La Liga. Wojciech Szczęsny szczerze o swojej formie. "Boli, są rezerwy"

Wojciech Szczęsny wciąż czeka na debiut w barwach FC Barcelony. Polak dołączył do drużyny już kilka tygodni temu, ale bramkarzem numer jeden pozostaje Inaki Pena. Polak przyznaje, że po powrocie z piłkarskiej emerytury nadal nie wrócił do pełni formy.

2024-10-25, 10:20

La Liga. Wojciech Szczęsny szczerze o swojej formie. "Boli, są rezerwy"
Wojciech Szczęsny. Foto: PAP/EPA/ALEJANDRO GARCIA

Wojciech Szczęsny trafił do stolicy Katalonii jako transfer "ratunkowy" wobec kontuzji Marca-Andre ter Stegena, która wykluczyła Niemca z gry do końca sezonu. FC Barcelona, nie chcąc pozostać jedynie z Inakim Peną w składzie, zaproponowała Polakowi powrót z emerytury, na którą 34-latek udał się kilka tygodni wcześniej. Ostatecznie obie strony osiągnęły porozumienie i popularny "Szczena" znowu trenuje.

Polak wciąż jednak nie zadebiutował w barwach nowego klubu. W rozmowie ze stacją Eleven Sports Szczęsny przyznał, że powrót do futbolu kosztował go sporo wysiłku.

Powrót do treningów fizycznie boli. Szczególnie trudny był pierwszy tydzień w przerwie reprezentacyjnej, zwłaszcza dla dolnych partii ciała. Ale spodziewałem się tego, wiedziałem, że aby się "odgruzować", będzie trzeba znieść trochę bólu, zakwasów i późniejszych ciężkich masaży, które mają pomóc ukryć ślady po intensywnych treningach - przyznał.

"Jedynką" trenera Hansiego Flicka pozostaje Inaki Pena. Szczęsny, choć trenuje już na pełnych obrotach, czuje, że wciąż nie jest w topowej formie.

REKLAMA

Teraz jestem już w rytmie z zespołem. Wszyscy trenujemy na tym samym poziomie. Czuję, że mam jeszcze rezerwy, jakieś paręnaście procent, ale z każdym dniem jest coraz lepiej - deklaruje.

W kolejnym meczu "Blaugrana" zmierzy się z Realem Madryt. Spotkanie zaplanowano na 26 października na godz. 21.

Czytaj także:

bg/wm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej