Bundesliga. Nie żyje zasłużony Christoph Daum. Skandal rzucił się cieniem na karierę

W wieku 70 lat zmarł trener Christoph Daum, który miał w swoim dorobku między innymi mistrzostwo Niemiec z VFB Stuttgart. Zasłużony szkoleniowiec w ostatnich latach walczył z chorobą nowotworową.

2024-08-25, 08:23

Bundesliga. Nie żyje zasłużony Christoph Daum. Skandal rzucił się cieniem na karierę
Christoph Daum zmarł w wieku 69 lat. Foto: Tomasz Jastrzebowski/Foto Olimpi

O włos od objęcia kadry

Daum był jednym z najbardziej rozpoznawalnych niemieckich trenerów lat dziewięćdziesiątych. Największym osiągnięciem w jego karierze pozostaje mistrzowski tytuł w ojczyźnie, po który sięgnął z VFB Stuttgart w 1992 roku. Niestety, kuriozalny błąd zadecydował o jego zwolnieniu niedługo po tym sukcesie - szkoleniowiec w meczu kwalifikacji Ligi Mistrzów wystawił zbyt dużą liczbę obcokrajowców, co zakończyło się dyskwalifikacją klubu z rozgrywek.

Trener wyruszył na podbój Turcji, gdzie z Besiktasem zdobył mistrzostwo. Powrót do kraju okazał się udany - po dwóch latach objął Bayer Leverkusen, z którym trzykrotnie stawał na najniższym stopniu podium Bundesligi. 

Jego postawa miała przynieść mu ogromne wyzwanie, ale na przeszkodzie do tego, by pracować z reprezentacją kraju, stanął potężny skandal. Po nieudanych mistrzostwach Europy w 2020 roku, kiedy to Niemcy nie zdołali wygrać żadnego meczu i pożegnali się z turniejem już w fazie grupowej, szukano kogoś, kto podniesie kadrę z kolan.

Daum był postacią kontrowersyjną, ale bez dwóch zdań był też świetnym trenerem. Ostatecznie jednak jego kariera nie potoczyła się tak, jak powinna. Przez lata plotkowano o jego stylu życia, który był daleki od tego, co powinien reprezentować sobą selekcjoner. W końcu na jaw wyszło uzależnienie od kokainy, problemy finansowe i otaczanie się kontrowersyjnymi ludźmi.

REKLAMA

Daum, który był jedną z twarzy kampanii antynarkotykowych, sam przekazał do analizy swój włos, mający zakończyć oczerniające go spekulacje. Cała ta sytuacja była pokłosiem publicznych oskarżeń ze strony Uliego Hoenessa, ówczesnego menedżera Bayernu. Kiedy na kilka dni przed konferencją, na której miał zostać zaprezentowany jako nowy selekcjoner, upubliczniony został wyniki testów, trener wyjechał z kraju, tracąc szansę na wymarzoną posadę w kuriozalny sposób. Co więcej, z jego usług zrezygnował Bayer Leverkusen.

"O włos od objęcia kadry" - tak pisała o całej sytuacji niemiecka prasa.

Te wydarzenia zmieniły tory jego kariery. Zarzekał się, że nie będzie już pracował w ojczyźnie, wyjechał do Turcji, by znów prowadzić Besiktas, potem zaliczył też epizod w Austrii Wiedeń i Fenerbahce. Ostatecznie do Niemiec wrócił w 2006 roku. Jego ostatnią posadą była praca selekcjonera Rumunii - poprowadził drużynę w zaledwie dziesięciu spotkaniach.

REKLAMA

W ostatnich latach Daum walczył z rakiem, apelując też do mężczyzn o to, by nie zaniedbywali badań. W 2017 roku wycofał się z życia publicznego, skupiając się na leczeniu i terapii, mającej dać mu powrót do pełni zdrowia.

Czytaj także:

red

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej