Liga Mistrzów. Zwycięstwa Milanu i Liverpoolu w hitach. Sporting ograł Manchester City!
We wtorkowych hitach 4. kolejki piłkarskiej Ligi Mistrzów Real Madryt przegrał u siebie z AC Milan 1:3, a Liverpool FC rozbił na własnym obiekcie Bayer Leverkusen 4:0. Niespodziewaną klęskę poniósł natomiast Manchester City, który uległ na wyjeździe lizbońskiemu Sportingowi 1:4.
2024-11-05, 23:06
Wcześniejsze wtorkowe mecze LM przyniosły sporo emocji. Jak się okazało, wielu bramek i zwrotów akcji nie zabrakło także w wieczornych spotkaniach.
AC Milan zdobył Bernabeu. Kryzys Realu trwa
Szlagierowo zapowiadał się mecz Realu Madryt z AC Milan. Choć "Królewscy" ostatnio nie grali zbyt dobrze, wydawali się lekkim faworytem hitowego pojedynku. Już w 12. minucie stracili jednak bramkę! Po rzucie rożnym do siatki trafił Malick Thiam, który skutecznie główkował.
Podopieczni Carlo Ancelottiego próbowali szybko odpowiedzieć, jednak swoich sytuacji nie wykorzystali Kylian Mbappe i Vinicius. Brazylijczyk wpisał się jednak na listę strzelców, ale potrzebował do tego rzutu karnego, który wcześniej sam wywalczył.
Vinicius popisał się ładną podcinką, nie dając szans Mike'owi Maignanowi. W 22. minucie na tablicy wyników widniał remis i mogło się wydawać, że "Los Blancos" wracają do gry.
REKLAMA
W 40. minucie na prowadzenie ponowni wyszli jednak "Rossoneri"! Na madrycką bramkę uderzał Rafael Leao. Andrij Łunin odbił piłkę po strzale Portugalczyka, ale futbolówka spadła pod nogi Alvaro Moraty. Były napastnik Realu z łatwością trafił do siatki gospodarzy.
Podopieczni Paulo Fonseki nie zadowolili się takim wynikiem. W drugiej połowie znowu trafili do siatki! W 75. minucie zrobił to Tijani Reijners, który wykończył zespołową akcję. Sytuacja gospodarzy stała się ekstremalnie trudna, choć obrońcy trofeum słyną z takich comebacków w Lidze Mistrzów.
Wydawało się, że tak będzie i tym razem. Do bramki na osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry trafił Antonio Ruediger, jednak gola nie uznał słoweński sędzia Slavko Vincić. Powodem był spalony.
Starania Realu Madryt nie przyniosły więc efektu, mimo sześciu doliczonych do drugiej połowy minut. Wydaje się, że kryzys 14-krotnych zdobywców Pucharu Europy jest coraz bardziej poważny...
REKLAMA
Liverpool skuteczny w drugiej połowie
W innym hicie Liverpool FC wysoko wygrał na Anfield Road z Bayerem Leverkusen. Co ciekawe, mistrzowie Niemiec w końcówce pierwszej połowy mogli objąć prowadzenie. Gol Jeremiego Frimponga nie został jednak uznany, gdyż Holender zagrał ręką.
Po przerwie gospodarze w świetnym stylu przechylili szalę na swoją korzyść. Wydaje się, że złamania oporu "Aptekarzy" wystarczyły im dwie bramki strzelone między 63., a 65. minutą.
Pierwszego gola zdobył Luis Diaz, a niedługo potem wynik podwyższył Cody Gakpo, choć trafienie Holendra było jeszcze sprawdzane przez system VAR.
Z ekipy gości chyba zeszło wtedy powietrze, bo dali sobie wbić kolejne dwie bramki. Hat-tricka skompletował Diaz. Kolumbijski skrzydłowy trafiał w 83. oraz 90. minucie.
REKLAMA
Amorim i Gyokeres pogromcami City
Inny angielski potentat - Manchester City doznał sensacyjnej porażki w Lizbonie. Sporting po raz ostatni w meczu Ligi Mistrzów prowadził Ruben Amorim, który od 11 listopada będzie trenerem lokalnego rywala "The Citizens" - Manchester United.
Portugalczyk jeszcze nie objął nowej drużyny, ale już dał się we znaki mistrzom Anglii. Początek meczu na Estadio Jose Alvalade był jednak "planowy". W czwartej minucie piłkę przed swoim polem karnym stracił Hidemasu Morita. Błąd Japończyka wykorzystał Phil Foden, który pewnym strzałem otworzył wynik meczu.
