El. Euro 2024: Tomasz Kłos widzi podstawowy problem kadry. "Lewandowski i Zieliński nie mają wsparcia"

2023-03-28, 15:55

El. Euro 2024: Tomasz Kłos widzi podstawowy problem kadry. "Lewandowski i Zieliński nie mają wsparcia"
Robert Lewandowski i Piotr Zieliński mają za mało wsparcia od kolegów w reprezentacji - uważa były kadrowicz Tomasz Kłos . Foto: PAP/Leszek Szymański

Reprezentacja Polski pokonała w poniedziałek Albanię 1:0 i w tabeli grupy E eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy ma trzy punkty po dwóch meczach. - Pierwsze śliwki robaczywki... Nie wyobrażam sobie braku awansu - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Tomasz Kłos, były obrońca, który rozegrał 69 meczów w drużynie narodowej.

  • Reprezentacja Polski rozpoczęła eliminacje od porażki na wyjeździe z Czechami 1:3.
  • Tomasz Kłos zwrócił uwagę na fakt, że w marcowych meczach koledzy z kadry niespecjalnie pomagali w grze jej liderom.
  • Według byłego obrońcy Robert Lewandowski i Piotr Zieliński muszą mieć zawodników do gry kombinacyjnej, by pokazać w pełni swój potencjał.

Reprezentacja Polski po golu Karola Świderskiego minimalnie pokonała Albańczyków na PGE Narodowym. To pierwsza wygrana Biało-Czerwonych w eliminacjach Euro 2024 i pierwszy triumf pod wodzą portugalskiego szkoleniowca Fernando Santosa.

Choć styl gry nie zachwycił, niektórzy piłkarze pokazali się z dobrej strony. Jednym z nich jest środkowy obrońca Bartosz Salamon. Tomasz Kłos, jako były stoper, docenił postawę piłkarza Lecha Poznań, ale nie jest przekonany, czy 31-letni Salamon będzie zbawcą polskiej defensywy, która była bardzo mocno krytykowana za piątkowy mecz z Czechami w Pradze (1:3).

- Nie wiem, czy Salamon jest rozwiązaniem naszych problemów. Zaprezentował się dobrze, może być zadowolony, ale to jeszcze nie czyni cudu w naszej defensywie. Nie mówię tego dlatego, że nie chcę Bartka pochwalić - zapewnił Tomasz Kłos.

Bartosz Salamon alternatywą. "Czekam na Glika"

69-krotny reprezentant Polski przypomniał po prostu, że niedawno chwalił innych stoperów, po czym ci... obniżyli loty. - Chwaliłem Kiwiora, a Kuba ostatnio w kadrze jednak nie dojeżdżał. Wcześniej chwaliłem Janka Bednarka, po czym ten przestał grać w klubie... Na szczęście teraz wraca do gry i do dobrej dyspozycji - ocenił Kłos.

Były kadrowicz jest jednak zdania, że Bartosz Salamon może istotnie pomóc polskiej defensywie.

- Widzę w nim taką żelazną postać linii defensywnej, choć czekam też na Kamila Glika. Bartek jednak pokazał, że jest alternatywą. To dobrze, bo musi być rywalizacja. Ona powoduje, że zawodnicy wznoszą na wyżyny umiejętności - wyjaśnił Tomasz Kłos.

Marcowe mecze reprezentacji Polski nie zachwyciły kibiców. Kadra zmagała się z problemami zdrowotnymi kilku piłkarzy. Powołań nie otrzymali kontuzjowani Glik i Arkadiusz Milik, a już po rozpoczęciu zgrupowania ze składu wypadli Kamil Piątkowski, Bartosz Bereszyński i Kacper Kozłowski. Matty Cash doznał natomiast urazu na początku meczu z Czechami.

- Patrząc na pierwszy mecz, uważam, że trener nie do końca "rozkminił" naszych zawodników, gdzie i jak powinni grać w kadrze - stwierdził Tomasz Kłos. - Możemy zwalać winę na kontuzję, ale nie patrzmy tylko na to - zaapelował.

Tomasz Kłos niedawno stwierdził, że selekcjoner Fernando Santos za szybko zrezygnował z doświadczonego pomocnika Grzegorza Krychowiaka.

- Jeśli chce się robić zmianę pokoleniową, to mogę się do tego przychylić, bo ku temu jest okazja. Mamy taką grupę, że można próbować wprowadzać nowych piłkarzy, ale jest inny problem. Nie można od razu wyrzucić doświadczonych zawodników, którzy mają duży wpływ na to, co dzieje się w kadrze, i doświadczenie - tłumaczył były obrońca. - Trzeba to robić stopniowo. Jeśli się wygrywa, młodzi łapią pewność i odpowiednio się aklimatyzują w kadrze - podkreślił.

