Paryż 2024: bojkot igrzysk sposobem na wykluczenie Rosji? Środki gigantów mogą przekonać MKOl

Trwa dyskusja nad udziałem Rosjan i Białorusinów w igrzyskach olimpijskich Paryż 2024. Koalicja państw, w tym Polski, nie wyklucza bojkotu imprezy. Jak to się skończy? Historia pokazuje, że MKOl mogą przekonać jedynie bardzo cenne argumenty. I to dosłownie.

2023-03-14, 06:00

Paryż 2024: bojkot igrzysk sposobem na wykluczenie Rosji? Środki gigantów mogą przekonać MKOl
W historii IO odbyło się kilka dużych bojkotów. Foto: GONZALO FUENTES/Reuters/Forum

MKOl chce Rosjan i Białorusinów w Paryżu. Argument "neutralności"? Wolny świat mówi: sprawdzam

Szef MKOl, Thomas Bach zapowiedział w styczniu, że ruch olimpijski bada drogę kwalifikacji i ewentualnego występu sportowców z tych krajów w przyszłorocznych igrzyskach. Jako argument podał to, że zawodnicy nie mogą ponosić odpowiedzialności za działania podejmowane przez przywódców państw.

MKOl próbuje znaleźć sposób na dopuszczenie Rosjan i Białorusinów do igrzysk olimpijskich, powołując się na opinię ekspertów ONZ ds. praw człowieka, którzy uważają, że sportowcy z tych krajów nie powinni być dyskryminowani tylko ze względu na posiadane paszporty. MKOl chce, aby zawodnicy z tych państw, którzy nie wspierają wojny, mogli rywalizować jako sportowcy neutralni, bez symboli narodowych.

Przedstawiciele ponad 30 rządów, w tym Polski, zauważyli we wspólnym liście, jak ściśle sport i polityka są ze sobą powiązane w Rosji i na Białorusi, które 24 lutego zeszłego roku zaatakowały Ukrainę. 

"Mamy poważne obawy co do tego, jak w praktyce będzie przebiegało dla rosyjskich i białoruskich olimpijczyków konkurowanie na zasadach »neutralności« - bez identyfikacji z własnym krajem, jak chce tego MKOl. Sportowcy z tych krajów są bezpośrednio finansowani i wspierani przez ich państwa" - napisano.

REKLAMA

W takim przypadku ciężko więc o neutralność ze strony przedstawicieli kraju, który ponad rok temu zaatakował niepodległą Ukrainę.

Bojkot igrzysk ostatecznością

- Rosjanie wykonali dużą pracę dyplomatyczną, zwłaszcza w Afryce i Azji. Jednak koalicja, który budowaliśmy od ponad roku, to 35 państw - głównie Unii Europejskiej, ale także Stany Zjednoczone, Kanada, Australia czy Japonia. Nasze stanowisko jest jasne: nie wyobrażamy sobie powrotu Rosjan i Białorusinów na najważniejsze imprezy sportowe, w tym na igrzyska olimpijskie. Przynajmniej do czasu określenia, w jaki sposób ich neutralność miałaby być zagwarantowana. Żeby to nie była neutralność "malowana", jak podczas igrzysk w Tokio czy Pekinie - stwierdził Kamil Bortniczuk w programie TVP Sport "7 dni sport".

Minister sportu i turystyki zauważył, że koalicja, w której skład wchodzi Polska, zdobyła ponad 50 procent medali na ostatnich igrzyskach. Zaznaczył jednak, że współpracujące ze sobą resorty szukają rozwiązania, które nie uderzy w sportowców.

- Oczywiście, to są bardzo trudne rozmowy, zwłaszcza z perspektywy sportowców, którzy przygotowują się do startu przez kilka lat, a czasami jest to jedyne "okienko" w życiu, w którym można na igrzyskach powalczyć o medal. W związku z tym wszyscy chcielibyśmy takiego scenariusza uniknąć - przyznał.

REKLAMA

Historia pokazuje, że MKOl się nie zatrzymuje. Uderzenie w czuły punkt spowoduje historyczną decyzję?

Do pierwszego bojkotu igrzysk olimpijskich doszło już w 1956 roku. Wtedy w Melbourne nie pojawiły się reprezentacje Egiptu, Iraku, Kambodży i Libanu. Powód? Dopuszczenie do rywalizacji Wielkiej Brytanii, Francji i Izraela, czyli państw, które wspólnie zaatakowały Egipt.

Udziału w igrzyskach nie wzięły także Holandia, Szwajcaria i Hiszpania, lecz w tym przypadku chodziło o protest przeciwko krwawemu stłumieniu przez ZSRR powstania węgierskiego. MKOl nie podjął decyzji o wykluczeniu zarówno wschodnich, jak i zachodnich nacji odpowiedzialnych za naruszenie pokoju na świecie.

Do kolejnego bojkotu doszło podczas olimpiady w 1976 roku. W Montrealu nie wystąpiły reprezentacje niemal wszystkich krajów afrykańskich (z wyjątkiem Senegalu i Wybrzeża Kości Słoniowej). Wszystko z powodu braku wykluczenia Nowej Zelandii. Reprezentacja tego kraju w rugby złamała międzynarodową izolację RPA, w którym panowała rasistowska polityka apartheidu.

Cztery lata później igrzyska odbyły się w Moskwie. Nie pojawiły się na niej reprezentacje USA i 62 innych państw, w przeważającej większości zachodnich, w ramach sankcji na ZSRR za interwencję zbrojną w Afganistanie. Jej początek miał miejsce 25 grudnia 1979 roku.

REKLAMA

Blok wschodni odpowiedział w 1984 roku. Wśród krajów bojkotujących igrzyska w Los Angeles, decyzją władz PRL, była Polska, ale też, poza głównym w tej grupie ZSRR, Bułgaria, NRD, Wietnam, Mongolia, Czechosłowacja, Laos i Afganistan, Kuba, Etiopia, Korea Północna i Węgry. Co ciekawe, wśród krajów socjalistycznych były i takie, które nie poddały się dyktatowi Związku Radzieckiego i igrzysk w USA nie zbojkotowały - były to Chiny, Ludowa Republika Konga, Jugosławia i Rumunia.

Był to ostatni tak duży bojkot w historii igrzysk olimpijskich. Historia pokazuje, że MKOl nie ogląda się na decyzje zarówno pojedynczych państw, jak i większości krajów świata. Wykluczenie z igrzysk zastosowano jedynie wobec krajów rasistowskich, takich jak RPA. 

Jest jednak pewne rozwiązanie tej kwestii. Rząd Wielkiej Brytanii wezwał bowiem największych sponsorów igrzysk do wywarcia presji na organizatorach paryskiej imprezy. Być może to wielkie firmy, które są sponsorami imprezy - Coca-Cola, Intel, Visa i Samsung - sprawią, że MKOl w końcu usłyszy wołanie niemal całego świata.

Wiceprezes PZLA Sebastian Chmara jest przeciwny dopuszczaniu Rosjan i Białorusinów do rywalizacji na igrzyskach olimpijskich:

Polskie Radio będzie Oficjalnym Nadawcą Igrzysk w Paryżu. Na relacje i transmisje zapraszamy na anteny oraz do portalu PolskieRadio24.pl

REKLAMA


Oryginalna oprawa graficzna igrzysk. Polskie Radio wzięło udział w prezentacji

Czytaj także:

red

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej