Wimbledon 2022. Alicja Rosolska: jeszcze zdążę wygrać Wimbledon. Dziś czułam, że "śpię"

Alicja Rosolska i Nowozelandka Erin Routliffe zakończyły swoją przygodę w tegorocznym Wimbledonie na etapie ćwierćfinału. - Mimo wszystko, mam nadzieję, że jeszcze jeden Wimbledon zagramy i zdążę go wygrać - zapewniła polska deblistka w rozmowie z Cezarym Gurjewem z Radiowej Jedynki.

2022-07-06, 21:47

Wimbledon 2022. Alicja Rosolska: jeszcze zdążę wygrać Wimbledon. Dziś czułam, że "śpię"
Alicja Rosolska z optymizmem patrzy w przyszłość . Foto: ANDRZEJ SZKOCKI/POLSKA PRESS/Polska Press/East News

Amerykanki były zbyt silne

Pierwszy set przebiegł pod znakiem dominacji Amerykanek, które przełamały polsko-nowozelandzką parę dwukrotnie, co przełożyło się na zwycięstwo 6:1 w pierwszym secie.

Druga partia rozpoczęła się od bardzo wyrównanego gema przy serwisie Routliffe. Choć duet Rosolskiej prowadził już 40:0, to ostatecznie uzyskał prowadzenie dopiero po grze na przewagi. W trzecim gemie, w którym serwowała Rosolska, polsko-nowozelandzka para została przełamana, co znacznie przybliżyło Collins i Krawczyk do zwycięstwa, jednak po chwili duet Polki zdołał "odłamać" kolejnego gema.

W siódmym gemie Amerykanki ponownie poradziły sobie z serwisem Polki, a po chwili ponownie nie obroniły swojego serwisu, co przełożyło się na rezultat 5:5. O losach seta i meczu zadecydował tie-break, w którym lepsze okazały się Rosolska i Routliffe (7-4).

W trzecim secie kluczowe okazało się przełamanie Polki i Nowozelandki w czwartym gemie, które zagwarantowało Collins i Krawczyk zwycięstwo 6:3.

REKLAMA

"Gramy coraz lepiej jako drużyna"

- Walczyłyśmy, ale nie grałyśmy tak dobrze, jak w ostatnim meczu. Czułam, że trochę "śpię" na tym korcie, więc przez cały mecz próbowałam się pobudzić, brałam nawet żele z kofeiną, bo czułam, że ta moja energia jest zbyt niska. Psułam dużo piłek "na reakcji", gdzie zazwyczaj idzie mi lepiej. Jesteśmy jednak zadowolone, bo gramy coraz lepiej jako drużyna - przyznała polska tenisistka.

Polsko-nowozelandzka para ma wiele powodów do zadowolenia - gra Rosolskiej i Routliffe wygląda coraz lepiej, a odpadnięcie w ćwierćfinale nie jest powodem do wstydu. 

- Dziś miałam chyba zbyt dużo spokoju. Przed poprzednim ćwierćfinałem, który grałam na tym korcie, nie mogłam spać w nocy z emocji. Może to przez pogodę - z tego, co wiem, nie tylko ja dziś tak się czułam. Mimo wszystko, mam nadzieję, że jeszcze jeden Wimbledon zagramy i zdążę go wygrać - zapewniła.


Posłuchaj

Z naszą tenisistką po meczu rozmawiał Cezary Gurjew z Polskiego Radia (PR1) 3:02
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Tatjana Maria, Agnieszka Radwańska i Alicja Rosolska są najlepszymi dowodami, że macierzyństwo nie sprawia, że zawodniczka traci jakość na korcie. Zwłaszcza, że uczestnicy Wimbledonu mają do dyspozycji przedszkole dla swoich pociech.

- Wielu zawodników ma tutaj dzieci. Jest tu bardzo miła i pomocna atmosfera, uwielbiam ten turniej - przyznała 36-latka.

Jakie są plany polskiej deblistki na najbliższą przyszłość?

- Mam problem z nogą, muszę skonsultować się z fizjoterapeutą. Niedługo mistrzostwa Polski, które prawdopodobnie będę musiała odpuścić. Jeszcze nie wiemy, kiedy polecimy do Warszawy - podsumowała.

REKLAMA

Czytaj także:

Magdalena Fręch po porażce z Simoną Halep:

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej