PlusLiga: wciąż nie znamy mistrza Polski. Jastrzębski Węgiel z wygraną w wielkim stylu

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali na wyjeździe Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1 i przedłużyli swoje nadzieje na obronę tytułu mistrza Polski. W finałowej rywalizacji prowadzą kędzierzynianie 2-1, a czwarty mecz zostanie rozegrany w sobotę w Jastrzębiu-Zdroju. 

2022-05-11, 19:55

PlusLiga: wciąż nie znamy mistrza Polski. Jastrzębski Węgiel z wygraną w wielkim stylu
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla wygrali bardzo ważny mecz w Kędzierzynie-Koźlu i wciąż mają szansę na obronę tytułu mistrza Polski . Foto: PAP/Krzysztof Świderski
  • Finałowa rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Przed rokiem mistrzem Polski został Jastrzębski Węgiel, który w finale okazał się lepszy od Grupy Azoty ZAKSY 
  • Kędzierzynianie nie tylko przegrali mecz, ale też stracili Norberta Hubera, który doznał groźnie wyglądającej kontuzji 

Dwa pierwsze mecze w finałowej rywalizacji wygrała Grupa Azoty ZAKSA i w środę stanęła przed szansą zdobycia pierwszego od trzech lat tytułu mistrza Polski. Inne plany w tej kwestii mieli jednak siatkarze Jastrzębskiego Węgla, którzy w ubiegłorocznym finale okazali się lepsi od kędzierzynian. 

Jastrzębianie ani myśleli się poddać

Pierwszy set początkowo był bardzo wyrównany, a drużyny grały punkt za punkt. ZAKSA jako pierwsza odskoczyła rywalom, gdy zablokowany został Trevor Clevenot (6:4). Po dwóch błędach dotknięcia siatki u gospodarzy, jastrzębianie zdołali wyrównać (7:7).

Jastrzębski Węgiel wyszedł na prowadzenie, gdy Clevenot poradził sobie z blokiem w kontrataku (9:10). Po tym, jak Łukasz Wiśniewski zaskoczył zagrywką Aleksandra Śliwkę, różnica wzrosła do dwóch punktów (10:12). Błąd Tomasza Fornala w ataku sprawił, że na tablicy wyników znowu był remis (14:14).

Broniący tytułu jastrzębianie zaczęli grać naprawdę dobrze. Odskoczyli rywalom po bloku Jana Hadravy i Jurija Gładyra na Kamilu Semeniuku (15:18). Kędzierzynianie zdołali jednak odrobić stratę. Po bloku Semeniuka na Stephenie Boyerze zbliżyli się na punkt (22:23).

REKLAMA

Gdy przy piłce setowej zablokowany przez Norberta Hubera został Fornal, o czas poprosił trener gości Nicola Giolito (24:24). Przerwa najwyraźniej podziałała, bo Hadrava i Gladyr znowu zatrzymali Semeniuka, a Jastrzębski Węgiel wygrał seta (24:26).

ZAKSA wraca do gry

W drugiej partii także to ZAKSA jako pierwsza odskoczyła na dwa punkty. Stało się to po tym, jak zatrzymany został Clevenot. Po chwili kontrę gospodarzy wykończył Śliwka (5:2). Następnie Clevenot znowu nadział się na blok – tym razem ze strony Marcina Janusza. Zmusiło to trenera jastrzębian do wzięcia przerwy.

Goście wrócili do dobrej gry, a świetnie w obronie spisywał się libero Jakub Popiwczak (6:5). Podopieczni Gheorghe Cretu trzypunktowe prowadzenie odbudowali po ataku Łukasza Kaczmarka (10:7). Chwilę później atakujący ZAKSY zablokował Hadravę i o kolejny czas musiał prosić Giolitto.

REKLAMA

Jastrzębianie znowu poprawili grę po powrocie na parkiet. Gdy Wiśniewski zatrzymał Davida Smitha, to Cretu musiał prosić o przerwę (12:10). Nie zatrzymało to gości. Po efektownym ataku Clevenota, Jastrzębski Węgiel zbliżył się na dystans punktu (15:14). Po asie serwisowym Hubera, licznie zgromadzeni kibice z Kędzierzyna-Koźla  mogli jednak odetchnąć (18:15).

W końcówce seta kędzierzynianie grali jak z nut. Clevenot atakował z drugiej linii, lecz został zatrzymany przez Smitha i Semeniuka (22:17). Piłkę setową ZAKSIE zapewnił skutecznym atakiem Semeniuk (24:19). Partia dobiegła natomiast końca, gdy zagrywkę popsuł Boyer (25:20).

Goście nie rezygnują z mistrzostwa 

Trzeci set lepiej zaczęła ZAKSA (4:2). Kędzierzynianie zmusili włoskiego szkoleniowca gości do wzięcia czasu po tym, jak Śliwka obił ręce usiłującego go zablokować Wiśniewskiego (8:5). Wynik próbował ratować Boyer, lecz rezerwowy atakujący gości nie zawsze był skuteczny (10:7).

Trener Giolito zdecydował się zdjąć Fornala i zastąpić go Rafałem Szymurą, co spowodowało nerwową reakcję gwiazdy jastrzębian. 

REKLAMA

Gdy drugiego w meczu asa serwisowego zanotował Wiśniewski, różnica między drużynami zmalała do punktu (12:11). Goście grali coraz lepiej, a po bloku Gładyra na Semeniuku zdołali wyrównać (13:13). Jastrzębianie nie szli jednak za ciosem. Gdy Boyer nadział się na potrójny blok, znowu przegrywali dwoma punktami (15:13). 

Sytuacja na parkiecie szybko się zmieniała. Gdy Kaczmarek trafił w aut, Cretu zaprosił swoich zawodników na przerwę (16:16). Atakujący gospodarzy zaczął się mylić. Po kolejnym błędzie Kaczmarka, jastrzębianie prowadzili (18:19). Chwilę potem kontrę wykończył Clevenot i różnica jeszcze wzrosła. 

Końcówka trzeciej partii była emocjonująca. Mocna zagrywka Hubera, po której piłka wróciła do gospodarzy, a punkt zdobył Smith, przyniosła remis i przerwę na żądanie trenera Jastrzębskiego Węgla (22:22). Po chwili w podobnych okolicznościach punkt zdobył Śliwka, lecz gospodarze nie nacieszyli się długo prowadzeniem.

Przeciwnie, po kontrataku Szymury to jastrzębianie mieli piłkę setową. Po chwili seta zakończył Clevenot, który zagrywką zaskoczył Semeniuka (23:25). 

REKLAMA

Tie-breaka nie było

Podrażnieni gospodarze bardzo dobrze zaczęli czwartą odsłonę. Dzięki mocnym zagrywkom Semeniuka, szybko wyszli na wyraźne prowadzenie (5:2). Po kolejnym błędzie Kaczmarka w ataku, różnica jednak stopniała (6:5). Atakujący lepiej spisał się przy okazji kontrataku po dobrej zagrywce Śliwki (9:6). Goście ani myśleli jednak odpuszczać tego seta.

Kiedy Clevenot przedarł się przez blok, jastrzębianie mieli już tylko punkt straty (11:10). Choć ZAKSA zdołała odskoczyć na dwa punkty, niebawem do głosu doszli goście. Po ataku Boyera udało im się wyrównać (14:14). Po ataku Semeniuka, kędzierzynianie znowu mieli o dwa "oczka" więcej od rywali. Pechowe dotknięcie siatki przez Kaczmarka przyniosło kolejny remis (17:17).

REKLAMA

Fatalnie wyglądającej kontuzji stawu skokowego doznał Huber, który próbował skoczyć do ataku. Przy stanie 19:19 w miejsce reprezentanta Polski na parkiecie pojawił się Krzysztof Rejno. 

Po raz kolejny końcówka seta była niezwykle emocjonująca. Jastrzębianie wyszli na prowadzenie po autowym ataku Kaczmarka (20:21). Decyzji arbitrów nie zmieniła wideoweryfikacja. Świetnie w ataku spisywał się natomiast Szymura (22:23). Po chwili w polu zagrywki błysnął Hadrava, który zaserował asa. Oznaczało to piłkę meczową dla Jastrzębskiego Węgla!

Po kolejnej potężnej zagrywce Czecha, piłka wróciła na stronę Jastrzębskiego Węgla. Szymura nie miał problemu ze zdobyciem punktu decydującego o tym, że wciąż nie znamy mistrza Polski w sezonie 2021/2022! 

REKLAMA

Kto mistrzem Polski? 

Taki wynik oznacza, że Grupa Azoty ZAKSA wciąż prowadzi w finałowej rywalizacji, ale w sobotę dojdzie do czwartego meczu w Jastrzębiu-Zdroju.

Mistrzem Polski zostanie zespół, który jako pierwszy wygra trzy spotkania. 

Trzeci mecz finałowy: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 1:3 (24:26, 25:20, 23:25, 22:25).

Stan rywalizacji play-off (do trzech zwycięstw): 2-1 dla Zaksy. Czwarty mecz w sobotę w Jastrzębiu-Zdroju.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Aleksander Śliwka, David Smith, Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk, Norbert Huber, Marcin Janusz - Erik Shoji (libero) - Wojciech Żaliński, Bartłomiej Kluth, Krzysztof Rejno.

Jastrzębski Węgiel: Jurij Gladyr, Benjamin Toniutti, Tomasz Fornal, Łukasz Wiśniewski, Jan Hadrava, Trevor Clevenot - Jakub Popiwczak (libero) - Eemi Tervaportti, Stephen Boyer, Jakub Macyra, Rafał Szymura. 

REKLAMA

Czytaj także:

/empe 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej