Ekstraklasa. Walka o mistrzostwo jak wyścig ślimaków?

2024-03-11, 14:26

Ekstraklasa. Walka o mistrzostwo jak wyścig ślimaków?
Piłkarze Jagiellonii Białystok celebrują wygraną nad Śląskiem Wrocław. Foto: PAP/Artur Reszko

24. kolejka Ekstraklasy po raz kolejny przyniosła zaskakujące rozstrzygnięcia, sprawiając, że w walce o mistrzowski tytuł wciąż trudno wskazać faworyta. Wychodzi na to, że na krajowym podwórku każdy wynik jest możliwy, a forma ligowej czołówki do stabilnych nie należy - o piłkarskich wydarzeniach weekendu opowiada Filip Jastrzębski.

Nasza liga w końcu ma coś wspólnego z Anglią. Nie chodzi jednak o Premier League, ale o zawody, które regularnie odbywają się w Congham w hrabstwie Norfolk. Co roku przybywa tam bowiem kilkaset ślimaków, by uczestniczyć w emocjonującym wyścigu na dystansie 33 centymetrów. Zmagania organizowane od wielu lat cieszą się dużą popularnością, na triumfatora czeka puchar wypełniony sałatą. Zwycięzcę trudno przewidzieć, decyduje łut szczęścia. Wypisz wymaluj – polska ekstraklasa.

Spośród drużyn z czołówki zwycięstwo w ostatniej kolejce odniosła tylko Jagiellonia Białystok, ale może dlatego, że za rywala miała inny zespół z czołówki. Wygrała więc ze Śląskiem Wrocław, przerywając w ten sposób serię trzech meczów bez zwycięstwa. Wrocławianie, mistrzowie jesieni, z pięciu tegorocznych spotkań potrafili wygrać zaledwie jedno, podobnie jak Legia Warszawa. Lech Poznań i Raków Częstochowa mogą się pochwalić dwoma zwycięstwami, a szczecińska Pogoń trzema. „Portowcy” piłkarską wiosnę zaczęli śpiewająco, by w ostatnich dwóch meczach znacznie obniżyć loty. W minionej kolejce cała czołowa szóstka zdobyła łącznie tylko pięć punktów.

Za każdym razem, gdy jakiś zespół urasta do roli faworyta, szybko należy zmienić zdanie. W najgorszej sytuacji jest chyba Legia. Oczekiwania przecież olbrzymie, miała być długa przygoda w europejskich pucharach i walka o mistrzostwo. Tymczasem po kilku tygodniach okazuje się, że Conference League jest tylko wspomnieniem, a nadziei na wysokie miejsce w lidze nie mają już nawet najwięksi optymiści. Spośród drużyn z czołówki to właśnie przy Łazienkowskiej panuje najbardziej napięta atmosfera. Nie może być inaczej, skoro stołeczny zespół wrócił na tarczy z Łodzi po porażce w prestiżowym starciu z Widzewem, dla którego to pierwsze zwycięstwo nad Legią w tym stuleciu. Sześć meczów z rzędu bez wygranej we wszystkich rozgrywkach. Tak niechlubnej serii jak Kosta Runjaic nie miał nawet Czesław Michniewicz. Lech trenera już zmienił, może pora na pogrążoną w kryzysie Legię? Przy Bułgarskiej w Poznaniu też nie za wesoło. Wprawdzie oczekiwania nieco mniejsze niż w stolicy, ale bez przesady. Podopieczni Mariusza Rumaka mają za sobą trzy mecze bez strzelonego gola, ale i tak wciąż są na podium. Nie potrzeba wiele, by w tym sezonie być kandydatem do zdobycia tytułu mistrza Polski.

A jeśli o czołówce mowa, należy już chyba zrewidować jej definicję. Do tej pory tym zaszczytnym mianem określaliśmy dwie rewelacje z jesieni – Śląsk i Jagiellonię – oraz najsilniejsze ostatnio Raków, Legię, Lecha i Pogoń. A przecież Górnik Zabrze ma tylko dwa punkty mniej od Legii, Stal Mielec traci trzy. Zagłębie Lubin, łódzki Widzew i Radomiak też są już blisko. Biorąc pod uwagę tendencję i formę poszczególnych zespołów, ta rzeczona czołówka wkrótce powinna się zmienić.


Posłuchaj

Komentarz ligowy Filipa Jastrzębskiego 2:44
+
Dodaj do playlisty

 

Program 24. kolejki:

piątek, 8 marca
Piast Gliwice - Radomiak Radom 2:3
Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 3:1
sobota, 9 marca
Korona Kielce - Cracovia Kraków 1:1
Puszcza Niepołomice - Raków Częstochowa 1:1
Górnik Zabrze - Lech Poznań 0:0
niedziela, 10 marca
PGE FKS Stal Mielec - Ruch Chorzów 3:1
Pogoń Szczecin - KGHM Zagłębie Lubin 0:2
Widzew Łódź - Legia Warszawa 1:1
poniedziałek, 11 marca
Warta Poznań - ŁKS Łódź (19.00; Grodzisk Wlkp.)

Czytaj także:

ps

Polecane

Wróć do strony głównej