Reprezentacja Polski nie ma selekcjonera od 31 grudnia, kiedy wygasł kontrakt Czesława Michniewicza. Od tygodni dziennikarze i kibice zastanawiali się, na kogo postawi prezes PZPN Cezary Kulesza.
Szef Polskiego Związku Piłki Nożnej poinformował, że nowego trenera Biało-Czerwonych poznamy we wtorek podczas konferencji prasowej na PGE Narodowym. Do tej pory wydawało się, że faworytem do objęcia posady jest Paulo Bento.
Portugalczyk, który na mundialu w Katarze wyszedł z grupy z Koreą Południową, odmawiał jednak komentarzy w tej sprawie.
W poniedziałek "Przegląd Sportowy" poinformował, że rozmowy PZPN-u z Bento zakończyły się fiaskiem i w grze o poprowadzenie Biało-Czerwonych pozostają Szwajcar Vladimir Petković oraz Portugalczyk Fernando Santos.
Tego samego dnia portal sport.pl opublikował zdjęcie zrobione temu drugiemu na warszawskim lotnisku. Wydawało się, że to 68-letni Fernando Santos będzie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski.
W poniedziałek Cezary Kulesza rozwiał wszelkie wątpliwości, zamieszczając zdjęcie z Portugalczykiem na Twitterze. "Do zobaczenia jutro na konferencji" - czytamy.
We wtorek Fernando Santos został zaprezentowany. - Chciałem podziękować prezesowi PZPN za zaufanie. To dla mnie zaszczyt. Polska jest wielkim krajem o bogatej historii i kulturze - powiedział portugalski szkoleniowiec podczas konferencji prasowej na PGE Narodowym w Warszawie.
Konferencja prasowa na PGE Narodowym:
68-letni Santos, pracujący z reprezentacją od ośmiu lat, poprowadził kadrę tego kraju do największego sukcesu w historii, jakim było wygranie mistrzostw Europy we Francji w 2016 r. Z kolei w sezonie 2018-19 zdobył ze swoimi podopiecznymi tytuł mistrza Ligi Narodów UEFA. Z zespołem Portugalii rozstał się po ubiegłorocznych mistrzostwach w Katarze, w których prowadzony przez niego zespół dotarł do ćwierćfinału, gdzie niespodziewanie przegrał z Marokiem 0:1.
Szkoleniowiec trenował m.in. FC Porto, Panathinaikos Ateny, PAOK Saloniki, a także lizbońskie Sporting i Benficę. W latach 2010-2014 Santos był selekcjonerem Grecji.
Czytaj także:
red/PolskieRadio24.pl