Potem na murawie w Lizbonie rządziła jednak tylko jedna drużyna. Bohaterem "Lwów" był ich superstrzelec Victor Gyokeres. Szwed w 38. minucie wyrównał, kończąc solową akcję. Nie było to ostatnie słowo 25-latka.
Sporting kapitalnie zaczął drugą połowę - w 46. minucie bramkę zdobył Maximiliano Araujo, a trzy minuty później rzut karny wykorzystał Gyokeres!
REKLAMA
"Obywatele" byli w szoku. Tym większym, że Erling Haaland zmarnował jedenastkę! Norweski napastnik w 70. minucie gry trafił w poprzeczkę...
W pojedynku skandynawskich snajperów o wiele lepszy był tego dnia Gyokeres. Szwed skompletował hat-tricka w 81. minucie. Gwiazdor Sportingu przypieczętował tym samym trzecią kolejną porażkę Man City, licząc wszystkie rozgrywki.
Na innych boiskach też się działo
W rywalizacji polskich bramkarzy Radosław Majecki okazał się lepszy od Łukasza Skorupskiego. AS Monaco pokonało bowiem na wyjeździe Bolognę, w której szansy gry nie otrzymał Kacper Urbański. W 87. minucie jedynego gola zdobył Thilo Kehrer, który najlepiej zachował się po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
"Skorup" nie miał w tej sytuacji zbyt wiele do powiedzenia. Reprezentant Polski może być jednak zadowolony ze swojego występu. Obronił kilka strzałów i uchronił swoją ekipę przed wyższą porażką. Czyste konto zachował Majecki, choć on miał tego wieczora dużo mniej pracy.
REKLAMA
Inne starcie drużyn z lig francuskiej i włoskiej zakończyło się remisem. Lille zremisowało u siebie 1:1 z Juventusem. W 27. minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Jonathan David. Punkt "Starej Damie" uratował Dusan Vlahović. Serb po godzinie gry wykorzystał rzut karny.
Cenne zwycięstwo odniósł natomiast Celtic. Ekipa z Glasgow ograła u siebie RB Lipsk 3:1. Co ciekawe, wicelider Bundesligi... przegrał wszystkie dotychczasowe starcia w Lidze Mistrzów. We wtorek niemiecki zespół dobre rozpoczął, bo w 23. minucie na prowadzenie gości wyprowadził Christoph Baumgartner, który główkował celnie po rzucie rożnym.
Nie podłamało to jednak gospodarzy starcia na Celtic Park. Jeszcze przed przerwą prowadzenie mistrzom Szkocji zapewnił Nicolas Gerrit Kuhn. Były piłkarz juniorskiej ekipy RB Lipsk zachwycił zwłaszcza pierwszym golem, który padł po bardzo ładnym strzale lewą nogą z dystansu. Drugiego gola Kuhn zdobył, wykończając akcję gospodarzy tuż przed przerwą.
W drugiej połowie Celtic nie dał sobie wydrzeć wygranej, a w 75. minucie wynik ustalił Reo Hatate. Japończyk wykorzystał błąd bramkarza Petera Gulacsiego, który nie wypuścił piłkę z rąk.
REKLAMA
Honor niemieckich drużyn uratowała we wtorek osłabiona kontuzjami wielu zawodników Borussia Dortmund, która męczyła się, ale pokonała u siebie Sturm Graz.
Jedyna bramka padła dopiero w 86. minucie. Jej strzelcem był Donyell Malen, choć w systemie VAR sprawdzano jeszcze, czy Holender nie był na spalonym.
Wyniki wtorkowych meczów Ligi Mistrzów:
PSV Eindhoven - Girona 4:0
Slovan Bratysława - Dinamo Zagrzeb 1:4
Bologna - AS Monaco 0:1
Borussia Dortmund - Sturm Graz 1:0
Celtic FC - RB Lipsk 3:1
Liverpool FC - Bayer Leverkusen 4:0
Lille - Juventus 1:1
Real Madryt - AC Milan 1:3
Sporting CP - Manchester City 4:1
REKLAMA
- Liga Mistrzów 2024/2025. Hity nie zawodzą, sensacyjny lider rozgrywek - TERMINARZ I TABELA
- Wraca Szymon Marciniak! Od razu posędziuje wielki hit Ligi Mistrzów
- La Liga powinna zawiesić rozgrywki? Carlo Ancelotti nie ma wątpliwości
/empe
REKLAMA