercedes, w tegorocznej rywalizacji zespół z Brackley był poza zasięgiem zarówno Scuderii, jak i Red Bulla. 

Powiązany Artykuł

PAP Hamilton 1200.jpg
Szóstka Lewisa Hamiltona [KOMENTARZ]

Był to również pierwszy sezon, w którym w Maranello pojawił się młody talent F1, Monakijczyk Charles Leclerc. Z miejsca młody kierowca dał sygnał, że nie zamierza ustępować czterokrotnemu mistrzowi świata Sebastianowi Vettelowi. Prócz błędnych decyzji strategicznych i "konfliktu" między dwoma stronami garażu, Scuderia zaliczyła szereg wpadek, które na swoje konto zapisywali rywale. Kierowcy Ferrari mieli również pecha, jak choćby Leclerc w Bahrajnie, czy Vettel w Soczi. 

- Indywidualnie muszę robić to lepiej. Potrafię to robić zdecydowanie lepiej - tak podsumował swój sezon niemiecki kierowca Ferrari. 


>>> Czytaj więcej: Kubica dostał nagrodę za pracę i uciszył krytyków [KOMENTARZ] 

Ostatecznie Scuderia zakończyła sezon jako wicemistrzowie świata konstruktorów z ponad 200-punktową stratą do Mercedesa. Z kolei Leclerc i Vettel ukończyli klasyfikację generalną odpowiednio na czwartym i piątym miejscu. Zdecydowanie poniżej oczekiwań kibiców F1. 

Powrót Roberta Kubicy 

Polak dokonał wydawałoby się rzeczy niemożliwej. Po ośmiu latach przerwy i nieobecności w F1, Polak wrócił do królewskiej serii wyścigowej. Rok temu polscy kibice cieszyli się, gdy w Abu Zabi Claire Williams potwierdziła, że to Polak będzie podstawowym kierowcą jednej z najbardziej utytułowanych ekip w historii F1. 

Trudno jednoznacznie ocenić sezon Kubicy. Polak trafił do najgorszego teamu w stawce, w którym jedyne co mógł, to rywalizować ze swoim zespołowym partnerem - Russellem. W sumie nawet tego nie udało się do końca zrealizować, mimo że Kubica kilkukrotnie zaprezentował się z dobrej strony. Jednym z najlepszych występów Polaka było GP Monako, gdzie atak Antonio Giovinazziego z Alfy Romeo, doprowadził do kolizji obu kierowców. Ostatecznie 34-latek ukończył rywalizację na 18. miejscu. 

Powiązany Artykuł

Grand Prix Monako Kubica 1200F.jpg
Dziwne decyzja Williamsa. Kubica nadal to potrafi [KOMENTARZ]

Po wyścigu na Yas Marina wciąż nie wiadomo jaka przyszłość czeka Roberta Kubicę, ale wszystko wskazuje na to, że Polak trafi do serii DTM, przy czym będzie chciał do połączyć z rolą kierowcy rezerwowego w jednej z ekip w F1. 

McLaren wraca na właściwe tory 

Jednym z najbardziej pozytywnych aspektów sezonu był solidny występ ekipy z Woking. Zarówno Lando Norris jak i Carlos Sainz Jr spisali się bardzo dobrze, notując wyniki dzięki którym McLaren ze spokojem może patrzyć w przyszłość. Hiszpan zanotował szóste miejsce, z kolei Brytyjczyk był 11. w klasyfikacji generalnej kierowców. Wśród konstruktorów McLaren znalazł się tuż za podium, wyprzedzając m.in. Renault.

Po tym jak w 2018 roku zespół opuścił dwukrotny mistrz świata Fernando Alonso, w Woking postawiono na młody duet. To właśnie McLaren może być czwartą siłą w sezonie 2020. Najlepszym dowodem jest trzecie miejsce Sainza w tegorocznym wyścigu o GP Brazylii. Pierwsze w karierze podium hiszpańskiego kierowcy. 

Ostatni raz

Trzy dni przed startem w Melbourne, światem Formuły 1 wstrząsnęła tragiczna wiadomość. Zmarł Charlie Whiting, dyrektor wyścigowy F1. Z "królową motorsportu" związany od 1977 roku. Przyczyną śmierci Brytyjczyka był zator płucny. Miał 66 lat. 

>>> Czytaj więcej: DTM i F1? Robert Kubica chce połączyć dwie serie 

Zaledwie dwa miesiące później F1 doznała kolejnego szoku. Pięć dni przed wyścigiem na ulicach księstwa Monako zmarł trzykrotny mistrz świata Niki Lauda. Austriak zmarł w prywatnej klinice w Szwajcarii z powodu problemów z nerkami. Miał 70 lat. W ostatnich latach związany z ekipą Mercedesa. 

Powiązany Artykuł

PAP Leclerc 1200.jpg
Mercedes bije rekordy F1. Ferrari walczy o przetrwanie [KOMENTARZ] 

Zarówno Whiting jak i Lauda byli legendarnymi postaciami w padoku. Formuła 1 straciła część swojej długoletniej historii, ale przede wszystkimi dwa wielkie autorytety. 

Kolejny sezon F1 zainaugurowany zostanie 15 marca wyścigiem w Melbourne. W przyszłorocznej edycji w kalendarzu znajdzie się 22 wyścigi. Będzie to najdłuższa rywalizacja w historii królewskiej serii. 

K L A S Y F I K A C J A  K I E R O W C Ó W 

1. Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes) 413 pkt
2. Valtteri Bottas (Finlandia/Mercedes) 326
3. Max Verstappen (Holandia/Red Bull) 278
4. Charles Leclerc (Monako/Ferrari) 264
5. Sebastian Vettel (Niemcy/Ferrari) 240
6. Carlos Sainz jr (Hiszpania/McLaren) 96
7. Pierre Gasly (Francja/Red Bull) 95
8. Alexander Albon (Tajlandia/Toro Rosso) 92
9. Daniel Ricciardo (Australia/Renault) 54
10. Sergio Perez (Meksyk/Racing Point) 52
11. Lando Norris (W. Brytania/McLaren) 49
12. Kimi Raikkonen (Finlandia/Alfa Romeo) 43
13. Daniił Kwiat (Rosja/Toro Rosso) 37
14. Nico Huelkenberg (Niemcy/Renault) 37
15. Lance Stroll (Kanada/Racing Point) 21
16. Kevin Magnussen (Dania/Haas) 20
17. Antonio Giovinazzi (Włochy/Alfa Romeo) 14
18. Romain Grosjean (Francja/Haas) 8
19. Robert Kubica (Polska/Williams) 1
20. George Russell (W. Brytania/Williams) 0

K L A S Y F I K A C J A  K O N S T R U K T O R Ó W 

1. Mercedes 739 pkt
2. Ferrari 504
3. Red Bull 417
4. McLaren 145
5. Renault 91
6. Toro Rosso 85
7. Racing Point 73
8. Alfa Romeo 57
9. Haas 28
10. Williams 1


Mateusz Brożyna

Polecane

Wróć do strony głównej