Były piłkarz m.in. ŁKS-u Łódź, AJ Auxerre, FC Kaiserslautern i Wisły Kraków przypomniał swoje początki w drużynie narodowej.

- Gdy trener Janusz Wójcik mnie powoływał, powoli wchodziłem do drużyny, najpierw musiałem wywalczyć to miejsce w drużynie - wspominał.

Młodzi spalają się psychicznie? "Kadra to inny poziom"

Tomasz Kłos zapewnił, że nie jest przeciwny powoływaniu młodszych piłkarzy do reprezentacji Polski.

- Nie chcę nikomu robić na złość, tylko realnie patrzę na to, że dla niektórych z nich na kadrę jest za wcześnie. Reprezentacja to inny poziom niż gra w klubie. Tutaj jeden zły mecz kibice pamiętają nawet latami. W klubie jest inaczej - raz zagrasz słabo, ale trzy razy dobrze i jesteś chwalony. W reprezentacji prócz umiejętności istotna jest też głowa - podkreślił.

Według byłego reprezentanta Polski, jego młodsi koledzy nie mogą liczyć tylko na meczowy plan Fernando Santosa. Piłkarze sami muszą reagować na boiskowe wydarzenia.

- Przychodzi nowy trener, który zna zawodników z klubów, ale to, co im wpaja w reprezentacji: ustawienie czy taktyka, nie jest przeznaczone na cały mecz. Zawodnicy sami muszą się dostosowywać do zmian. Im szybciej, tym lepiej - zaznaczył Tomasz Kłos.

Polscy piłkarze muszą być bardziej elastyczni i lepiej reagować na boiskowe wydarzenia.

- Nie wyobrażamy sobie, żeby ktoś podbiegał do trenera w 20. czy 30. minucie i pytał, co drużyna ma robić. Nie możemy tylko i wyłącznie posługiwać się tym, co mówi trener. Bardzo ważne jest to, co oni sami wyegzekwują na boisku, jakie zmiany będą w stanie sami przeprowadzić w trakcie gry - tłumaczył Kłos.

Tomasz Kłos wrócił też do meczu z Czechami, w którym Biało-Czerwoni błyskawicznie stracili dwa gole, a ich plan na mecz legł w gruzach. - Cały plan się psuje i wiele zależy w takiej sytuacji od tego, co zrobią zawodnicy - zauważył.

Lewandowski i Zieliński bez wsparcia. "Potrzebujemy trzech zawodników"

Ekspert nie zgodził się jednak z krytyką, jaka ostatnio pojawia się pod adresem choćby Roberta Lewandowskiego. Według Kłosa "Lewemu", ale też Piotrowi Zielińskiemu, zwyczajnie brakuje wsparcia do kombinacyjnej gry z przodu.

- Jeżeli Robert bierze na siebie odpowiedzialność za grę, ale nie ma odpowiedniego wsparcia, to co może sam zrobić w przodzie, jeśli jest zaangażowany także w grę defensywną - pytał retorycznie Tomasz Kłos, zauważając, że koledzy nie pokazują się mu do gry. - Podczas meczu z Czechami, gdy my broniliśmy w czwórkę, oni atakowali w czterech. Ale gdy my atakowaliśmy, to z przodu było trzech Polaków, a broniło 6-7 Czechów - zauważył nasz rozmówca.

Zdaniem Tomasza Kłosa nasi liderzy potrzebują kolegów, którzy nieco odciążą ich zadania i pomogą w grze ofensywnej.

- Oprócz Roberta i "Ziela" potrzeba jeszcze ze trzech zawodników, którzy wezmą na siebie odpowiedzialność. Wtedy rywale nie będą patrzyli tylko na "Lewego" oraz Zielińskiego i obaj będą znacznie groźniejsi - podkreślił były obrońca.

Mimo tych mankamentów Tomasz Kłos jest przekonany, że Biało-Czerwoni zajmą jedno z dwóch pierwszych miejsc w eliminacyjnej grupie E i pojadą na mistrzostwa Europy, które za rok odbędą się w Niemczech.

- Nie wyobrażam sobie braku awansu. Pierwsze śliwki robaczywki... Potem będzie lepiej - zakończył z uśmiechem, przypominając, że drużyna prowadzona przez Fernando Santosa nadal jest faworytem do awansu na Euro.

Kolejne spotkania reprezentacja Polski rozegra w czerwcu. Prawdopodobnie zagra jeden mecz towarzyski i zmierzy się na wyjeździe z Mołdawią w kwalifikacjach Euro 2024.

Rozmawiał: Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl

>>> Więcej o Fernando Santosie <<<

Czytaj także:

>>> Więcej o reprezentacji Polski <<<

Polecane

Wróć do strony głównej